Rozdział 16

3.2K 74 0
                                    

- błagam nie rób mi krzywdy- skomlałam gdy krążył wokół mnie

- jak mogłaś mnie oszukać. Prawie uwierzyłem w ten twój teatrzyk- parsknął - nie sądziłem, że masz tyle odwagi. Dlaczego to zrobiłaś?

- nie miałam wyboru. Błagam powiem Ci wszystko tylko zabierz mnie do lekarza- mój głos drżał a ja miałam nadzieje, ze jeszcze nie jest za późno

Jego dłoń wplątała się w moje włosy I odciągnęła moją głowę w tył - nie Ty tu stawiasz warunki - zbliżył się do mojej twarzy - przez Ciebie straciłem kilku ludzi i towar wart 40milionów. Jesteś w stanie oddać mi tyle kasy?- lustrował mnie wzrokiem. Pierwszy raz naprawdę się go bałam- nawet twoje marne ciało nie jest tyle warte - puścił mnie i odszedł na bok.

- Logana przepraszam- jęczałam - nie miałam wyboru. Nie chciałam tego robić

- nie chciałam tego robić- powtarzał ironicznie po czym podszedł do mnie I nachylił się - to dlaczego to kurwa zrobiłaś !

- musiałam - po moich policzkach spływały kolejne łzy. Walczyłam ze sobą. Jednak miałam świadomość, że tylko on może uratować nasze dziecko.- zmusili mnie do tego. Nie chciałam przysięgam

- jeśli ktoś Ci kurwa groził powinnaś mi powiedzieć a nie potajemnie wykradać dla nich dane - jego spojrzenie mnie piorunowało - dlaczego mi nie powiedziałaś?

- Logan jaa...- wahałam się ale musiałam coś zrobić- nie zrobiłam tego dla siebie.

- To kurwa dla kogo !- Jego złość sięgała zenitu - kochasz go nadal ? Dlatego to zrobiłaś ? Pierdoliłaś z tym drugim ?! Czy może z nimi dwoma !- krzyczał a moje ciało drżało

- nic mnie z nimi nie łączy- mój głos się załamywał - Logan jaaa... zrobiłam to dla naszego dziecka

W pomieszczeniu zapadła cisza. Słyszałam jedynie jego oddech. Nadal nachylał się nademną i przyglądał mi się.

- O czym Ty mówisz ?- zmarszczył brwi - to twój sposób bym Cię nie skrzywdził ? Kolejne kłamstwa ?- parsknął

- nie kłamie. To początek drugiego miesiąca- niepewnie spojrzałam w jego oczy - zmusili mnie do tego wstrzykli mi jakąś truciznę i dali kilka godzin na zdobycie danych. Obiecali, że gdy dostaną dysk dadzą mi lek. Jednak leku nie było.

- kłamiesz by się ratować- niespodziewanie się wyprostował

- nie kłamie unieś rękaw mojej bluzy- spojrzałam na swoją lewą rękę- błagam możesz mnie nienawidzić możesz mnie krzywdzić ale pomóż mi uratować nasze dziecko. Błagam zrobię wszystko tylko uratuj je. Nie jest niczemu winne

Mężczyzna wahał się ale w końcu odsunął materiał z mojej ręki. Dostrzegł śiniaka i szlad po wkłuciu. Spojrzał na mnie by po chwili opuścić pomieszczenie.  Traciłam siły z każdą minutą czułam się gorzej. Czułam jak ktoś uwalniając mnie i unosi ale nie potrafiłam skupić się na tym kim był. Chwilę później zostałam ułożona na tylniej kanapie samochodu. Było mi zimno chciałam spać jednak głosy w aucie spędzały mi sen z powiek. Poczułam jak ruszyliśmy i jak ktoś mnie okrywał.

- nie zasypiaj - zamglony głos Logana błąkał się w moje głowie- kurwa nie zasypiaj- Poczułam przyjemne ciepło na swojej dłoni.

- zaraz będziemy! Nie śpij- delikatne szturchnięcia nie pozwalały mi odpłynąć. Nagle ktoś mnie uniósł. Słyszałam głosy ludzi ale nic nie rozumiałam wszystko działo się jak za mgłą. Aż w końcu zasnęłam. Opanowała mnie błoga cisza i spokój.

****
Logan

Trzymałem kruche ciało Oliwi w drodze do szpitala. Była blada i zimna. Jej usta robiły się sine a ona odpływała. Skutecznie starłem się nie pozwolić jej zasnąć. Trzymałem jej kruchą dłoń. Nie mogłem uwierzyć, że mógłbym być ojcem. Byłem wkurwiony na siebie na nią na wszystkich. Jak mogłem niczego nie zauważyć.
Po przybyciu do prywatnej kliniki lekarze zajęli się nią. Wiedziałem, że muszę wyciągnąć od tego skurwiela informacje co jej podali. Wiedząc, że Oliwia jest w dobrych rękach ruszyłem do jednego z magazynów.

Devil's preyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz