2

2.3K 33 9
                                    

Lauren, przenosi dłonie z moich bioder na pośladki, na co reaguje cichym jęknięciem, po którym dziewczyna powtarza swój ruch, zaczynam odpinać guziki jej koszuli w kratę nie zaprzestając pocałunku, rzucam jej koszule gdzieś na przednie siedzenia, moim oczom ukazują się jej  jędrne piersi, przykryte czarnym koronkowym stanikiem, dłonią ściskam jej pierś na co Lauren reaguje jęknięciem w moje usta.
Dziewczyna zaczyna ściągać ze mnie moją za dużą koszulkę, odkrywając tym samym moje nie wielkie nagie piersi, moja koszulka też ląduje gdzieś na przednich siedzeniach, usta zielonookiej wędrują wzdłuż mojej szyi, pozostawiając tam malinkę, dziewczyna schodzi coraz niżej, a dalej to już się możecie domyślać co się działo.

*ileś czasu później*

Właśnie miałam,dochodzić drugi raz ale ktoś zapukał w szybę samochodu, był to policjant, od razu przestraszona zakryłam piersi rękoma i zaczęłam szukać mojej koszulki jak i koszuli dziewczyny, o dziwo znalazłam je bardzo szybko, podałam koszule dziewczynie po czy szybko ubrałam koszulkę, policjant nadal stał przy aucie.

-mamy przesrane.- odezwała się Lauren, zapinająca swoją koszule.

*jakiś czas później*

-Dziewczyny, mam nadzieje że ta sytuacja więcej się nie powtórzy, dziś obędzie się tylko na pouczeniu.- ja z Lauren, mamy naprawdę dużego farta że trafiliśmy na tego policjanta, jak się okazało mężczyzna jest gejem i sam kiedyś z swoim mężem tak szalał.

-naprawdę przepraszamy, ta sytuacja już się nie powtórzy.- odezwałam się, chodź bym chciała powtórkę z Lauren ale tego policjant nie musi wiedzieć.

-mam nadzieje, bo nie chce wam następnym razem mandatu dawać.

-my też tego nie chcemy.- odezwała się Lauren.

- W takim razie ja już się będę zbierać, dowidzenia dziewczyny.

-dowidzenia.- odpowiedziałam razem z Lauren, po czym policjant odjechał swoim radiowozem, pozostawiając mnie sam na sam z dziewczyną.

- miałyśmy dużego farta.- mówi Lauren.

-racja.- odpowiadam, po czym nastaje niezręczna cisza, postanawiam ją przerwać. - moje pranie się już pewnie zrobiło.

-moje pewnie też.- ruszyłyśmy do pralni.

Po zabraniu prania, Lauren zaproponowała że mnie podwiezie, zgodziłam się bo nie chciało mi się iść pieszo.  Podczas drogi panowała niezręczna cisza wiec postanowiłam ją przerwać.

-Mogę włączyć radio?- zapytałam dziewczyny.

-jasne.- odpowiedziała.

Włączyłam radio i usłyszałam piosenkę The Neighbourhood „A Little Death" zaczęłam cichutko śpiewać.

-śliczny masz głos.- odezwała się Lauren na co automatycznie przestałam śpiewać.-ej śpiewaj dalej, naprawdę mi się podobało.- uśmiechnęła się do mnie.

-no nie wiem.- odpowiedziałam.

-dawaj, pośpiewamy razem.- widać było po jej oczach że ma dużą nadzieje że się zgodzę.

-no dobrze ale śpiewamy razem.- zaczęłyśmy śpiewać, mogłabym słuchać jej głosy godzinami.

Dotarłyśmy pod mój blok, trasa minęła mi bardzo miło całą drogę razem śpiewałyśmy było cudownie aż mi przykro że to już koniec, podziękowałam dziewczynie po czym wysiadłam z auta już miałam otwierać drzwi od klatki ale dziewczyna do mnie podbiegła.

-zapomniałaś majtek.- podała mi je.

-dziękuje.-zabrałam majtki i schowałam je do torby z praniem.

- No to ja się już będę zbierać.

-okej w takim razie doz obaczenia.- weszłam do klatki a dziewczyna poszła do swojego samochodu.

* jakiś czas później*

Siedzę sobie na kanapie i oglądam film, czekając na Dinah która powinna zaraz wrócić z pracy.

-Camila, jesteś?- o wilku mowa.

-salon.

-Czemu nie odbierałaś telefonu dzwoniłam do ciebie z pięć razy by zapytać się co chcesz z McDonalda.

-Przepraszam Dinah, ale zapodziałam gdzieś telefon.- nie musi wiedzieć że w samochodzie zielonookiej.- a co masz dla mnie?

-Znów zgubiłaś telefon?

-Tak jakoś, wyszło a teraz gadaj co dla mnie masz!

-happy meal.-podała mi torbę z jedzeniem.- ale łapy precz od moich nuggetsów.-pogroziła mi palcem.

-Ta jasne.- zaczynam odpakowywać zabawkę, jest to figurka Minionka która nic ciekawego nie robi. Kradne nuggetsa przyjaciółce i szybko tego żałuje bo dziewczyna zabiera mi za kare mój musik

*Następnego dnia*

-Camila, jakaś Laura znalazła twój telefon.- dziewczyna podaje mi swoją komórkę.

-Halo.

-hejka Camila z tej strony Lauren, mam nadzieje że mnie pamiętasz, zostawiłaś wczoraj swój telefon w moim aucie.

-hej, jasne że cię pamiętam.- Dinah, na mnie spojrzała pytającym wzrokiem.

-mogłybyśmy się dziś spotkać bym ci telefon oddała ?

-jasne, o której i gdzie byś chciała?

______________

Hejka, ogólnie bardzo długo zajęło mi robienie tego rozdziału, przez to że był już raz napisany tylko przez moją głupotę zamiast zapisać go przez przypadek go usunęłam i wyszło na to że ten rozdział wygląda całkowicie inaczej niż pierwotny pomysł na niego, ale i tak mam nadzieje że komuś się spodoba i że nikt się na mnie nie wkurzy za to „Dalej to już się możecie domyślić co się działo" haha przerwałam tak to bo nigdy nie pisałam takich scen i się trochę stresowałam, przez ten właśnie fragment też tak długo czekaliście bo wtachałam się czy jednak nie spróbować tego napisać inaczej, ale na takie sceny ode mnie będziecie chyba musieli jeszcze trochę poczekać.
Już się chyba za bardzo rozpisałam i tak pewnie większość nie dotarła do tego momentu, ale jeśli ktoś dotarł to dziękuje ci za uwagę. ❤️

ruchanie za pranieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz