1.1

745 61 68
                                    

Akinori wyszedł właśnie ze szkoły i skręcił w uliczkę, która prowadziła do jego domu. Przechodząc obok małego, opuszczonego sklepu, zobaczył dwójkę siatkarzy. Oikawa stał oparty o ścianę ze skrzyżowanymi ramionami na torsie. Kilka kroków dalej stał Iwaizumi, jednej jego ręce schowane były do kieszeni.

Akinori gdy tylko ich rozpoznał, uśmiechnął się szeroko. Podszedł do nich i zatrzymał się z zamiarem przywitania.

- Hej, Oikawa, Iwaizumi! - Zawołał, patrząc na nich kolejno - Co wy tacy bez humoru? Ktoś umarł? - Spytał ze śmiechem.

Oikawa syknął pod nosem, przez co młodszy od nich chłopak delikatnie się spiął.

- Bezczelny gówniarz. - Tooru odepchnął się dłońmi od ceglanej ściany i zadzierając głowę do góry, spojrzał na chłopaka, by pokazać niższemu od niego, jak bardzo nim gardzi - Jakim prawem jeszcze śmiesz się do nas uśmiechać?

Akinori podniósł brwi i cofnął się o krok. Domyślił się, o co mogło chodzić Oikawie. Właśnie w tym momencie żałował, że jednak zerwał z jego siostrą, bo zbyt szybko zaczęły dopadać go konsekwencję.

- Oikawa, to nie tak jak myślisz. My tylko się pokłóciliśmy... - Cofnął się ponownie, gdy Rozgrywający zrobił krok w jego stronę - Powiedziałem parę słów w złości i... - Urwał nagle.

Szatyn złapał go za poły bluzy i przytwierdził do ściany. Akinori uderzył w nią plecami z taką siłą, że na moment zrobiło mu się ciemno przed oczami.

- Zamknij się... - Warknął szatyn - Dobrze wiem, co jej powiedziałeś! - Ścisnął go mocniej - Myślałeś, że wykorzystując ją, będziesz miał łatwiej?!

- N-Nie. - Niebieskooki był widocznie przerażony postawą starszego chłopaka - Ja tylko...

- Nikt nie pozwolił Ci mówić! - Wydarł się na niego - Posłuchaj mnie uważnie, bo powiem to tylko raz. - Schylił się do niego, mrużąc gniewnie oczy - Jeszcze raz cię przy niej zobaczę, spróbujesz jeszcze raz ją skrzywdzić, to ja skrzywdzę ciebie!

Iwaizumi patrzył na to wszystko ze spokojem, ale i zdziwieniem. Wiedział, że Oikawa bardzo martwił się o swoją siostrę, ale nie wiedział, że aż tak. Był wściekły, widział to, ale nie zamierzał go powstrzymywać. Jeśli Tooru chciał mu przywalić, to nic nie stało mu na drodze.

Akinori zacisnął szczękę i prychnął Oikawie w twarz.

- Zbyt długo udawałem grzecznego chłopca, który się ciebie boi. - Uśmiechnął się i odepchnął siatkarza - Jesteś tak samo obrzydliwy, co twoja siostra. - Stanął pewniej na nogach - Jesteście najbardziej zrozumiałym rodzeństwem, jakie istnieje.

- Już? Skończyłeś? Twoje słowa nie robią na mnie żadnego wrażenia. - Tooru podniósł jedną brew.

Akinori nie był tepem osoby, która dawała nad sobą górować. Zawsze musiał kogoś sprowokować, tym razem nie było inaczej. Po raz kolejny powiedział o parę słów za dużo.

- Brat idiota i siostra dziwka. Rodzeństwo idealne! - Zaśmiał się głośno, próbując z nich kpić - Jeśli myślicie, że wasza żałosna sława wam pomoże, to jesteście w błędzie. W sumie to... - Udawał, że się zastanawia - Mogłem poczekać z zerwaniem do momentu, kiedy się mi odda. - Wzruszył ramionami - W końcu musi pilnować wizerunku.

Oikawa patrzył na niego ze znudzeniem. Wiedział, że niebieskooki stara się go sprowokować. Tooru widział, jak również mimika twarzy Iwaizumiego nagle się zmieniła. Z obojętnej na zdenerwowaną.

- Mógłbym się z tobą kłócić i kłócić, a to nic by nie dało... - Zaczął Oikawa, zerkając na Iwaizumiego - Więc nie będę tego przedłużać, bo powoli robi się to nudne.

Nieosiągalna || Iwaizumi Hajime (zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz