TodorokiMidoriya pokazał mi miejsce na łóżku, na którym posłusznie usiadłem. W tym właśnie momencie zacząłem się denerwować. Jak mu wyjaśnić co się ze mną dzieje?! Jak mu opowiedzieć o moich problemach?! I jak w ogóle to ubrać w słowa?! Przez te nerwy zupełnie nic nie mogłem sobie poukładać w głowie, a brokuł to widocznie zauważył, więc zaczął pierwszy:
- Mam na początek pytanie. Skąd masz te tabletki?
- ...Pewnego razu znalazłem jakąś dziwną stronę w internecie - zacząłem tłumaczyć - sprzedawali tam dziwne „leki na ból głowy" jednak nie mieli oni zamiaru pomagać ludziom w żadnych dolegliwościach. Zauważyłem to i chciałem zbadać tą sprawę aby ich zwyczajnie zgłosić policji, gdyż byli oni zagrożeniem dla wielu naiwnych ludzi... Zakupiłem więc jedną paczkę.
Kiedy spotkałem faceta, ten polecił mi wziąć całą garść, inaczej nie zadziała.
Z początku nie myślałem nawet by coś takiego zażywać, jednak w mojej rodzinie nadeszły trudne dni... - mówiłem trochę ciszej jednak na tyle głośno by chłopak mnie słyszał - wtedy głupio połknąłem tabletki...i poczułem straszne uzależnienie od nich... W końcu kupowanie tego świństwa było dla mnie normalną rutyną. Sam się sobą brzydzę jak o tym pomyślę... Wczoraj jednak był jeden z najtrudniejszych dni w moim życiu i przedawkowałem i straciłem rozum.... wszystko przez durną depresję i mojego ojca... nienawidzę go. Nienawidzę!.... Midoriya ja strasznie cię przepraszam, nie powinienem byle mieszać ciebie w moje problemy- przepraszającym wzrokiem zerknąłem na niego i ku mojemu zdziwieniu Midoriya pociągający nosem krzyknął -
- Czemu nic mi nie powiedziałeś ! Przecież moglibyśmy razem poradzić sobie z twoimi problemami! - na te słowa podszedłem do niego i po prostu go przytuliłem...Midoriya
Gdy Todoroki skończył mówić, jednocześnie się zmartwiłem i zdenerwowałem, że nikomu nie powiedział o swoich problemach...
- Czemu nic mi nie powiedziałeś ! Przecież moglibyśmy razem poradzić sobie z twoimi problemami! - krzyknąłem głosem pełnym współczucia i gniewu a Todoroki po prostu podszedł do mnie i mnie przytulił uśmiechając się przy tym.
- Dziękuje, że się o mnie martwisz - gdy to usłyszałem, od razu się rozpłakałem i również przytuliłem chłopaka nie patrząc już na to, czy wygląda to jakbyśmy byli przyjaciółmi, czy w związku. Teraz liczy się tylko on i ja i nasze uczucia do siebie. Kocham cię i teraz jestem tego świadom. Cieszę się z tego.~*<*~
Todoroki
Wstałem dzisiaj w zadziwiająco dobrym nastroju i chyba wiem dlaczego. Wygadanie się bliskiej mi osobie podnosi mnie na duchu. Jednak mało mam bliskich mi osób... W każdym razie dzisiaj po szkole postanowiłem zabrać Midoriyę do kawiarni, by jakoś mu to wynagrodzić... a może nie o to chodzi? Może po prostu chcę są, z siebie go zaprosić? Może to randka? A może nie?... Chciałbym znać odpowiedź na wszystkie te pytania... Jednak gdy spotkam się z brokułem (o ile się zgodzi ) postanowię wyjaśnić z nim wszystko. Tak! To już postanowione!
No dobra jaka teraz lekcja? Ehhh matematyka... no to idziemy.
// czy tylko ja nienawidzę matmy xD //Midoriya
Wstałem trochę przygnębiony co ostatnio częściej mi się zdarza... całą noc martwiłem się o mieszańca... Czy dobrze zrobiłem wczoraj ?
Co jeśli w ogóle mu nie pomogłem?! Praktycznie nic wczoraj nie zrobiłem! Co jeśli powróci do nałogu?! Jaki ja głupi byłem! Jak ja nie mogłem niczego nie zauważyć?! Przecież to mogło być widoczne ale ja byłem na tyle ślepy, że nie zauważyłem nawet, że mój najlepszy przyjaciel miał problemy! Wszystko to nie pozwoliło mi wczoraj zasnąć...
Lekko zaspany z worami pod oczami poszedłem zjeść śniadanie. Nie wyglądałem za dobrze... mam nadzieję, że nikt tego nie zauważy i nie będzie się o mnie martwił. Po posiłku umyłem zęby i ruszyłem na matematykę. Ku mojemu zadowoleniu Todoroki wyglądał dzisiaj na bardzo radosnego. Przywitałem się z nim i ruszyłem do mojej ławki z lekkim uśmiechem, ziewając przy tym.Todoroki
W końcu koniec lekcji! Od razu podbiegłem do ławki zielonowłosego, który jakoś dziwnie wolno się pakował.
- Cześć Midoriya czy nie chciał byś może - nie dokończyłem zdania, gdyż zauważyłem jak chłopak przymykał już oczy ze zmęczenia.
- M-Midoriya, czy ty dzisiaj w ogóle coś spałeś?! - szybko rzekłem zmartwiony, a następnie podniosłem chłopaka i wziąłem go na barana wiedząc już, że z wyjścia do kawiarni nici. Jednak teraz mnie to nie obchodziło
- Todoroki-kun...? C-co ty- chłopak nie dokończył już, tylko zasnął. Uśmiechnąłem się lekko widząc jego uroczą, niewinną twarzyczkę, i zaniosłem go to akademika, a dokładnie do swojego pokoju...~*<*~
// 😏😏😏😏😏😏 jak ja lubię takie chamskie zakończenia części robić XDD.
W każdym razie pare ludzików zaczęło nawet ku mojemu zdumieniu czytać to coś i bardzo się z tego powodu cieszę. Bardzo wam dziękuje!
Za błędy z góry przepraszam, zachęcam do głosowania oraz dziękuje za przeczytanie!!!P.S. - a tak wgl to przeprasza, że tak długo nie było ale-
- ale jesteś po prostu lenieeeeeeeem
- zAmKnij SiĘ KATSUKI !!!
- no ten... pa!
CZYTASZ
❤️❤️❤️Byłem ślepy❤️❤️❤️ TODODEKU
RomancePrzyjaciele czy nie? Czy Midoriya wreszcie się skapnie, że coś jest nie tak?