Rozdział 2

2.4K 140 150
                                    

Lekcja organizacyjna dłużyła Ci się niemiłosiernie. Sensei Aizawa mówił o zbliżającym się  teście sprawnościowym, egzaminach, wyborze przewodniczącego klasy i tak dalej i tak dalej. Nie poświęcałaś temu zbytniej uwagi, bo nie było to zbyt dla Ciebie ważne.

Zamiast tego bazgrałaś w swoim brudnopisie, nudząc się niczym mops. Warga po bijatyce ze wściekłym blondynem nadal nie przyjemnie pulsowała, lekko cię irytując, ale nie raz byłaś w gorszych sytuacjach, więc nie przejęłaś się tym zbytnio. Mimo tego delikatnie położyłaś opuszek palca na rozciętej wardze, co oczywiście poskutkowało bólem.

Cicho syknęłaś. "Piecze", mruknęłaś do siebie wracając do bazgrania. A właściwie do siedzenia 10-ciu minut nad kartką papieru, zastanawiając się co dalej narysować. Bębniłaś ołówkiem, aż w końcu do głowy wpadł Ci pewien pomysł.

"A gdyby tak...", po czym wzięłaś się do działania. Po niecałych dwóch minutach w twoim zeszycie pojawiła się blada mordka jeżyka z bardzo wkurwioną minką, mówiącą "WSZYSTKICH WAS WYSADZĘ!!". Uśmiechnęłaś się do siebie widząc swoje dzieło. Postanowiłaś w końcu zamknąć zeszyt i poświęcić lekcji chociaż trochę uwagi.

Po lekcji  twój nowy wychowawca zatrzymał Ciebie i blondyna, podając wam plan szkoły. Fakt, że szkoła była ogromna, dawał Ci do zrozumienia, że to nie przelewki i od teraz będziesz się musiała pilnować. A sama kartka była dla was w tej sytuacji błogosławieństwem.

- Zahaczcie jeszcze po drodze do gabinetu Recovery Girl. - odparł czarnowłosy mężczyzna. - Przyda się wam trochę pomocy medycznej. - powiedział omiotając was wzrokiem.

- Oczywiście sensei...i przepraszam, to znaczy...my, przepraszamy za nasze wcześniejsze zachowanie. - pochyliłaś lekko głowę.

- Dobra, dobra. Idźcie już i żeby więcej mi się to nie powtórzyło. - mruknął znużonym głosem.

Czerwonooki prychnął wychodząc z klasy. Ty nie chcąc zostać w tyle, skłoniłaś się na pożegnanie nauczycielowi i pobiegłaś za chłopakiem. Na odchodne sensei Aizawa krzyknął za wami "Tylko się tam nie pozabijajcie".

Między Tobą, a blondynem panowała nieprzyjemna cisza. Chcąc to przerwać rozłożyłaś kartkę od pana Aizawy i zaczęłaś ją studiować. Tak jak sądziłaś, plan szkoły będzie sprawiał kłopoty. Już samo patrzenie na rozbudowaną mapkę korytarzy wprawiało Cię w zawrót głowy.

Zdezorientowana próbowałaś rozgryść, który korytarz prowadzi do których drzwi. Po chwili się poddałaś i zerknęłaś na blondyna. Szedł z rękami w kieszeniach, patrząc przed siebie. "Ok, [T/I], rozegraj to tak, żeby nie było problemów.", pomyślałaś, wzięłaś głęboki wdech i szturchnęłaś chłopaka.
Czy mam wspomnieć, że to go poirytowało?
- Słuchaj, emm...koleś. Mógłbyś mi pomóc?  - spytałaś trzymając się na dystans. Chłopak przewrócił oczami i  wyrwał Ci kartkę z ręki. 

- Tsk, do niczego się nie nadajesz. - burknął i spojrzał na plan szkoły. - My jesteśmy tu - wskazał na niebieską linię (symbolizującą korytarz) - gabinet Recovery Girl jest 5 klas dalej, czyli z jakieś 3 minuty stąd.  Dlatego jeśli- i tu się wyłączyłaś wpatrując się w chłopaka. Jakby się tak przyjrzeć uważniej to był nawet niczego sobie, kiedy się nie krzywił. 

W pewnym momencie zdałaś sobie sprawę, że nie znasz jego imienia. Chwilę się nad tym zastanowiłaś. "Czy ktoś już je wymawiał?", spytałaś siebie w myślach i z całej siły wytężyłaś umysł, aby coś sobie przypomnieć. W twojej głowie pojawił się obraz przerażonego brokułka krzyczącego imię "Kacchan". 

|| I'm all yours || Katsuki Bakugou x reader-chanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz