#18

796 71 7
                                    

Siedziałam spokojnie na łóźku kiedy mój telefon rozdzwonił sie piosenką 'She Looks So Perfect' 5 Seconds of Summer. Wzięłam głęboki oddech i przejechałam palcem po ekranie.

- Tak?

- Cześć Camille. - uśmiechnełam się lekko. On ma taki cudowny głos.

- Hej Nathan.

- Wiesz masz cudowny głos. - czy on powiedział to naprawdę? Aw.

- Dziękuję. Więc cóż o czym będziemy rozmawiać?

- Wiesz jak dla mnie możemy rozmawiać nawet o poprawności twierdzenia Pitagorasa. Bylebyś tylko ty mówiła.

- Aw. Bo się zarumienię.

- Taki jest mój cel.

- Hm więc twierdzenie Pitagorasa mówi, że w dowolnym trójkącie prostokątnym suma kwadratów....

- Dobra, okej pogadajmy o czymś w miarę normalnym. - roześmiałam się na jego słowa. Dawno tego nie robiłam i cóż ta odmiana była...miła.

- Mógłbym nagrać twój śmiech i ustawić sobie na dzwonek.

- Słodzisz tak bardzo, ale wiesz, że mi się podoba?

- Jak mogłoby ci się nie podobać? Przecież słodzę ci ja Nathan Bóg Hayes.

- I nie zapomnij dodać skromny.

- Tak, Nathan Skromny Bóg Hayes. Brzmi nieźle.

- Nah, stop. - w tym momencie nie zrozumiałam co mówił gdyż zagłuszył go krzyk

- Lucas chodź tu natychmiast!

- Przepraszam cie na chwilę Camille - widocznie zakrył mikrofon bo dźwięk był dość przytłumiony, ale i tak słyszałam

- Mamo byłbym wdzięczny gdybyś tak nie krzyczała! Rozmawiam!

- Po prostu zawołaj Luke'a!

- Luke ty mały zidiociały maminsynku zwlecz się z tego łóżka i zejdź na dół do cholery. - tutaj było słychać małą szarpaninę i przytłumiony głos mamroczący, że już wstaje.

- Przepraszam musiałem obudzić tego idiotę. 

- Tak, nie ma sprawy, ale wiesz moja lodówka świeci pustkami, muszę wyjść na zakupy.

- Oh. Um okej. 

- Pa Nath.

- Pa Camille.

I want to hug you tight.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz