Następnego dnia
Spałam w jakimś małym pokoju na dość skromnym łóżku — właściwie, to był to jedynie materac na jakichś dziwnie ułożonych deskach. Gdy wstałam, udałam się do laboratorium. Wszyscy już wstali i pracowali. Gdy mnie zobaczyli, pierwszy odezwał się Cisco.
— Zarwałem całą noc specjalnie dla ciebie — zaczął — zrobiłem kostium!
Ucieszyłam się i przytuliłam go na znak wdzięczności. Pobiegł do jakiejś innej sali i po chwili wrócił z moim nowym kostiumem.
Sięgał od stóp do szyi, był ciemnoniebieski z czarnymi elementami przy nogach, rękach i w pasie oraz miał czarne koło ze ślniącą błyskawicą na piersi. Oprócz tego dołączył mi czarną maskę podobną do tej, co ma Nightwing - mój brat, jedynie w trochę innym kształcie.
— Super! — Nie mogłam wyjść z podziwu.
— Tak jak prosiłaś, odporny na tarcie. Oprócz tego dodałem parę innych bajerów. — Uśmiechnął się mężczyzna.
— Zapomniałam! — Przypomniała mi się ważna rzecz. — Przez to wszystko wczoraj zapomniałam zadzwonić do brata! Muszę szybko to zrobić, żeby się nie martwił.
Wyjęłam telefon z plecaka i wystukałam numer do Dick'a. Po chwili odebrał.
— Cześć... sory, że wczoraj nie zadzwoniłam... wiesz, tyle się działo, że zapomniałam. — Przywitałam się.
— Hej, cieszę się, że nic ci nie jest. Dowiedziałaś się tego, co chciałaś?
— Tak! Wiem już kto jest moim tatą i tak dalej... a pewien inżynier zrobił mi kostium — Mówiąc to, spojrzałam z uśmiechem na Cisco'a. — Wrócę jutro, jeśli nic mnie nie zatrzyma... chcę trochę pobyć z tatą...
— Twój ojciec to Flash! — Odgadł brat.
— No... tak. Ale na razie nie mów innym. Chcę sama im wszystko opowiedzieć...
— Okej... my też mamy dla ciebie wieści... ale również powiem ci je, jak wrócisz.
— Dobra. Pa, kocham cię.
— Ja ciebie też. Pa.
Rozłączyłam się i wzięłam głęboki wdech. Wreszcie czułam się mniej zagubiona, niż zwykle... wreszcie poczułam się szczęśliwa!
Nagle do telefonów zebranych osób na sali przyszło powiadomienie, w tym samym czasie.
— Atak meta-człowieka! — Krzyknęła kobieta i dosiadła się od razu do komputera. W mgnieniu oka wszyscy byli już przygotowani - Flash miał na sobie kostium, Cisco pomagał kobiecie, która, jak się później okazało, ma na imię Caitlin.
— Umiesz walczyć? Należysz do Tytanów, więc obstawiam, że tak... — Zapytał mój tata.
— Tak. Znaczy... tak myślę... byłam trenowana przez Batmana, potem przez brata, więc raczej do czegoś się przydam. — Odpowiedziałam niepewnie. Rozmawiałam w cztery oczy z Flash'em i nawet, gdy już wiedziałam, że jest moim tatą, nie chciałam wyjść przy nim na tchórza.
— Dobra. Chciałabyś ze mną pójść zawalczyć z tym meta-człowiekiem?
— No... mogę...
— Tylko uważaj na siebie, mam dość tracenia bliskich... — Westchnął i gestem pokazał, żebym ubrała się w swój kostium, co zrobiłam tak szybko, jak on wcześniej.
— Cait, Cisco, chcecie iść znami? — Spytał Barry. — Oczywiście jeden z was, w końcu ktoś musi zostać i mnie instruować przez mikrofon... — Dodał pośpiesznie.
— Ja mogę iść! — Odparła Caitlin. Gdy to powiedziała, zrobiła sobie małą ranę scyzorykiem i po chwili jej oczy były jasnoniebieskie - prawie białe, usta stały się niebieskie a włosy zmieniły kolor z brązowego na jasny blond.
— Ona jest jakąś Elsą? — Zdziwiłam się przemianą brunetki.
— No, powiedzmy. — Zaśmiała się, jej głos zmienił się od tego, co miała w formie Caitlin. — Dość gadania, idziemy! Cisco?
Francisco słysząc swoje imię otworzył jedną ręką portal, przez który po kolei przeszliśmy.
⚡⚡⚡
❝No, powiedzmy. ❞
❝❞
❝❞
❝❞
❝❞
⚡⚡⚡
Słowa: 583
CZYTASZ
𝐅𝐚𝐬𝐭𝐞𝐫 𝐓𝐡𝐚𝐧 𝐘𝐨𝐮 || 𝐓𝐢𝐭𝐚𝐧𝐬 ϟ {zawieszone}
Fanfiction❝-Jak myślisz... czy będzie między nami jak dawniej? - Szczerze? Nie wiem...❞ ϟ Każdy rozdział min. 500 słów ϟ Crossover Tytanów i Flash'a, pojawią się również postacie z innych filmów | seriali oraz wymyślone przeze mnie. ϟ OSIĄGNIĘCIAϟ - #12 w T...