Tłusty Czwartek

7 0 0
                                    

No siema. Tutaj znowu ja, Anon lvl 16. Z tego co wiecie jest dzisiaj tłusty Czwartek.
Myślę sobie, "może by się tu nawpierdalać pączków i zesrać komuś na mordę?" Uznałem to za najlepszy pomysł mojego życia od czasu stworzenia Kolanowirusa. Poszedłem do pobliskiego sklepu, przy którym stacjonowała straż przybrzeżna. Co jest kurwa? Przecież żule nie jedzo. Podchodzi do mnie jeden chwiejnym jak Magda G. Po dwóch i mówi: Księciuniu, masz ty może dwa złote. Z ust śmierdziało mu Kustosz em. Jego biała do stóp broda błyszczała od zatopionych w niej jednogroszuweg. O cie chuj. To Filip Chajzer. Zepchnął mnie pod koła ciągnika ale nim kierował Kubica więc wyjebał się przede mną.
Zemdlałem.
Wstałem jak tylko odzyskałem przytomność. Złapałem się żyrandola i rozhuśtałem. Pączki, czuje Pączki.
Filip Chajzer przyszedł do pokoju w którym byłem. To był salon, bogato zdobiony. Pewnie z hajs z przeprosin i wyłudzonych ubezpieczeń. Wtem JEB, żyrandol spadł, ja razem z nim i z Meksykańcem wciągającym Cukier z Pączków.
Zaraz, co?
Meksykaniec wyjął z dupy papryczki CZILLI i zaczął coś krzyczeć o Jezusie Chrystusie. Filip Chajzer przebił go na wylot świeżo upieczonym, podłuznym na czy metry pączkiem. Trup padł na ziemię. Szepnął do mnie "Przeproś albo dostaniesz go analnie" powiedziałem "NIE".
Obudziłem się PUZNO w domu była 21:36, poczułem się źle, popatrzyłem na talerz pączków obok mnie... Kremówki.. To jest słodycz. Zabiły mnie Pączki. 21:37, zgon. Bądź mną, Jp2 lvl nieskończony.

PaaaaaastyyyyyyyyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz