Rozdział 3

476 31 4
                                    

-Dawno cię u mnie nie było – oznajmił czerwonowłosy chłopak, gdy razem usiedli w jego pokoju.

Arika mocnej objęła palcami kubek z parującą herbatą.

-Byłam lekko niedysponowana – odparła, czując jak Akashi świdruje ją spojrzeniem.

-Nie mam pojęcia, dlaczego nie chcesz nigdzie tego zgłosić. To jest przemoc, nie powinnaś tego bagatelizować.

-Nadal mnie zastanawia, w jaki sposób tak bezbłędnie czytasz w moich myślach. -  dziewczyna spojrzała na niego z lekkim błyskiem w oku, na co ten parsknął, nieznacznie się uśmiechając.

-To prawda, że jestem genialny w odgadywaniu myśli innych ludzi i zawsze robię to bezbłędnie, jednak u ciebie to oczywiste co się wydarzyło, biorąc pod uwagę fakt, iż znam całą historię – powiedział, nie odrywając wzroku od papierów. - Poza tym, moja droga, przychodzisz na łyżwy tylko, gdy potrzebujesz odstresowania, po jakiejś nieprzyjemniej sytuacji w domu.

Arika była zdumiona tym, jak bardzo podzielną uwagę ma Akashi. Odkąd się poznali, dziewczyna go podziwiała.

Pierwszy raz widzieli się na zawodach łyżwiarskich Grand Prix juniorów. Pan Akashi był jednym z głównych sponsorów, a także osobistym sponsorem Ariki. Po tym jak zobaczył program dowolny w wykonaniu, ówcześnie 10-letniej dziewczynki, uznał, że widzi w niej potencjał. I miał rację. Młoda Argent wygrywała zawody jedne po drugich, aż do momentu utraty rodzicielki. Porzuciła łyżwy, jednak nie kompletnie. Seijuro, chcąc pomóc ulubionej łyżwiarce, pozwolił, aby bez ograniczeń przychodziła na ich prywatny staw.

-Wiesz, że mógłbym coś na to poradzić? – zapytał

-Pewnie, że tak, ale... co ja bym dalej zrobiła? – jęknęła – To niestety nie jest takie proste – mruknęła

-Zawsze mogłabyś zamieszkać u mnie. To, że przez większość czasu jestem w Kyoto, nie znaczy, że nie możesz tutaj mieszkać. Wszystko da się załatwić, gdy masz kontakty.

-Dziękuję za propozycje Sei, jednak i tak nadużywam twojej gościnności... poza tym czułabym się źle, gdybyś mnie przyjął. Jakbym musiała żerować na twojej litości.

-Bzdura. Wiesz, że tak nie myślę. Zawsze jesteś u mnie miłe widziana, moja droga- oznajmił

-Wiem i jestem za to bardzo wdzięczna, jednak postaram się poradzić sobie sama. Nie lubię siedzieć ludziom na głowie i przeszkadzać, a ty nie masz czasu mnie niańczyć - odparła. -Sei, mogę mieć do ciebie pytanie? - Chłopak spojrzał na nią, kiwając głową - Znasz się bliżej z Aomine. Jaki jest?

-Daiki? Cóż, impulsywny, leniwy i krnąbrny, ale wybitnie gra w koszykówkę. A skąd to pytanie?

-Pomógł mi ostatnio i wydawał się wyjątkowo... sympatyczny - wyjaśniła, lekko się rumieniąc na wspomnienie o chłopaku, co oczywiście nie umknęło uwadze Seijuro.

-Podoba ci się? - zapytał, jednak było to bardziej pytanie retoryczne - Możesz próbować, ale wiedz, że Daiki to chłopak, dla którego niewiele się liczy. Nie chciałbym, aby cię skrzywdził.

Dziewczyna spuściła głowę, rozważając w głowie możliwości. Może Sei miał rację i to nie było tego warte? Po chwili ciszy dziewczyna wstała.

-Dziękuję za gościnę, ale będę się już zbierać.

-Oczywiście, mój szofer cię odwiezie – oznajmił, również wstając, aby odprowadzić przyjaciółkę.

-Nie trzeba, wrócę sama.

-Nalegam. – Akashi spojrzał na nią intensywnie, a brunetka już wiedziała, że nie ma sensu się kłócić, bo i tak nie wygra.

Podziękowanie || Aomine Daiki x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz