Lukas POV
- Ziomki do salonu!!
Po chwili cała banda moich kumpli była już w pomieszczeniu.
- O co chodzi?
- Macie trochę przystopować ze swoimi zalotami.
- Po cholerę?
- Japierodle. Moja siostra przyjeżdża. Więc macie się choć trochę zachowywać.
- Po co nam tu jakaś gówniara? - pyta Daniel
- Ta gówniara jest w twoim wieku, jak i w wieku Nathana i Nikodema. A i zapomniałem będzie chodzić z wami do klasy. Do jutra. - powiedziałem i wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.
Jest już 21:00. W każdej chwili może przyjechać moją ukochana siostrzyczka. Nie widziałem jej dobre kilka miesięcy. Ostatnio co to jak dostała przepustkę.
Niby jesteśmy bogaci, ale rodzice chcieli aby dostała nauczkę za swoje. Dlatego zostawili ją w poprawczaku i nie zapłacili za wypuszczenie jej.
Słysząc dzwonek do drzwi otwieram drewniane wrota.
- Hej Madison. - przytulam siostrę.
- Hejka Lukas. Jak tam życie?
- Byłoby lepiej gdybyś nie była w tym ,,więzieniu" tylko razem ze mną tu. Ale spoko. Jakby co mieszkam z kilkoma kumplami. Trzech z nich będzie chodzić z tobą do klasy.
- A ogólnie ilu ludzi tu mieszka?
- Z nami szóstka.
- Okej. Same chłopy tak?
- Tak. Nie gniewasz się, że ci nie powiedziałem?
- Wiem od mamy.
- A to dobrze. Kiedy wyszłaś?
- Wczoraj rano.
- Idź po schodach na piętro i piąte drzwi po prawej.
- Dzięki.
I poszła. Ogulnie to wszyscy chodzimy do 2 klasy liceum, ale trójka moich kumpli do 2b, a od jutra także moja siostra. Za to ja i Cameron chodzimy do 2a.Madison POV
Weszłam do pokoju i stanęłam jak wryta. Tu jest przepięknie. Białe meble pięknie odbijają się na czarnej ścianie. Za łóżkiem za to ciągnie się biała tapeta w czarne kropki.
Szybko się rozpakowałam. Nie miałam jakoś dużo do roboty, ponieważ przyjechałam tylko z dwiema walizkami. Chwyciłam do ręki szampon, piżamę i ręcznik.
Wyszłam na korytarz i teraz mnie oświeciło. Gdzie jest łazienka!
Pukam do pokoju obok.
- Czego?! - krzyczy przez zamknięte drzwi jakiś chłopak
- Gówna psiego. Otwórz. - odpowiadam.
- Chyba pomyliłaś pokoje skarbeńku.
- Chcesz w ryj?
- Lubię takie. - i dostał w twarz z pięści. - A to za co? - Chwycił się za bolące miejsce.
- Za skarbeńku i za drwiny. Gdzie jest łazienka?
- Chodź. Pokaże ci. - zatrzymał się przed drzwiami znajdującymi się przy schodach. - Tu.
- Dzięki.
Otworzyłam drzwi. Łoł ale tu dużo miejsca. Zakluczyłam drzwi. Zdjęłam swoje ubrania i weszłam pod prysznic. Wykąpana ubrałam na siebie swoją czarną piżamę. Otwieram drzwi i o mało nie dostaje zawału.
- Ej nie przesadzaj. Nie jestem taki straszny.
- Nie wkurzaj mnie nawet. - minęłam chłopaka i poszłam do siebie.
Ułożyłam się na łóżku i zasnęłam.
Wstałam dość wcześnie. Jest 5:20.
Zrobiłam lekki makijaż, włosy rozczesałam i zaplotłam w dwa warkocze bokserskie.
Ubrałam:Patrzę na zegarek na moim lewym nadgarstku. 6:00. Zbiegłam po schodach. Po jakimś czasie znalazłam kuchnie. Zrobiłam gofry z bitą smietaną. Wyjęłam sześć talerzy i na każdy nałożyłam po dwa. Rozłożyłam je na stole, a na środku położyłam miskę z owocami.
Po chwili w jadalni zjawił się mój brat.
- Hejka. Śniadanie na stole. - mówię.
- Hej. Dzięki. Od której ty nie śpisz?
- Jakoś od piątej coś.
- I się wyspałaś?
- No.
- Dobra zbieramy się bo jeszcze musisz odebrać podręczniki i klucz od szafki.
