,, Sama w stępie "

8 0 0
                                    

Kolejna sobota przede mną! I kolejna jazda z moim ukochanym wierzchowcem. Napisałam do Izy czy czy jedzie ze mną.
- Siemka Izunia jedziesz ze mną do stajni?
- Hejka. Niestety nie mogę, ma mnie w domu bo jestem u kuzynki w mieście.
- Spoko. To ja spadam. Narka.
- Papatki.
Poszłam zjeść śniadanie przy czym słuchałam muzyki. Stwierdziłam, że do stajni pojadę w sukience, a na miejscu się przebiorę w spodnie i bluzkę. Spakowałam się do plecaka. Spakowałam: wodę, marchewki, banany, gumkę do włosów ( by zrobić koka) oraz szczotkę do włosów. Tak jak zwyklę poszłam po rower do garażu. Wyciągnęłam rower i pojechałam do stajni. Na miejscu czekała na mnie wiadomość.
- Dziędobry.
- Cześć Aniu. Mam dla Ciebie ciekawą wiadomość.
- Jaką? Co to za ciekawostka, o którek nie wiedziałam.
- Nie będziesz jeździć dzisiaj sama.
- Jak to? Ale fajnie. Z kim będę jeździć.
- Do Agroturystyki przyjechał chłopak z rodzicami z Angli i zapisał się na jazdę.
- A jeździł już kiedyć ?
- Prawdopodobnie tak.
- Fajnie.
Po krótkiej pogadance z Magdą poszłam osiodłać mojego ukochanego,a Magda osiodłała Humorka. Przywitałam Herkulesa przytulając się do niego troskliwie i z miłością.
- Część Karunio.
Gdy się z nim przywitałam on przyjaźnie troncił mnie głową.
- No to co, idziemy na krytą ujeżdżalnie?
- Nie... Chodźmy na odkrytą. Taka ładna pogoda.
- No spoczko. To bierz uwiązy i idziemy bo zaraz zaczyna się twoja jazda.
Gdy doszłyśmy na ujeżdżalnie czekał tam na nas ten nowy chłopak, który miał mieć ze mną jazdę. Przywitał się z nami, wsiedliśmy na konie i ruszyliśmy stępem.
- Ania ty ile już miałaś jazd?
- No jedną i pół.
- A chcesz sama pojeździć dzisiaj stempem.
- No pewnie, że chcem.
- No ok.
Byłam przeszczęćliwa, że na drugiej lekcji mogłam sama stępować. Jeszcze nigdy nie byłam z siebie tak dumna.
Gdy Magda puściła mnie z ląży poczułam nie pokuj, a z drugiej strony wolność, że wreszcie nie muszę jeżdzić na sznurku. Czułam wielką satysfakcję i adrenalinę. Gdy ja jeździłam sama stępem, Magda uczyła chłopaka z którym jeździłam kłusować. Po skończeniu samodzielnego stępu poszłam spowrotem na lążę. Na ląży nie czułam się już tak swobodnie jak w samodzielnej jeździe, lecz mi radość sprawiała sama jazda z moim ukochanym Herkulesem. Razem z koniem ćwiczyliśmy w kłucie. Ja musiałam ćwiczyć pięty bo cały czas latały mi w jeżdzie.
Jak mówiłam Karunio ma wybijający kłós ciężko się na nim dobrze utrzymać, lecz da się przyzwyczaić. Bardzo kocham mojego rumaka i nie oddam go za żadne skarby, nawet gdy by mi oferowali najładniejszego i najłagodniejszego konia świata.
- To co kończymy.
- Ale już?!
- No za 5 minut kolejna jazda.
- O boże. Dlaczego to tak szybko zlatuje.
Dlaczego szkolne lekcje nie są takie krótkie.
- Bo nie są tak fajne jak jazda konna.
Stwierdziła Magda, a ja poparłam jej zdanie.
Po zakończeniu jazdy poszłam z Magdą do stajni po marchewki. Wziełyśmy marchewki i kaski, bo Magda miała jeszcze jedną jazdę. Gdy wruciłyśmy na ujeżdżalnie czekały tam na nas dwie dziewczynki czekające na jazdę. Kiedy Magda rozpoczęła jazdę ja stwierdziłam, że będę wracać do domu. Po krótkiej drodze do domu, zmęczona udałam się na drzemkę.

**************
Hej! Cześć! Czołem!
Mam nadzieję, że trzeci rozdział wam się spodobał. Niestety z powodów zdrowotnych w tym tygodniu będzie tylko jeden rozdział. Mam nadzieję, że zrozumiecie. I przepraszam za błędy.
Serdecznie pozdrawiam
atasze34

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 31, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zakochana w HerkulesieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz