Wow. Wow. Wow.
- Wiesz trudno jest nie zauważyć podobienstwa miedzy wami. - to było jakby stanęły obok siebie dwa klony jeden w negatywie. Oboje byli wysocy, mieli takie same rysy twarzy i uśmiech, ubierali się w podobny sposób. Różnił ich kolor włosów, oczu, kolczyk w wardze Luke'a i tatuaże na ramieniu Nathana. Chyba sprawię sobie okulary. Dlaczego nie dostrzegłam tego wcześniej?!
- Jesteś mocno zła? - spytał Hayes (a może raczej Hemmings?) z miną zbitego psa
- Dlaczego mam być zła? Jestem trochę zdziwiona i czuje się zawiedziona, że nie ufałeś mi na tyle żeby mi powiedzieć, ale nie nie jestem zła. - przyuliłam go na potwierdzenie. - Ale odpowiesz mi na kilka pytań prawda?
- Jasne, że tak. - wtulił twarz w moje włosy.
- Nie żeby coś, ale ja tu czekam na przytulasa. - zza pleców chłopaka wyłonił się ucieszony Michael. Przytuliłam jego, a potem Caluma i...stanęłam w ramionach Luke'a. Wtuliłam twarz w zagłebienie jego szyji i wdychałam cudowne perfumy. Chciałam zapamiętać ten moment na całe życie. Właśnie przytulałam osobę który była moim małym światełkiem w ciemnym tunelu. Czułam się tak idealnie. Gdy trzymał mnie w ramoionach czułam się w końcu potrzebna. To było kilka sekund dłużej niż z innymi chłopakami, ale mineło zbyt szybko. Odsuneliśmy się od siebie posyłając uśmiechy.
- Camille - obok pojawił się Nathan z telefonem na którego wyświetlaczu widniało zdjęcie sprzed kilku minut gdy przytulałam Hemmingsa.
- To zdjęcie jest takie urocze. - powiedział Ashton. Chłopcy musieli zbierać się do hotelu, ale stwierdzili, że bardzo chcieliby żebym pojechała razem z nimi. Zgodziłam się. W aucie specjalnie usiadłam przy oknie z jednej i Nathanie z drugiej strony.
- Więc jak to jest, że Luke mieszka w Sydney, a ty w Londynie? - spytałam gdy ruszyliśmy
- Um...gdy mieliśmy 3 lata nasi rodzice się rozwiedli i wpadli na "genialny" - zakreślił cudzysłów w powietrzu - pomysł podziału wszystkiego na pół w tym rodzieleniu dzieci czyli nas. Luke został z mamą w Sydney, a ja wyjechałem z ojcem do Londynu. Odwiedzaliśmy się na zmianę na wakacjach.
- Przepraszam, ale twoi rodzice to trochę idioci. Rozdzielili bliźnięta. Wiesz...jakim cudem fani nie wiedzą, że Luke ma bliźniaka?
- Po prostu gdy kariera zespołu zaczęła nabierać tempa przestaliśmy się widywać, a wspólnych zdjęć też za bardzo nie mamy. Właściwie Luke wstawił zdjęcie na twittera ze mną i mnie oznaczył jakieś 2 godziny temu. To ta jego wazna wiadomosc. Pewnie nie wchodziłaś więc zerknij. - szybko wyciągnęłam swojego Samsunga z kieszeni i kliknęłam na ikonkę z ptaszkiem.
@Luke5SOS: Więc ludzie ten facet ukradł mi twarz @NathHayes Cześć bliźniaku *emoji małpki z zasłoniętymi oczami* *zdjęcie w multimediach*
@NathHayes: @Luke5SOS Gościu jestem starszy o 3 minuty to ty ukradłeś twarz mnie. Pytałem mamy.
@Luke5SOS: @NathHayes Co nie zmienia faktu Nattie, że jestem przystojniejszy.
@NathHayes: @Luke5SOS spieprzaj Lukky.
@xCamille96x: @NathHayes @Luke5SOS wasze twarze są identyczne zamknijcie się.
@Luke5SOS: @xCamille96x Ty po prostu się nie znasz.
@NathHayes: @xCamille96x Ty po prostu się nie znasz.
Zaśmiałam się z ich identycznej reakcji kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Właściwie dlaczego nie macie takiego samego nazwiska? - zapytałam.
- Hemmings to panieńskie nazwisko matki do którego wróciła po rozwodzie więc jakby przeszło na mnie, Gdyby nie to nazywałybym się Hayes. - odpowiedział mi Luke. Żadne pytania nie przychodziły mi do głowy więc resztę drogi przeglądałam twittera gdzie moje interakcje szalały.
I pomyśleć, że twitter tyle zmienił w moim życiu. Tylko czy aby na napewno na lepsze?
_____________
Dzieki, dzieki kocham was za te wszystkie wyswielenia, gwiazdki i komentarze. Jeszcze dzisiaj wstawie bardzo krotki epilog, ale badzcie czujni bo druga czesc nadchodzi i natychmiast was o niej poinformuje :)
Kocham was xx