W szkole chłopak nie mógł się skupić. Myślał ciągle nad dzisiejszym koszmarem. Czemu był dużo gorszy niż zwykle?
Jisung siedział na drewnianej ławce, zaraz za budynkiem szkoły. Mało osób tam przebywało, bo wolało siedzieć na trybunach na boisku. Ale dla Jisunga to było idealne miejsce by mógł pomyśleć.
-Hej, Jisung! - z myślenia wyrwał go głos jego przyjaciela, który usiadł koło niego.
Przyjaciela?
On już sam nie wie.-Cześć, Chenle.
-Jak tam mija ci dzisiejszy dzień? Co dostałeś ze sprawdzianu z filozofii? Słyszałem od Taehyuna, że był strasznie ciężki! Ale wierzę, że poradziłeś sobie Jisung. W ogóle, dzisiaj też miałeś koszmar, czy ni-
-Jest okej. Dostałem cztery mniej. Nie był aż taki trudny. I tak, znowu miałem koszmar. Jak codziennie. Od połowy roku.-odpowiedział szybko Jisung, nawet nie podnosząc wzroku na chłopaka obok.
-Na prawdę nic nie pomaga? Musimy coś wymyślić Jisung. Tak nie może być.- młody chińczyk położył dłoń na kolanie przyjaciela, przez co chłopak zaskoczony, spojrzał w końcu na niego. -Musimy coś zrobić... Musimy.
Chenle spojrzał na Jisunga wzrokiem pełnym żalu i smutku.
Szkoda, że chińczyk nie zdawał sobie sprawy jak bardzo powoduje szybsze bicie serca u młodszego.
CZYTASZ
▪️nightmare▪️chensung▪️
Fanfiction-Chenle!-krzyknął Jisung.-Chenle! Chłopak zaczął szarpać kratami, ale bez skutku. -Chenle! Chenle! Osoba w czarnej masce zaśmiała się cicho. -Kim ty jesteś?! Zostaw Chenle! -krzyczał. Czuł się bezsilny. Łzy zaczęły spływać mu po policzkach. -Ch...