10

227 7 2
                                    

BangChan POV

- Felek przyniosłem ci trochę jedzenia na później - powiedziałem do chłopaka - będę się już zbierał. Zabieram torbę Minho, podrzucę mu po drodze do mieszkania.

- Dziękuję Chan - blondyn uśmiechnął się radośnie - miłego dnia!

Pomachałem mu na pożegnanie, cicho zamykając za sobą drzwi. Udałem się powoli wzdłuż korytarza, badając czy nikogo tam nie ma. Wymknąłem się głównym wyjściem i skręciłem w parkową alejkę. Było ok. godziny 5 rano. Słońce powoli wschodziło rzucając pierwsze promienie na uśpione miasto. Zarzuciłem kaptur na głowę i uśmiechnąłem się. Moje życie było nudne i monotonne. Codziennie robiłem to samo, ścigając demony. Teraz wreszcie zaczęło dziać się coś, co odmieni mój los. Wesoło pobiegłem pod mieszkanie Minho. Miałem wyjebane na godzinę i po prostu zacząłem dobijać się do jego drzwi. O dziwo Lee otworzył bo kilku sekundach, wyraźnie wkurwiony.

- Cicho bo się obudzi! - skarcił mnie i odsunął się robiąc mi miejsce - właź.

- Kochanek - mrugnąłem do niego zalotnie - kto to taki.

Minho oblał się rumieńcem i cicho wskazał mi na drzwi do sypialni. Po cichu udałem się do nich, uchylając je delikatnie. Jednak gdy tylko zobaczyłem kto tam leży, zamknąłem je gwałtownie.

- Czemu leży u ciebie w łóżku nagi demon?! - niemalże krzyknąłem na młodszego.

- Spotkałem go w parku, po tym jak wyszedłem od Lixa - zarumienił się Lee - zemdlał więc go tu zabrałem. Tak wg to po co tu przyszłeś? Myślałem że jesteś ze swoim kochasiem.

Minho rzucił mi swój standardowy zboczony uśmiech.

- Zostawiłeś torbę w szpitalu - rzuciłem mu ją na stół - nic więcej nie chciałem. Może kawę i się przespać, bo zostawiłem chyba klucze w kurtce, którą ma Changbin.

Minhoe uśmiechnął się radośnie i przystąpił do przyrządzania nam kawy.
Jednak sekundy później usłyszałem trzask kubka. Gdy wszedłem do kuchni zastał mnie niecodzienny widok. W kącie pokoju stał sparaliżowany ze strachu Lee. Po drugiej stronie o szafkę opierdala się postać z kapturem na głowie.

- Changbin? - spytałem kładąc mi dłoń na ramieniu.

Poczułem strach gdy jego bardziej czerwone niż zwykle tęczówki odnalazły moje brązowe soczewki.

- Ch-hodźmy s-stąd - wyjeczał niższy łapiąc mnie za dłoń.

- Minho ja -

Zanim zdążyłem dokończyć już znajdwalem się na tylnim podwórku domku demonów. Changbin padł na trawę. Chciałem mu pomóc, ale czyjaś silna dłoń mnie przytrzymała. Spojrzałem ze zdziwieniem na Juna.

- To może być dla ciebie niebezpieczne - powiedział - Sehyoon! Zabierz Seo do pokoju, ja muszę mu coś wytłumaczyć.

Park pociągnął mnie za rękę, mijając się z WOW'em w drzwiach. Wrzucił mnie do jakieś pokoju, zamykając za sobą drzwi.

- Słuchaj bo to ważne - starszy wziął głęboki wdech zanim zaczął mówić. Demony mają bardzo specyficzny sposób łączenia się węzłami krwi. Podczas swojego życia dostają trzecha 'ataków'. Jeżeli ich partner lub partnerka zostanie ugryziona, są powiązani do końca życia. Jeżeli 3 takie ataki zostaną bez ugryzienia po prostu umierasz. Changbin jest teraz podczas swojego pierwszego. Masz do wyboru połączyć się z nim, lub poczekać do następnego. Tylko pamiętaj że tu nie ma odwrotu.

Po tym Junhee opuścił pokój, zostawiając mnie sam na sam z myślami. Czy będę tego żałował? Chcę zmienić coś w swoim życiu. Ale czy aż tak?
Stałem tak myśląc o tym wszystkim, gdy nagle poczułem czyjąś dłoń na ramieniu. Spojrzałem na starszego chłopaka. Sehyoon tylko uśmiechnął się smutno.

ℂ𝕙𝕒𝕟𝕓𝕚𝕟 - 𝕊𝕋ℝ𝔸𝕐 𝕂𝕀𝔻𝕊 𝔽𝔽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz