trzydzieści pięć

1.3K 73 12
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❤2

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


2.9MLN
ljp: moje słoneczko 🥰

💬816K
Horanek: ❤❤❤

MandyCandy: To mnie zabija, ja muszę wiedzieć kto to!

germantina: ale słodziutko!

___

Haddidka:

zaynee: jezusie błagam kup to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

zaynee: jezusie błagam kup to

Haddidka: kupię, ale jeśli opowiesz mi jak poszło 😇

zaynee: dobrze

Haddidka: a coś więcej?

zaynee: no było miło, każdy się cieszył, Liam był szczęśliwy, ja byłem szczęśliwy, dużo się całowaliśmy, trochę pogadaliśmy a teraz idziemy do salonu bo ludziki chcą spędzić wspólnie trochę czasu

Haddidka: awww jesteś częścią ich rodzinki

zaynee: nie przesadzałbym

zaynee:

zaynee: masz pozdrowienia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

zaynee: masz pozdrowienia

Haddidka: awww jaki szczęśliwy misiu

Haddidka: ja też chcę mieć taki związek 💔

zaynee: jeszcze trochę kochanie i znajdziesz swojego księcia

___

Liam nigdy nie był szczęśliwszy. Zayn siedział tuż obok niego, a ich złączone dłonie leżały swobodnie na udzie starszego. Miał swojego chłopca i swoich przyjaciół naraz i nie mógł wyobrażać sobie, aby było lepiej.

-Liam był jebną kupą gówna przez ten czas! -Louis rzucił oskarżycielsko w kierunku przyjaciela, machając w powietrzu swoją w połowie pełną butelką piwa.

-Wcale nie!- Liam próbował się bronić, jednak był sam przeciwko wszystkim innym, a śmiejący się z niego Zayn wcale mu tego nie ułatwiał. -To wy wszystko wyolbrzymiacie!

-Nie no, przez większość czasu byłeś totalnie bezużyteczny. -nawet Kendall zabrała głos w tej niefortunnej sprawie, wysyłając mu jednocześnie przeprosinowy uśmieszek. -Ale to urocze w pewien sposób.

-Przecież pracowałem normalnie!

-Ale mówimy o tym wszystkim poza kamerami. - irlandczyk spojrzał na niego z politowaniem wzruszając ramionami gdy ten pokazał mu środkowy palec.

Kłócili się przez moment, w czasie gdy Zayn śmiał się z zakłopotania swojego chłopaka, wspominając mu przy okazji jaką miękką fają jest. Szczerze nie spodziewał się, że Liam może być aż tak dramatyczny, tym bardziej że nie okazywał tego aż tak podczas ich wiadomości. Wszystko przerwał jednak Harry, opadający na kanapie tuż obok Malika, od razu się w niego wtulając.

Prawdą było, że nie tylko Liam stacił głowę dla tego chłopaka. Dla Styles'a Zayn był prawie jak młodszy brat i mimo, że widział go jedynie raz, czuł że mógłby go spokojnie przyjąć do swojej rodziny. Czasem niby mimochodem podpytywał Liam o to, czy Zayn z nimi zamieszka, udając że wcale mu na tym nie zależy, ale tak nie było. On po prostu wiedział, że wtedy byłoby im lepiej. Nie tylko ze względu na to jak cudowną osobą był Malik, ale i z faktu, że dzięki temu wróciłby ich stary Liam. Już nie przyczepiony do telefonu i oderwany od rzeczywistości.

-Wszyscy kiedyś byliście zakochanymi gównami. -zielonooki westchnął, po chwili jednak szybko dodając. -No może poza Niallem.

-Otóż to! - Horan uśmiechnął się szeroko do bruneta, kradnąc na chwilę butelkę od Louisa, aby móc ukraść od niego jednego małego łyczka.

-Louis jesteś bardzo niekulturalny. -Harry spojrzał na swojego chłopaka, kręcąc głową z dezaprobatą, na co ten zmarszczył brwi.

-Ja? Przecież to on ukradł mi piwo! -szatyn zawołał wyrywając butelkę z rąk Nialla, po czym sapnął z żalem gdy ponownie została mu zabrana, tym razem przez Kendall.

-Chlejesz sam i nawet nie zaproponujesz innym?

-Miałem taki zamiar. -skłamał, biorąc butelkę od brunetki, po czym wstał od razu podchodząc do Stylesa. -Kto co chcę?

-Piwo. -Niall i Kendall byli zgodni, uśmiechając się do siebie gdy ich głosy naniosły się na siebie.

-Ty wino. -Tomlinson położył dłoń na rozczochranej burzy loków zielonookiego. -A wy?

-Też wino. -Liam wzruszył ramionami, będąc pewnym iż jego chłopak wybierze to samo, jednak ten tego nie zrobił.

-Zaskocz mnie. -Zayn wysłał Louisowi wyzywające spojrzenie, na co ten uśmiechnął się już wiedząc dokąd to zmierza.

-Chodź ze mną. -Louis chwycił dużą dłoń Harry'ego, próbując go do siebie przyciągnąć, lecz ten okazał sie zbyt ciężkim, przez co jedynie zsunął się z ramienia Zayna z jękiem. -No chodź, sam nie dam rady.

-A dostanę buzi? -zrobił dziubek, nie ruszając się ani na milimetr czekając aż niebieskooki zrobi ten pierwszy krok.

To trwało krótką chwilę, aż Louis ostatecznie przełamał się i szybko cmoknął jego pulchne usta, po raz pierwszy na oczach kogolwiek innego. Jego policzki nabrały koloru, gdy szybkim krokiem skierował się w stronę kuchni. Harry za to wstał z szerokim usmiechem, starając się dogonić szatyna, będąc z niego cholernie dumnym.

-Masz być grzeczny. - po karku Malika przeszła fala dreszczy, gdy szept Liama przyjemnie zderzył się z jego uchem. Brunet uśmiechnął się patrząc wprost w czekoladowe oczy chłopaka.

-Okej.

meet up || ziam (+larry) || 20-00 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz