Okey ludzie, więc. Nie było długo rozdziału mam tego pełną świadomość i jakby...to w sumie dlatego, że chciałam usunąć tego ff (tak jak ,,To (nie)moja wina" i ,,Because of love"(nie zrobiłam tego pod groźbami znajomych)) jednak tego nie zrobiłam, bo widzę, że kilka osób to czyta i może doprowadzę to jednak do końca. Tak szczerze? Jedyny ff, z którego jestem minimalnie dumna to ,,One Shoot to love" i taki jeden, który jeszcze nie jest opublikowany, ale...skoro niektórzy chcą to proszę, ten też możecie sobie przeczytać :)
~ X ~
Nad naszym światem znajdują się siły nadprzyrodzone, które mają nad nami w pewnym sensie kontrolę. Raz na tysiąc lat nadrzędne ugrupowania wybierają sobie po jednym nowym członku wśród zwykłych śmiertelników. Ten czas właśnie nadszedł. Nad ziemią zawisnęła mroczna, gęsta mgła, która stopniowo zmienia swój kolor sięgając najdziwniejszych odcieni zieleni. To był znak. Przywódcy obu ugrupowań, czyli Wampirów i Magów za cel wybierają zazwyczaj park, to właśnie tam dwóch niczego nieświadomych mężczyzn czeka całkowita zmiana ich dotychczasowego życia, a zostali już oni wybrani.
~ Jungkook ~
...do czasu. Mgła przybrała bardzo nienaturalny kolor, a ja poczułem dziwny niepokój i stanąłem w miejscu co nie spodobało się starszemu:
- Kook! Co ty robisz, ja chcę moją watę!,
- Cicho tam dzieciaku, ja tu myślę,
- Co robisz? - palnął śmiejąc się,
- Myślę. Nad tym co nam grozi - to zdanie sprawiło, że się uspokoił,
- Jeon, o czym ty mówisz? - nie odpowiedziałem mu - Nie strasz mnie! - krzyknął prawie płacząc,
- Tae uspokój się, ok? Po prostu...czuje jakąś dziwną aurę, jakby...coś było nie tak,
- Kookie...- szepnął starszy,
- Dobra, chodź tu - szepnąłem dając mu gest, że ma podejść się przytulić.Starszy ruszył szybko w moim kierunku, ale nie dobiegł. Nagle zatrzęsła się ziemia, a przed moimi oczami pojawiła się ciemność. Usłyszałem płaczliwy krzyk ,,Jungkook! Pomocy!", ale nie zareagowałem. Nie mogłem.
Jednocześnie z pojawieniem się tego głosu poczułem straszny ból i straciłem przytomność, ale jeszcze wtedy nie byłem świadomy tego co mnie czeka.
Obudziłem się na środku pokoju. Pomieszczenie było czarne i nie wiedziałem czy to ze względu na zgaszone światła czy może był tak pomalowany. Obolały podniosłem się do siadu próbując przy tym dostrzec cokolwiek.
Powoli zaczynałem znów widzieć, chociaż dostrzeżenie czegoś wśród ciemności nie było proste. Zauważyłem jednak coś dziwnego, a konkretnie dostrzegłem sylwetkę mężczyzny, który siedział na podłodze przede mną. Nie widziałem go zbyt dobrze, ale na pewno był wyższy ode mnie i silniejszy.
Nie ruszał się z miejsca, a ja byłem na tyle zdenerwowany na tę całą chorą sytuację, że odezwałem się do niego nieznacznie podnosząc głos:
- Kim jesteś i co zrobiłeś z Tae?! - mój głos przeniknął echem pomieszczenie, ale mimo to nie otrzymałem żadnej reakcji, co mnie zaczynało denerwować jeszcze bardziej - Gdzie ja jestem?!,
- Uspokój się dzieciaku, nie widzisz, że rozmyślam? - westchnął nieprzyjemnym głosem mężczyzna,
- Czy ty słyszysz, co ty mówisz? - prychnąłem nie rozumiejąc kompletnie tego człowieka, o ile był on człowiekiem,
- Zamknij się powiedziałem! - tym razem jego głos był donośny i potężny, a ja stwierdziłem, że jednak już się nie będę odzywać - Dziękuje - odparł po chwili, a ja poczułem w jego głosie lekceważenie, co ostro mi się nie spodobało,
- Wiesz co? Jesteś podłym gnojem - zaśmiałem się - czy ty poważnie myślisz, że wywieziesz mnie...nie wiem sam gdzie, a ja będę jakby nigdy nic siedział sobie cicho i podziwiał widok, którego tutaj nawet nie ma?,
- Jeśli chcesz przeżyć to lepiej dokładnie to zrób - odparł głos,
- Może i umrę, ale nie mam zamiaru tak tu siedzieć i tańczyć jak mi zagrasz bezduszniku - syknąłem, a mężczyzna zaśmiał się tym swoim strasznym głosem, który będzie mnie nawiedzał w koszmarach - i z czego tak rżysz?,
- Trochę szacunku gówniarzu - podniósł na mnie głos, a ja poczułem się taki bezbronny - dobrze wybrali tym razem - zaśmiał się - tylko szkoda, że nie niemowa,
- O czym ty do cholery jasnej mówisz? - wkurzyłem się - Co tu się odwala?!,
- Zamknij się szczeniaku! Czy ja niewyraźnie mówię?! - rzucił dość agresywnie - Chcesz wiedzieć? Super, ale najpierw pójdziesz spać,
- Koleś? Na łeb upadłeś w młodości? Czy ci matka z ojcem mózgu nie zrobili? - zaśmiałem się - Nie jestem trzyletnim bachorem, żeby spać kiedy mi każesz - oburzyłem się,
- Dokładnie tak się zachowujesz - chciałem się odgryźć, ale w tym momencie zobaczyłem strugę zielonego światła lecąca w moją stronę połączoną z szeptem mężczyzny, a sekundę potem już straciłem przytomność.
CZYTASZ
,,Between enemies"|TaeKook/VKook|j.jk x k.th
FanfictionNad światem, który znamy rządzą dwa wrogie ugrupowania. Dwóch również mamy przyjaciół, którzy zostają rozdzieleni przez te ugrupowania. Co jeśli jeden z nich poczuje coś więcej, a oboje bedą postawieni przed sobą w sytuacji, w której przeżyć będzie...