Rozdział IV

36 2 0
                                    

   - Tae spokojnie! On nie pamięta o tym zeszycie, usunąłem mu ten przedmiot z pamięci, jak go zabrałem - przerwał robiąc krok w tył - Tae! Nie możesz się denerwować pamiętasz?! - chciałem to przerwać, ale nie byłem w stanie. Moje tęczówki przyjęły ponownie czerwoną barwę, a ciało stanęło w płomieniach. Nie potrafiłem tego kontrolować - Posłuchaj mnie. Wyjdź na zewnątrz, złącz dłonie i skumuluj w nich energię, szybko! - usłyszałem jego głos i resztkami sił ruszyłem w stronę otwartych przez niego drzwi zostawiając za sobą płomienne ślady.

Załączyłem ze sobą dłonie tak jak doradził mój przyjaciel i starałem się skupić na tym jednym punkcie stanowiącym ich środek. Moje ciało stopniowo ochładzało się z wyjątkiem rąk, gdzie temperatura stawała wyższa. Spojrzałem na dłonie. Płonęły one ogromnym, potężnym ogniem, a reszta ciała się uspokoiła.

Skierowałem ręce w górę wypychając w tamtym kierunku całą energię jednocześnie rozkładając dłonie, a ogromna kula ognia wystrzeliła z niewyobrażalną siłą ku górze.

Opadłem na chłodny beton ciężko oddychając, a zza drzwi wyszedł mój przyjaciel - Wow - skomentował - poćwicz jeszcze nad kontrolowaniem tego,
- Dziękuję - uśmiechnąłem się,
- Nie ma za co, to tylko wiedza z książek - zaśmiał się,
- Chodź obejrzeć jakiś film - uśmiechnąłem się wstając i spojrzałem smutno na blat - a to trzeba wyrzucić - westchnąłem.

~ Jungkook ~

Początkowo naprawdę chciałem wrócić do domu, ale cóż...wyszło trochę inaczej. Znalazłem się w odległym miejscu w parku, gdzie prawie nikt nie zaglądał i schowałem się za dość dużym drzewem klękając od razu na ziemi. Zacząłem myśleć. Możliwe, że trochę za dużo.

Uświadamiałem sobie wszystkie powody dlaczego nie zasługuje na coś więcej niż przyjaźń, potem wyobrażałem sobie te wszystkie rzeczy, które obiekt moich westchnień będzie robił z kimś innym niż ja. Poczułem jak temperatura pod moimi kolanami wzrasta, a po policzkach spływają łzy, które po zetknięciu z podłożem powodowały kwitnienie zagrożonych gatunków roślin. Całość środowiska wokół mnie zaczynała znowu zamarzać. Niepewnie spojrzałem dookoła. Nie miałem pojęcia jak daleko to może sięgnąć i miałem pewność, że ktoś to raczej zauważy.

Kiedy mróz sięgnął prawie ścieżki spanikowany wystawiłem dłoń w jego kierunku i wtedy całość lodu zatrzymała się, oderwała od ziemi i zmieniła w jedną, wielką, potężną i lodowatą kulę, którą teraz miałem niejako w dłoni. Uniosłem dłoń ku górze i jednocześnie rozłożyłem ją i wypchnąłem, a kula wystrzeliła z ogromną mocą. Nie umiem jeszcze tylko kontrolować jednej rzeczy...zemdlałem.

~ Taehyung ~

   Plan na ten czwartek miał być prosty, ok? Chciałem wstać z łóżka, ogarnąć się i iść do szkoły...ale chyba nic z tego. W prawdzie ogarnąłem się i wziąłem pastylkę, ale jak tylko chwyciłem klamkę żeby wyjść z domu coś mnie zatrzymało. Nagle ogarnęła mnie totalna ciemność w trakcie trwania, której nie mogłem się ruszyć. Kiedy odzyskałem zdolności ruchu i zacząłem ponownie widzieć cokolwiek okazało się, że byłem znowu...tam.

Znajdowałem się na krześle koło Jina, a wszystkie miejsca w liczbie myślę, że paruset tworzyły zwarte koło. Wszystkie krzesła były zajęte, a ja wiedziałem, że dziś jest czas na obrady, ale...teraz?!
- Jin! Spóźnię się do szkoły! - oburzyłem się, a po chwili ogarnąłem, że właśnie zmartwiłem się brakiem szkoły i skarciłem się za to w myślach,
- Nie martw się, czas tam płynie wolniej, a to nam nie zajmie długo - zwrócił się do mnie, po czym wstał już do forum zgromadzonych - słuchajcie to jest ostatnie spotkanie przed igrzyskami, a zaraz po nim wszyscy możecie udać się na ziemię, ale nie zapominajcie o treningu. Postanowiłem, że termin przypadnie w niedzielę za miesiąc, chyba, że są jakieś słowa sprzeciwu - spojrzał po innych, ale nikt się nie sprzeciwiał - w porzadku, a więc pismo do Nam...do władcy magów zostanie wysłane jeszcze dzisiaj. W takim razie dziękuje za najkrótsze na świecie spotkanie, nie sądzę by dłuższe obrady były nam potrzebne do szczęścia. Możecie wracać do siebie - po tych słowach wyszedł i pobiegł do siebie, a za nim Hobi.

,,Between enemies"|TaeKook/VKook|j.jk x k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz