1

35 3 0
                                    

Ze snu wybudził mnie odgłos budzika. Niechętnie podniosłam się z łóżka i zaspana sięgnęłam po telefon. Godzina 6:15, i jak zwykle, brak jakichkolwiek powiadomień. Jestem mało znaną i lubianą osobą w szkole. Inni postrzegają mnie jako typową nudziarę, która dobrze się uczy. Fakt, nie wyglądam na typową nastolatkę dwudziestego pierwszego wieku. Nie posiadam zainteresowań takich jak większość licealistek i w stu procentach zdaję sobie z tego sprawę. Interesują mnie podróże. Zarówno takie realne jak i wyprawy w czasie. Wiem, że to niemożliwe, ale marzy mi się ucieczka od rzeczywistości i przeniesienie się kilkanaście lat wstecz. Wtedy wszystko było znacznie prostsze. I lepsze (według mnie). W dzisiejszych czasach mało osób interesuje się takimi rzeczami. Nie zdają sobie sprawy jak kiedyś wyglądało życie. Niestety tamte lata już nie powrócą. Jednak za wszelką cenę chcę się czuć jakbym była w tamtej codzienności. Ubieram się w stylu tamtych lat, czytam dużo książek oraz staram się ograniczać elektronikę. Słucham starej, totalnie niepopularnej muzyki. Jestem ogromną fanką zespołu The Beatles oraz Eltona Johna. Nie pogardzę też utworami Elvisa Presleya czy Whitney Houston. Co do mojego stylu ubierania się to na co dzień zakładam klasyczne sukienki do kolan. Zazwyczaj są one w kwiaty lub grochy. Nigdy nie rozstaję się z moją jeansową kataną. Na moich nogach prawie zawsze można zobaczyć wygodne, czarne trampki. W słoneczne dni zakładam kapelusze. Trochę nietypowo, ponieważ teraz nastolatki noszą w szczególności czapki z daszkiem. Ja jednak odznaczam się pośród ludzi. Jestem średniego wzrostu. Moje ciemno brązowe, lekko falowane włosy nie sięgają do ramion. Pod gęstym wachlarzem rzęs znajdują się duże, zielone oczy. Na jasnej cerze, w okolicach zadartego noska wyróżniają się piegi. Cóż jeszcze mówić o moim wyglądzie. Po prostu jestem jaka jestem i bardzo dobrze się z tym czuję. Nie mam dobrych kontaktów z ludźmi. Może dlatego, że jestem typem introwertyka i nie potrafię zagadywać do innych. Nie każdy chce się zadawać z takim odmieńcem. Jedyną bliższą mi osobą ze szkolnego grona jest Sabrina. Nie mam z nią najlepszego kontaktu, jednak zawsze mogę na nią liczyć. Wsparcie znajduję też u moich wspaniałych rodziców. W każdej sytuacji niosą mi pomoc. Troszczą się o mnie i robią wszystko abym czuła się jak najlepiej.

- Elenora! Wstawaj, bo zaraz się spóźnisz do szkoły!- usłyszałam głos rodzicielki dochodzący z kuchni. Nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak się zamyśliłam. Szybko wstałam z łóżka i pobiegłam do garderoby. Wybrałam pierwszą lepszą sukienkę, ponieważ nie miałam czasu aby się strioć. Szybkim krokiem udałam się do toalety. Załatwiłam swoje potrzeby, ubrałam się oraz zrobiłam swój codzienny makijaż. Składał się on głównie z podkładu, korektora i tuszu do rzęs. Posmarowałam usta pomadką nawilżającą i pospieszyłam do kuchni. Czekała tam na mnie jajecznica i gorąca herbata z cytryną. Każdego ranka mogę liczyć na przepyszne śniadanie zrobione przez mamę. Nie jest ona wybitną kucharką, ale moim zdaniem gotuje wyśmienicie. W dodatku zawsze wie na co mam ochotę. W oka mgnieniu zjadłam posiłek. Pobiegłam jeszcze do pokoju po plecak i nie zwracając uwagi czy wszystko zabarłam poszłam do kuchni. Spakowałam drugie śniadanie, ubrałam ciepłe buty oraz kurtkę i wybiegłam z domu. Był pochmurny, zimy dzień. Wiał wiatr i zapowiadało się na deszcz. W drodze do szkoły zdałam sobie sprawę, że zapomniałam telefonu. Cudownie!

Po dwudziestu minutach, cała przemoczona przekroczyłam próg znienawidzonego budynku. Na moje nieszczęście, podczas marszu zaczęło kropić. Gdy odwiesiłam kurtkę w szatni i zmieniłam buty, udałam się do toalety. Musiałam się jakoś ogarnąć, bo wyglądałam jak siedem nieszczęść. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę łazienek. Na szkolnych korytarzach praktycznie nikogo nie było. Nie dziwię się, ponieważ dopiero za 15 minut rozpoczynają się zajęcia. Weszłam do toalety i od razu sięgnęłam po ręcznik papierowy aby lekko osuszyć włosy. Następnie wyciągnęłam z plecaka gumkę i związałam je w niskiego kucyka. Wyglądałam okropnie. Strasznie nienawidzę siebie w związanych włosach. Na dodatek rozmazał mi się tusz do rzęs. Otarłam go z policzków najlepiej jak potrafiłam i mogłam opuścić chwilowe ukrycie. Gdy wyszłam, na korytarzu było już znacznie więcej uczniów. Za pięć minut rozpoczynała się lekcja. W drodze do sali zahaczyłam o moją szafkę. Wyjęłam z niej potrzebne książki i udałam się na zajęcia. Nie obyło się bez popchnięć i niemiłych słów co do mojego wyglądu. Ale jakoś trzeba sobie radzić. Staram się to olewać, jednak słowa potrafią bardziej zranić niż czyny.