Po zjedzonym śniadaniu udaliśmy się do auta mojego brata.Nikodem POV
No przyznam ma dziewczyna siłę. Boli jako cholera. Wstałem z łóżka i spojrzałem na godzinę w telefonie. 6:50. Wykonałem poranną rutynę i zbiegłem do kuchni.
W oczy rzuciła mi się kartka leżącą na blacie. ,,Śniadanie macie w jadalni. Smacznego!" Na pewno pisała to jakaś dziewczyna. Idę do jadalni i widzę cztery talerze na każdym z nich dwa gofry z bitą śmietaną, a na środku stołu miska z owocami.
- Chłopy śniadanie! - krzyknąłem budząc resztę domowników.
- Ty zrobiłeś te gofry?
- Nie. Jak zszedłem do kuchni to zobaczyłem tylko taką kartkę. Podałem ją chłopakom.
- To pewno siostra Lukasa. Miał z nią jechać wcześniej do szkoły, żeby odebrać książki i kluczyk od szafki.
- Kto?
- Siostra Lukasa. Przecież mówił, że przyjedzie.
- Kiedy?
- Wczoraj.
- Ruszcie mózgiem. Nie było mnie wczoraj cały dzień. Mogliście mi powiedzieć.
- No to cię oświece będzie chodzić z nami do klasy. - mówi Daniel.
- A tak z innej beczki. Coś ty wczoraj odpierdolił? - spojrzałem na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi. - Masz całe oko podbite.
- Żartujesz?
- Nie.
Szybko podbiegłem do lustra w holu.
- Japierodle!
- To co, żeś odpierdolił co?
- Nic. To znaczy jedna dziewczyna mi przywałiła wczoraj.
- Jak to dziewczyna idioto?
- Normalnie. Wróciłem do domu coś koło 23:00. Chciałem iść spać, ale ktoś zapukał do drzwi. Jak otworzyłem to stała tak trochę niższa ode mnie brunetka... - Opowiedziałem im całą historyjkę jak to się stało i ruszyliśmy do szkoły.
Po nie spełnia pięciu minutach byliśmy na miejscu. Po przekroczeniu progu placówki wszystkie spojrzenia poleciały na nas. No rzecz jasna. Elita szkoły.
- Elo mordy! - krzyczy Lukas. - temu co? - wskazał na mnie.
- Prawdopodobnie dostał od twojej siostry po ryju.
- Idź do niej to ci to może jakoś zamaskuje bo wyglądasz masakrycznie.
- Żebym wyglądał jak Tori? Nie dzięki.
- Założę się, że nawet nie widziała takiej tony makijażu na twarzy. - mówi Lukas.
- O kurwa. - szepnąłem sam do siebie
- Co się dzieje?
- Jedyne wolne miejsce jakie jest to koło mnie. Japierodle. Ratujcie.
Oni popadli w śmiech. Nie no zabije się po prostu. Przywałiła mi po dwóch minutach, a co zrobi po godzinie? Przecież będę martwy.
- Ta śmieszne. - prycham.
Po dzwonku udałem się do odpowiedniej sali. Dziewczyny jeszcze nie było. Po chwili drzwi się otwierają i do środka wchodzi ona w towarzystwie Vanessy.
- Dzień dobry. - mówi słodkim głosem, gdy minęła nauczycielkę przewróciła oczami na co cała klasa wybuchła śmiechem.
- Ups jednak został ślad. - powiedziała do mnie.
- Taa, ale za to teraz musisz sprawić, żeby go nie było.
- Chciałbyś. - prychneła siadając na krześle obok.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
- Nowa na środek.
- A myślałam, że się obejdzie.
- Z tego co wiem od dyrektora byłaś w ciekawych miejscach. Dziwię się, że cię przyjął. - prychneła - Zaczynaj.
- Jestem Madison Anderson. Mam 17 lat. Mam gdzieś opinie innych na temat moich zainteresowań. Lubię grać w piłkę nożną. Jak i pani wspomniała byłam w ciekawym miejscu parę lat. - wkurwiona powiedziała ostatnie zdanie. - W wieku 12 lat trafiłam do poprawczaka.
- A z jakiego powodu? - dopytała zadowolona z siebie nauczycielka
- A za pobicie, więc niech pani mi nie przerywa - odpyskowała. Okeeej. Nie spodziewałem się, że taka dziewczyna może mieć coś na sumieniu.
- Ale jest też ciekawsza sprawa.