Rozdział 4. Poszlaka i grota

16 1 0
                                    

Dzieci znalazły się na piętrze. Withny zaczęła mówić:
-Przyjaciele, myślę, że mitydra nie istnieje. Chodźmy poszukać Sally w mieście !
Nic się nie stało. Za oknem widać było burzę.
-I co moi naiwni koledzy?- spytała Anastazy -Wasza mitydra nie istnieje hahahahahah
Po tych słowach, pioruny , które widniały na niebie zniknęły . Dzieci tylko z opuszczonymi gębami spojrzały na siebie i szybko poszły po rowery , by jak najwcześniej zacząć szukać mitydry.
Carol ,który często chodził na spacery do lasu ,poprowadził wszystkich . Przejechali kilka dobrych kilometrów . Po drodze , dało się usłyszeć ciche szumienie lasu spowodowane pewnie przez obecność mitydry.
-Wiecie o tym, że lasy w Bridgeville zajmują więcej powierzchni niż miasta ? Jak my go niby znajdziemy ? -spytała jak zwykle pesymistycznie nastawiona Anastazy
Rozległa się dobijająca cisza . Każdy rozmyślał nad sensownym zdaniem wypowiedzianym przez Anastazy. Nagle Mike porzucił rower i powolnym krokiem zaczął podążać w stronę jakiegoś drzewa.
-Mike, gdzie idziesz ? -spytała With
Mike nie odpowiedział. Szedł coraz wolniej, aż w końcu się zatrzymał. Wyjął z plecaka książkę i coś sprawdzał . Kiedy był już pewny swojej decyzji zaczął wołać wszystkich :
-Chodźcie , mam coś co chyba potwierdzi istnienie mitydry !
Wszyscy przybiegli i uważnie słuchali Mike'a:
-Na tym patyku zauważyłem coś białego i podbiegłem . Dojrzałem też niebieskie plamy. Wyjąłem książkę i się upewniłem, że to skóra mitydry. Musiała nadziać się na gałąź i część jej skóry została tutaj
-To znaczy , że tu była i jest może nawet gdzieś w pobliżu -powiedział Carol
Wszyscy zgodzili się .
-Rozdzielimy się . Każdy osobno pójdzie w inną stronę. Kiedy coś zobaczycie , zadzwonimy do siebie przez krótkofalówki .
Od rozdzielenia się minęło sporo czasu . Nikt nie miał już nadziei , że coś znajdzie , aż nagle Anastazy zadzwoniła:
-Ludzie , znalazłam grotę , wielką grotę. Boję się tam wejść . Możliwe , że to kryjówka mitydry . Idźcie w moją stronę . Będę czekała na was z przodu groty
Dzieci doszły do Anastazy i wszyscy zdębieli. Nikt z nich nie widział tej groty nigdy wcześniej . Oznaczało to, że byli już naprawdę głęboko w lesie.
-Może ja z Mike pójdziemy zobaczyć wnętrze groty, a wy tutaj poczekacie?
-Nie żartujcie sobie półmóżdżki , idziemy z wami !- zaśmiała się Anastazy
Withny wyjęła z plecaka latarkę i poszli. Mimo tego , że paliło się światło , było bardzo ciemno i niemal nic nie było widać . Wchodzili coraz głębiej i im dalej byli , coraz bardziej było cicho i wszystko odbijało się głośnym echem. Nagle Carol zobaczył w coś w oddali :
-Ejj , koledzy... Patrzcie tam -pokazał palcem
Wszyscy spojrzeli w to jedno miejsce i ujrzeli to samo.

Gdy w lesie szumi...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz