Rozdział 3. Próba poszukiwań i gra

26 3 0
                                    

Nastał dzień. Mike wyjął plecak i zaczął się pakować. Do plecaka włożył książkę ze zwierzętami mitologicznymi, kilka kanapek, wodę, zapasowe ubrania i krótkofalówki. Wziął rower i pojechał najpierw po Anastazy, gdyż mieszkała najbliżej jego. Bez żadnego pukania w drzwi, wszedł do środka i ściągnął kołdrę z ciała śpiącej Anastazy.
-Pogrzało cię debilu? Ja spałam, jest sobota!
-Dziś mieliśmy szukać Sally. Tak ci na niej zależy?
-Kompletnie zapomniałam. Przepraszam cię Mike
Anastazy szybko spakowała plecak, wzięła rower i pojechali po With.
Withny, jak zwykle punktualnie była przygotowana, ale nie chciała szukać Sally na własną odpowiedzialność.
-Mike, nie lepiej powiedzieć o tym dorosłym :policji albo komuś? Jescze sobie problemów dorobimy - powiedziała Withny
Mike i Anastazy wytłumaczyli With powagę sytuacji i ostatecznie wyciągnęli ją z domu.
Dojechali do domu Carola,gdzie mieli zrobić naradę gdzie zacząć szukać. Wszyscy zgromadzili się na wielkim łóżku Carola i nagle zaczęli rozmyślać. Mike powiedział o mitydrze , ale dziewczyny wybiły mu to z głowy .
-OK patafiany. Ja z Withny jedziemy rozejrzeć się po wszystkich opuszczonych domach, a wy chłopcy jedziecie do lasu
-Lasu? -powiedział przerażony Carol -Do... Dobra ,muszę wam coś powiedzieć . Szczerze ,to chyba wierzę w mitydrę . Wczoraj razem z Mike słyszałem wołanie o pomoc . Tłumaczyłem sobie, że to serio dzieciaki , ale w nocy nie mogłem spać, wiec patrzyłem przez okno. Dojrzałem w lesie sylwetkę wielkiej czarnej plamy poruszającej się zgrabnie pomiędzy drzewami. W dodatku taki zbieg okoliczności, że mitydra pojawia się raz na 100 lat , a ta data przypada akurat dziś .
-Hahaaha , ci chłopcy  to takie dzieciaki. Jeden głupszy od drugiego haha- zaśmiała się wyśmiewczo Anastazy
-Chłopcy, ja chyba wam wierzę. A co jak tą ofiarą dla mitydry jest właśnie Sally?  -zasugerowała łagodnie zmartwiona Withny
Na te słowa na dworze rozpętała się wichura. Całe niebo nad lasem zostało pokryte piorunami. Zaczęło szumieć jak nigdy dotąd. Dzieci pobiegły do piwnicy ,która znajdowała na samym dole domu .
-Wiecie co ,jeśli to na prawdę mitydra chce popsuć nam plany ,by uniemożliwić nam odnalezienie jej ,zagramy w grę by przekonać się czy ona istnieje -oznajmiła Withny ,która zawsze miała jakieś wyjaśnienie i miała 200 pomysłów na minutę -pójdziemy znów do pokoju Carola i ktoś z nas (zapewne i tak to ja) powie, że mitydra nie istnieje i , że pójdziemy poszukać Sally w innym miejscu
-Myślisz ,że burza się uspokoi i będziemy wtedy mogli pójść do lasu poszukać mojej siostry ,a niepodejrzewająca nic mitydra nie będzie nam w tym przeszkadzała ?
-Geniusz ! -wykrzyczała With i czwórka przyjaciół pobiegła na piętro .

Gdy w lesie szumi...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz