64

342 24 2
                                    

JIMIN'S POV

   Obudziło mnie delikatne głaskanie mojej głowy. Mruknąłem zadowolony czując palce we włosach, nie otwierając oczu. Usłyszałem cichy śmiech. 

- Hyung, nie śmiej się ze mnie.. - mruknąłem wtulając się bardziej w nagi tors. 

- Jesteś przeuroczy. - usłyszałem w odpowiedzi. Westchnąłem przeciągając się. 

- Która godzina? - zapytałem.

- Dziewiąta.

   Natychmiast zerwałem się na równe nogi i pobiegłem do łazienki, zostawiając Jungkooka w totalnym osłupieniu. Przemyłem twarz, powiedzmy że uczesałem włosy, umyłem zęby i przebrałem się w ciuchy z poprzedniego dnia. Wróciłem do pokoju, gdzie zastałem Jeona już przebranego w czarne spodnie i czarną koszulkę. 

- Idziemy? - ponagliłem starszego.

- Najpierw śniadanie.

- Walić śniadanie. - warknąłem zły. Tak bardzo chciałem być już w szpitalu. 

- Jimin, nie denerwuj mnie. 

   Zdenerwowany poszedłem szybko do kuchni, gdzie Hosoek hyung podał mi talerz z dwoma kanapkami i kubek z herbatą. Wziąłem naczynia i szybko je opróżniłem. Widziałem jak mężczyznom opadają szczęki. 

- No co się patrzycie? W życiu nie widzieliście jak ktoś je? - zapytałem z pełną buzią. 

- Za chwilę się udławisz, aniołku.. Spokojnie, zdążymy pojechać do tego szpitala. - odpowiedział Jungkook. 

   W odpowiedzi tylko westchnąłem przełykając posiłek i popijając go herbatą. Starsi również zjedli śniadanie, po czym w trójkę wsiedliśmy do czarnego BMW Jungkooka i pojechaliśmy do szpitala. Tam poszliśmy na odpowiednie piętro, a ja szybko znalazłem odpowiednią salę. Akurat z pomieszczenia w którym leżał Yoongi wyszedł lekarz.

- Doktorze! - zawołałem podbiegając do niego. Okazało się, że to doktor Namjoon.

- Jimin, dobrze cię widzieć. - przywitał się. 

- Mogę wejść do Yoongiego?

- Tak, oczywiście. Ale najpierw załóż to - mężczyzna podał i specjalne, zielone ubranko które szybko założyłem, a on mi je zawiązał. Na głowę dostałem czepek - też zielony. 

   Tak przygotowany wszedłem do sali. W środku znajdowało się tylko jedno łóżko, na którym leżał mój przyjaciel. Był bledszy niż zwykle, a jego blond czupryna opadała na spocone czoło. Widziałem pełno opatrunków na jego ciele. Nadal był nieprzytomny. Ze łzami w oczach podszedłem bliżej. Usiadłem na krzesełku łapiąc przyjaciela za dłoń. 

- Yoongiś.. - zacząłem łamiącym się głosem. - Tak bardzo chcę żebyś się obudził. Nie zostawiaj mnie tutaj. Mamy jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Poza tym, z kim ja będę śpiewał i tańczył naszą piosenkę? 

   Posiedziałem w sali jakieś pół godziny wspominając śmieszne sytuacje z naszym udziałem. Później zostałem wyproszony przez pielęgniarkę. Kiedy wyszedłem na korytarz, Jungkooka i Hobiego nigdzie nie było. 

   Zdjąłem z siebie ochronne ubrania i wyrzuciłem je do kosza stojącego obok wejścia do sali, po czym poszedłem szukać hyungów. Znalazłem ich dopiero po dwudziestu minutach w kawiarence szpitalnej na parterze. Kiedy mnie zauważyli, pomachali mi. 

- Prawie pół godziny was szukałem - powiedziałem siadając obok Jungkooka.

- Wybacz, skarbie. - szepnął mi na ucho Jeon. Zadrżałem czując jego oddech na skórze. 

   Złapałem za kubek mojego chłopaka i wypiłem jego zawartość. Mężczyzna zaśmiał się na mój gest, ale nie skomentował tego. Kilka minut później poszliśmy do samochodu, odwieźliśmy Hoseoka do domu po czym sami wróciliśmy do willi. Tam poszedłem do pokoju, gdzie przebrałem się w świeże ciuchy i zacząłem powtarzać materiał z historii na lekcję. Miałem strasznie problemy z koncentracją, ale jakoś dałem radę i nauczyłem się dwudziestu stron na pamięć. Później poszedłem do siłowni, gdzie znalazłem Jeona. Ćwiczył w samych dresach, więc miałem doskonały widok na idealne mięśnie brzucha starszego. 

