4

10 0 0
                                    

Siedzimy na nudnej lekcji Historii. Nauczyciel przynudza. Ósmy raz mówi to samo. Oczy mi się zamykają od samego wyrazu historia.
- Nie śpij. - szepcze Nikodem.
- Nie śpię, ale miałam taki zamiar.
- No to nie zasypiaj, bo tobie pofarbujemy włosy.
- Chciałbyś. - prycham.
- Ciekawe jakbyś wyglądała w różowych, albo fioletowych włosach.
- Nie próbuj nawet.
- A jak spróbuję to co mi zrobisz?
- Moje rączki chętnie ścisną twoją szyję.
- Nie zrobisz mi tego.
- A zrobię. - powoli zaczęłam unosić ręce i kierować je na jego szyje.
- Nie rób tego. Będziesz mieć mnie na sumieniu.
- Pożegnam cię z czystym sumieniem. - ułożyłam dłonie na jego szyi delikatnie ścisnęłam
- No poczekaj chociaż do przerwy.
- Okej.
Równo z dzwonkiem wyszliśmy z klasy. Wskoczyłam na barana do Nikodema i ułożyłam ręce na jego szyi.
- Pożegnaj się z chłopakami. - powiedziałam mocniej zaciskając na niej dłonie.
- Zlituj się.
- A co będę miała w zamian? - Wzruszył ramionami, zacisnęłam dłonie mocniej na jego szyi. - przecież ci nic nie zrobię idioto. - puściłam jego szyję, a złapałam się tak, aby nie spaść.
- To nie było śmieszne. - powiedział kręcąc się wokół własnej osi. Po chwili przestał.
- Trzymaj mnie bo zaraz spadnę. - mówię.

Nikodem POV

Wszystkie lekcje minęły szybko. Teraz jedziemy do domu. Lukas parkuje w garażu, a my wysiadamy. Za nami jedzie jeszcze Logan z Danielem i Nathanem. Wbiegamy do domu i zaczęła się bitwa o miejsce na kanapie, która przerodziła się w bitwę na poduszki.
Nim się obejrzeliśmy Mad siedziała już na naszej kanapie.
- Siadacie, czy nadal walicie się poduszkami?
- Oj Madison. Wpuścisz braciszka?
- Nie.
W mgnieniu oka wszyscy rzucili się na kanapę i fotele.
- Taaa dzięki. - mówię gdy wszyscy się rozłożyli.
Daniel z Nathanem siedzą na fotelach, a Logan, Lukas i Madison rozłożyli się na kanapie. Szybko wziąłem pilot.
- Ha, ha. - powiedziała Madison, a po chwili stała przede mną. - Oddaj pilot.
- Nie.
- Oddaj.
- Niee
- Oddawaj go.
- Pomyślmy - udałem, że myślę - Nie.
- Ej no weź. Oddaj go.
- Nie.
- Oddaj.
- Nie.
- No bardzo proszę. Oddaj mi go.
- Nie oddam.
- Ham.
- Nie jestem szynką. A teraz BAJO. - pokiwałem im i poszedłem do swojego pokoju.
- What the Fuck!? - usłyszałem krzyk Mad. - Oddawaj go!
Trzaskami drzwiami pokoju i siadam na moim łóżku. Pilot schowałem pod poduszkę. Wstałem z zamiarem opuszczenia pokoju. Po chwili wparowała do niego wściekła Madison.
- Oddawaj pilot.
- Nie.
- Nawet za buziaka?
- A zależy gdzie.
- O tu. - pokazała na swoje wargi.
- Jak dostanę dwa buziaki o tu. - mówię powtarzając jej gest. - To się zastanowię.
- Jeden.
- Dwa.
- Jeden.
- Dwa.
- Jeden.
- Dwa.
- Jeden i koniec kropka.
- To pożegnaj się z pilotem.
- Nie.
- To jak będzie? Dwa i się zastanowię. Okej?
- Jeden.
- Dwa.
- Jeden.
- Dwa.
- Jeden.
- Jeden.
- Dwa.
- Skoro nalegasz na dwa to będą dwa. - wzruszyłem ramionami.
- Ty debilu. - walnęła mnie w ramię.
- Też potrafię użyć mózgu. - skrzyrzowałem ręce pod klatką piersiową. - To jak będzie?
- A co ci tak zależy co?
- A tak sobie.
- Idiota.
- To jak będzie?
- Ughh... Okej. - powiedziała.
W mgnieniu oka przyszczypiłem ją do ściany. Jedną rękę położyłem na jej biodrze, a drugą oparłem o ścianę koło jej głowy. Po chwili złączyła nasze usta w pocałunku.

Madison POV

Jak on mógł zabrać nam pilota. Wściekła wparowałam do jego pokoju.
- Oddawaj pilot.
- Nie.
- Nawet za buziaka?
- A zależy gdzie.
- O tu. - pokazałam na swoje wargi.
- Jak dostanę dwa buziaki o tu. - mówi powtarzając gest. - To się zastanowię.
- Jeden.
- Dwa.
- Jeden.
- Dwa.
- Jeden.
- Dwa.
- Jeden i koniec kropka.
- To pożegnaj się z pilotem.
- Nie.
- To jak będzie? Dwa i się zastanowię. Okej? - ale on uparty.
- Jeden.
- Dwa.
- Jeden.
- Dwa.
- Jeden.
- Jeden.
- Dwa.
- Skoro nalegasz na dwa to będą dwa. - wykiwał mnie. Nie no jestem zjebana.
- Ty debilu. - walnęłam go w ramię.
- Też potrafię użyć mózgu. - skrzyrzował ręce pod klatką piersiową. - To jak będzie?
- A co ci tak zależy co? - pytam
- A tak sobie. - a bo ci uwierzę kurwa
- Idiota.
- To jak będzie?
- Ughh... Okej. - odpowiedziałam.
W mgnieniu oka przyszczypił mnie do ściany. Jedną rękę położył na moim prawym biodrze, a drugą oparł o ścianę koło mojej głowy. Po chwili złączyłam nasze usta w pocałunku.
Chce jak najszybciej odzyskać pilota. Zaczął przejeżdżać językiem po mojej dolnej wardze prosząc tym o dostęp, którego mu nie udzieliłam. No sorryy.
Po chwili ścisnął mój pośladek wywołując u mnie cichy jęk. Chłopak wykorzystując okazję rozpoczął walkę naszych języków. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza.
- Nie zapędzają się tak. - szepnęłam do chłopaka gdy unormowałam oddech.
Gdy zobaczyłam, że przewrócił oczami na moje słowa uderzyłam go w ramię. Ten ponownie złączył nasze usta. Coś czuję, że i tak nie odda mi tego pilota. Wplotłam dłoń w jego fioletowa czuprynę pociągając za końcówki włosów. Ten wydobył z siebie cichy jęk. Powtórzyłam czynność kilka razy. Gdy zaczął sunąć językiem po mojej dolnej wardze ponownie nie udzieliłam mu dostępu.
Po chwili chwycił mnie za pośladki i podniósł. Oplotłam go nogami. Gdy ponownie zaczął podgryzać i sunąć językiem po mojej dolnej wardze udzieliłam mu dostępu. No przecież nie jestem, aż taka chamska. Nikodem rozpoczął walkę naszych języków. No rzecz jasna on dominował.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 28, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jedyna w Swoim RodzajuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz