#4. Todoroki-kun?

1.1K 73 26
                                    



Deku


Wstałem z łóżka obudzony przez budzik. Choć trochę zmęczony, byłem w dobrym nastroju. Mam nadzieje, że znowu nie powiem czegoś głupiego, co mi zniszczy cały dzień...
Wziąłem szybki prysznic i ubrałem mundurek. Ale gdy przyszłem do szkoły była ona ...zamknięta! Agh, no tak! Dzisiaj niedziela! Szybko udałem się w stronę internatu. Po drodze zainteresowały mnie pewne głosy dochodzące z parku. Niegrzecznie jest podsłuchiwać, jednak moja ciekawość była większa😈. Podszedłem bliżej rozmówców i schowałem się za drzewem. Wychyliłem się lekko by zobaczyć kto z kim gada i zobaczyłem zakapturzonego faceta oraz... T-Todorokiego?! Z kim on się zadaje?
Postanowiłem, że posłucham trochę rozmowy. To co robiłem było bardzo niegrzeczne ale bałem się o mojego przyjaciela. A może to jakiś szantaż?! Musiałem się natychmiast  tego dowiedzieć.
- Ile chcesz?- burknął mężczyzna
- 20 - spokojnie odpowiedział mieszaniec.
- To będzie tysiak - szybko odparł facet nieco ciszej, jednak byłem w stanie to usłyszeć
- dobrze - chłopak podał nieznajomemu kopertę, prawdopodobnie były tam pieniądze
- i pamiętaj, żadnego słowa bo inaczej koniec z tobą...- syknął jeszcze w stronę Todorokiego i odszedł. Nie chce pomyśleć o co chodziło temu facetowi z tą groźbą...ale tak się wystraszyłem, że mam serce w płucach...i jakoś tak mi niedobrze...
  Powoli ruszyłem w stronę akademika. Bardzo kręciło mi się w głowie. I pomyśleć, że takie sytuacje tak mają na mnie aż tak duży wpływ...ciekawe co będzie jeśli będę już zawodowym bohaterem...
- agh! - usłyszałem jak jakiś chłopak za mną chyba się przewraca. Odwróciłem się i oczywiście ujrzałem Todorokiego, który wyglądał jakby najwyraźniej coś brał.
- M-Midoriya...- ledwo burknął poczym padł na podłogę. Szybko otrzeźwiałem
- T-Todoroki-kun! - krzyknąłem w stronę nieprzytomnego kolegi i podbiegłem do niego.
- Halo Todoroki-kun! Słyszysz mnie!? Todoroki-kun! Nie no ja już mam dość!- strasznie się bałem. Nie wiedziałem zupełnie co robić a jedyna myśl która mi przyszła do głowy to jakimś cudem zanieść Todorokiego do akademika i tam pomyśleć co dalej. Miałem jednak nogi całe z waty i rzygać mi się chciało więc to odpada. Jeszcze bym się z nim przewrócił i byłoby gorzej... Co robić?! Ile on tego w ogóle do cholery wziął?! Zacząłem desperacko przeszukiwać kieszenie w celu znalezienia dziwnych środków, które zażył mieszaniec. Aż w końcu znalazłem prawie już pustą saszetkę z zielonymi tabletkami.
- C-co to jest?! - Nie, to nie czas na takie rzeczy! Zaraz! No tak! Czemu nie mogłem o tym wcześniej pomyśleć! Szybko wyjąłem komórkę i ledwo sam przytomny zadzwoniłem po All Mighta. Był on akurat w szkole na zajęciach, jednak chyba w tym momencie miał przerwę. Wyjaśniłem mu wszystko najszybciej oraz najzwięźlej jak się da. Byłem tak zestresowany, że po odłożeniu komórki sam padłem nieprzytomny na ziemię koło Todorokiego.
Od momentu telefonu minęły ledwo dwie minuty a All Might już przybył i zawiózł nas obu do Recovery Girl, która oczywiście nie była zadowolona z mojej ponownej wizyty...

~*<*~

// Co to był za rozdział xD. Zupełnie mi dzisiaj odwaliło i napisałam coś dziwnego... Todoroki po prostu miał fazę okej?
Dzięki za przeczytanie i do zobaczenia!!

❤️❤️❤️Byłem ślepy❤️❤️❤️ TODODEKUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz