Starałaś się być jak najciszej, tak by nikt nie wiedział, że wychodzisz. Niestety Jaskier wyglądał przez okno i zauważył jak się wymykasz. Zerwał się z łóżka i wybiegł z pokoju.
Gdzie ona idzie? Może pójdę za nią, ale będę patrzył z ukrycia. To dobry pomysł.
Szłaś kamienną dróżką w stronę jeziora. Nuciłaś pod nosem melodię, którą ostatnio często chłopak grał na swojej lutni. Nie zwracałaś uwagi na odgłosy zza krzaków, po prostu szłaś przed siebie.
- Ładnie to tak śledzić ludzi Jaskier? - usiadłaś na ziemi i nawet się nie odwróciłaś.
- Skąd wiedziałaś, że to ja? - chłopak nie był zadowolony, że go nakryłaś.
- Tylko Ty łazisz po krzakach jak za kimś idziesz - otworzyłaś książkę i zaczęłaś pochłaniać wiedzę.
Niebieskooki cupnął obok Ciebie na zielonej trawie i przyglądał się jak wertujesz kartki.
- Po co zakuwasz magię? - Jaskier z nudów skubał trawę.
- Żebym mogła na.. siebie obronić - przewróciłaś oczami.Przesiedzieliście tak jakiś czas, później uznałaś, że trzeba się zbierać i iść spać by mieć siłę następnego dnia.
***
- Wychodzę, macie się zachowywać - hrabina spojrzała na Was z góry - Dlaczego macie podkrążone oczy? Co wyście w nocy robili? - spojrzeliście po sobie a hrabina westchnęła i wyszła.
Poszłaś do ogrodu by posiedzieć trochę w ciszy, ale ktoś nieoczekiwanie wpadł do domu tym samym wyrywając Ciebie z wszelkich zamyśleń.
- Chodzi o hrabinę! Zniknęła! Jakby wyparowała! - Jaskier spojrzał na Ciebie z wyrzutem.
- Dziękuję za informację, szukajcie dalej - mruknął chłopak w stronę mężczyzny - Szukajcie dalej.- Coś Ty sobie wyobrażała? - brunet nie potrafił opanować emocji - To była moja matka!
- Przecież wiem, to nie ja zrobiłam. Uwierz mi - byłaś bliska płaczu, ale Jaskra to nie obchodziło.***
Minęło trochę czasu od zniknięcia hrabiny de Lettenhove. Zostałaś sam z tym marudą i musieliście o siebie zadbać. Cały Twój majątek chłopak przepił w karczmach, a jego majątek... nawet nie wiedziałaś jak zniknął.
- Znajdziesz sobie jakąś pracę? Zarobisz wreszcie, a nie tylko wydajesz te cholerne pieniądze? - szykowałaś się do wyjścia.
- Cały czas zarabiam - mruknął pod nosem.
- To gdzie są te pieniądze? - wyszłaś z domu trzaskając drzwiami.
- Wszystkie wydałem - powiedział kiedy już zniknęłaś.***
Pracowałaś w karczmie i jakoś niespecjalnie miałaś z tym problem. Pogodziłaś się z bratem i zaproponowałaś by zabawiał ludzi - grał na swojej lutni i śpiewał. Jaskier bez trudu się zgodził, przez co oboje zarabialiście. Były marne pieniądze, ale zawsze jakieś, nie?Pracując słuchałaś wielu opowieści. To o potworach, to o Wiedźminach. Inni opowiadali tylko o jednym Wiedźminie - Geralcie z Rivii znanym na całym Kontynencie.
***
W pewien dość słoneczny dzień drzwi karczmy otworzyły się z hukiem. Jaskier akurat skończył kolejną balladę, a ludzie zdążyli już obrzucić go tym co mieli pod ręką.
W owych drzwiach ukazała się wysoka postać. Był to mężczyzna o białych włosach.
W karczmie zapadła cisza.
CZYTASZ
Serca wybranek, brat czy kochanek? [ Jaskier x Reader ] (Zawieszone)
FanfictionTego już trochę jest na Wattpadzie, ale chciałam sama takie ff machnąć 😜