- W porządku? - usłyszałem po jakimś czasie. Pokiwałem głową nadal wpatrując się w ABS Jungkooka. - Podoba ci się? 

- Tak - powiedziałem przygryzając wargę i patrząc na jego twarz spod rzęs. Chwilę później po prostu podszedłem do niego i zacząłem wodzić palcami po konturach mięśni. Czułem jak mężczyzna na zmianę spina się i rozluźnia. W pewnym momencie złapał mnie za nadgarstki.

- Kotku, wiesz jak to na mnie działa.. - zaczął.

- Tak, wiem - przerwałem mu starając się go znów dotknąć.

- Aniołku.. Wiesz, że jeśli chcesz żebym się tobą zajął, wystarczy poprosić. - zaśmiał się perliście a ja znów przygryzłem wargę. - Idź do pokoju, ja przyjdę za kilka minut, tylko skończę trening, dobrze?

- Mhm - mruknąłem i pobiegłem z powrotem do siebie. 

   Chciałem zapomnieć chociaż na chwilę o tym co spotkało mojego przyjaciela, o tym, że moja rodzina od jakiegoś czasu znów usiłuje się ze mną skontaktować.. 

   Wbiegłem do łazienki żeby na szybko się ogarnąć. Wziąłem prysznic, ogoliłem dolne partie, popsikałem się perfumami i szybciutko wróciłem do sypialni, gdzie położyłem się na łóżku i czekałem na Jungkooka. 

   Ten przyszedł po pół godzinie od mojego wyjścia z siłowni. Nadal był bez koszulki a do tego jego skórę ozdabiały kropelki potu. Mokre włosy były rozwiane we wszystkie możliwe strony, o dodawało mu seksapilu. W połączeniu z uwydatnionymi mięśniami i niskim głosem, jakim zaczął mówić że jestem piękny, dawało to mieszankę wybuchową. Kiedy zawisnął nade mną ustawiając kolano między moimi nogami, zacząłem mieć trudności z oddychaniem. 

- J-Jungkook-ah.. - jęknąłem czując delikatnie pocałunki na szyi. 

- Tak, aniołku? - zapytał zachrypniętym głosem. Zrobiłem mu szybko malinkę na szyi. 

- Pogryź mnie. 

   Natychmiast poczułem zęby starszego zatapiające się  w mojej skórze. Wplotłem mu dłoń we włosy i przytrzymywałem przy sobie, żeby nie oddalał się za mocno. W pewnym momencie podniósł się i zjechał ustami na moje uda, w które również się wgryzł, zostawiając na nich kilka malinek. Jęczałem jak pojebany, ale Jungkooka to nakręcało. Czułem to przez jego coraz gwałtowniejsze ruchy. W pewnym momencie nie pierdzielił się, tylko po prostu zerwał ze mnie bieliznę. Westchnąłem głośno odchylając głowę kiedy poczułem jego język na główce. 

- Kurwa.. - warknąłem unosząc biodra. 

- Nie bluźnij do kurwy nędzy - usłyszałem warknięcie połączone z uderzeniem mojego uda. Jęknąłem. 

   Kiedy Jungkook się mną zajmował, ja starałem się skupiać na tej przyjemności, ale nie mogłem wymazać z pamięci potwornych obrazów sprzed kilku dni. Skutkowało to tym, że zacząłem płakać. Starszy natychmiast przerwał swoją czynność i złapał moją twarz w dłonie.

- Kochanie, co się dzieje? - zapytał. Widziałem i słyszałem, że bardzo się martwił.

- Przytul, proszę.. - powiedziałem tylko kręcąc głową. Jungkook natychmiast położył się obok mnie i przykrywając mnie cienkim kocem objął ramionami. Wtuliłem się w niego zaczynając płakać jeszcze bardziej. 

   Nie dbałem o to, że jestem nagi i obaj jesteśmy podnieceni. Po prostu wdrapałem się na jego ciało przewracając go na plecy i ułożyłem głowę w zagłębieniu jego szyi. Mężczyzna gładził mnie po plecach, dawał delikatne buziaki, mówił coś uspokajającym głosem. A ja? Ja po prostu nie miałem już siły i zasnąłem zalany łzami. 


_________________________________________

Jako, że zbliżamy się do końca, to zapraszam do moich one shotów z Jikookiem, żebyście nie zostali bez niczego do czytania ♥

Love Yourself ~ Jikook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz