Serca wybranek, brat czy kochanek? [ Jaskier x Reader ] (Zawieszone)

Każdy koniec ma swój początek

- [T.I.] słońce Ty moje, nie płacz już. Masz jeszcze mnie, a mamusię zobaczysz.. - mężczyzna nagle urwał.
Spojrzałaś na niego mrużąc oczy i jeszcze łkając.
- Co masz tato na myśli? - przetarłaś zapłakane oczka.

Miałaś zaledwie cztery latka. Właśnie dowiedziałaś się od ojca, że Twoja najukochańsza mama zmarła. Nie mogłaś tego zrozumieć. Dlaczego? Ona przecież była taką dobrą kobietą i nikomu nigdy nie wyrządziła krzywdy. Spojrzałaś na ojca - był jedną z najbardziej wpływowych osób w Redanii. Chciałaś wiedzieć, co będzie z Wami  dalej.
- Jaki masz plan na resztę naszego życia? - zadając to pytanie miałaś ogromną nadzieję, że w odpowiedzi usłyszysz "rzućmy to wszystko i jedźmy w Bieszczady", niestety myliłaś się.

- Witamy w naszych skromnych progach, o pani - Twój ojciec przymilał się właśnie do jakiejś hrabiny - Hrabino de Lettenhove, oto moja córka [T.I.] - wskazał na Ciebie.
Skrzywiłaś się, ale nie raz słyszałaś, że dla niego to wielka rzecz.

Hrabina spojrzała na Ciebie, i o dziwo na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- [T.I], przedstawiam Tobie mojego syna.. - w tym momencie zza kobiety wyskoczył, może o dziewięć lat starszy od Ciebie chłopak - Julian Alfred Pankratz - puścił oczko w Twoją stronę.

Miałaś cztery lata, a on może z trzynaście. Zastanawiałaś się jakim trzeba być imbecylem by podrywać dzieci. Westchnęłaś cicho i zmusiłaś się do uśmiechu w jego stronę.

- Proszę tylko spojrzeć! Jak się dogadują! - hrabina cały czas zachwycała się tym jak jej syn Ciebie zadręcza. Dosłownie.
- Oh, ależ tak! Cudowne dzieci! - wtórował jej Twój ojciec.
Jeszcze chwila a ta nie wyparzona gęba zostanie Twoim bratem, jeżeli Twój ojciec nie przestanie przytakiwać.

_____________________________________

Nie jest długi, gdyż jest to "próbka".
Jak Wam się spodoba to będą dłuższe. Jeżeli zrobiłam jakieś błędy to bardzo przepraszam

Pamiętajcie o coinsach dla Geralta, bo nie ma na wyżywienie rodziny 😜❤️