Równo z dzwonkiem przekroczyłam próg sali i zajęłam trzecią ławkę od okna. Poniedziałki zawsze rozpoczynamy od matematyki. Dla wielu jest to znienawidzony przedmiot, dlatego zawsze ktoś się spóźnia, ablo wchodzi w połowie lekcji. Ja jednak nie jestem przeciwniczką matematyki. Uważam, że to bardzo przyjemny przedmiot, gdy się go zrozumie. Nie sądzę, iż jest przydatny jak na przykład język angielski, ale nie narzekam na niego. Nauczycielka weszła do sali kilka minut po dzwonku. Zajęła swoje miejsce przy biurku i zaczęła sprawdzać listę obecności. Standardowo ponad połowy klasy nie było. Lekcja minęła szybko. Parę razy się zgłosiłam do rozwiązania zadania na tablicy, jednak nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Kolejne zajęcia nie zapowiadały się ciekawie. Pocieszałam się myślą, że tylko jeszcze trzy godziny i do domu. Dzisiaj nie było Sabriny, więc nie miałam z kim zamienić słowa. Czas, na szczęście, mijał szybko. Właśnie siedziałam na ławce jedząc drugie śniadanie i wpatrując się w ulewę za oknem.

Reszta lekcji minęła zwyczajnie. Nim się obejrzałam stałam przed bramą wyjściową ze szkoły. Niestety moja mama nie mogła mnie dzisiaj odebrać. Musiałam więc iść pieszo przez okropny deszcz. Po drodze zostałam ochalpana przez jadące szybko samochody. Po kilkunastu minutach drogi mogłam wejść do ciepłego domu. Zdjęłam kurtkę oraz buty i od razu pobiegłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie przesiąknięte do ostatniej nitki ubrania i wskoczyłam pod prysznic. Potrzebowałam chwili relaksu po tak męczącym i nudnym dniu. Po kąpieli owinełam się w recznik. Udałam się do garderoby w celu poszukania wygodnego i ciepłego stroju. Ostatecznie zdecydowałam się na futrzastą bluzę i ciemne legginsy. W drodze do salonu wstąpiłam do mojego królestwa. Okno nadal miałam zasłonięte, a łóżko niepościelone. Odsłoniłam rolety, jednocześnie wywracając kwiatek na podłogę. Ale ze mnie niezdara. Dzisiaj nic nie szło po mojej myśli. Wszystko działo się na przekór. Odstawiłam roślinę na miejsce, a następnie udałam się po odkurzacz. Korzystając z okazji, że przyniosłam go do pokoju, zaczęłam odkurzać całe pomieszczenie. W dodatku pościeliłam łóżko oraz posprzątałam na biurku. Już miałam wychodzić z pokoju, gdy usłyszałam dzwoniący telefon. Wzięłam go do ręki i się zdziwiłam. Nieznany numer. Dla własnego bezpieczeństwa postanowiłam nie odbierać. Zazwyczaj tak robię, gdy ktoś nieznajomy próbuje się ze mną skontaktować. Schowałam urządzenie do kieszeni bluzy, zgarnęłam książkę z półki nieopodal drzwi i poszłam do salonu. Korzystając z wolnego popołudnia, stwierdziłam, iż sobie poleniuchuję. Zaparzyłam sobie moją ulubioną zieloną herbatę równocześnie wyjmując z szafki słodkie przekąski. Staram się dbać o zdrowie, chociaż w gorsze dni, na polepszenie humoru, lubię przekąsić coś niezdrowego. Usadowiłam się wygodnie na ciemno szrarej kanapie w salonie. Odkryłam nogi beżową narzutą, włączając ulubioną playlistę na spotify'u. Położyłam telefon na drewnianym stoliku obok herbaty i zabrałam się za czytanie.

***

Witam!
W tym rozdziale chciałam Wam trochę przybliżyć postać głównej bohaterki. Powyższy tekst nie jest zbyt bardzo ciekawy, za co bardzo was przepraszam. Jak zaczynałam go pisać miałam ogromną wenę, ale z każdym dniem ona słabła. Mam nadzieję, że szybko powróci, a ja będę mogła się z wami dzielić pomysłami.

Jak wiecie, to pierwsza moja opowieść, więc cieszyłabym się, gdybyście udzielili mi trochę rad. Jeszcze nie we wszystkim się orientuję, a wasze porady by mi bardzo pomogły. Z góry dziękuję i do zobaczenia w kolejnym rozdziale!


Reversion- powrótOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz