Spotkanie

66 6 1
                                    

Ma dość !! Nie mam już siły !! Dlaczego ja ?, dlaczego mnie to spotyka ? Wszyscy się na mnie uwzięli. Co ja im niby zrobiłam ?? No właśnie nic. Jetem ofiarą. Nie umiem ranić, to jestem raniona. Każdy mi powie ,, życie ,, życie ?? Kur*a wiem, że to życie !! Ale dlaczego takie ?? Wybiegłam ze szkoły. Wszyscy się mnie czepiają i wytykają palcami. Skierowałam się do domu. Nagle zakręciło mi się w głowie. Przytknęłam oczy, a gdy je otworzyłam byłam w zupełnie innym miejscu. Nic nie widziałam. Było... czarno.
- Scarlett - ktoś się odezwał. Odwróciłam się wystraszona. Nie wiedziałam, w która stronę patrzeć. Czułam, że oczy mam otwarte ale....
- Scarlett - ktoś powtórzył. Przełknęłam ślinę.
- Ktoś tu jest ? - zapytałam z wahaniem.
- Ja tu jestem - nagle mnie oślepiło, przez chwilę, a potem kolor zmienił się na czerwono.
- Co tu się dzieje ?!
- Nie denerwuj się. Tu jestem - ujrzałam postać. Czarna postać, bez twarzy bez wyrazu. Tak jakby był to zarys, czarny szkic człowieka. Z rogami i skrzydłami, jak.... diabeł
- Jak masz na imię ? - zapytałam głupio.
- Lucyfer - przeraziłam się.
- Diabeł ? - szepnęłam przestraszona.
- Tak - odpowiedział tajemniczo - mam propozycje. Myśle, że bardzo dla ciebie korzystną, Scarlett.
- Em... słucham ?
- Wiem, że jesteś bardzoo nie zadowolona ze swojego życia - Lucyfer zaczął chodzić wokół mnie ( jakkolwiek to brzmi ). Obracałam się razem z nim. Nastąpiła chwilowa cisza.
- Skąd wiesz o mnie tyle ? - zapytałam.
- Chciałbym ci zaproponować - kontynuował, ignorując moje pytanie - zawarcie ze mną paktu.
- Co ?!
- Spokojnie, zaraz wyjaśnię. Chodzi o to, że jeśli podpiszesz mi tu - wyciągnął zza pleców kartkę- staniesz się odporna na ból - zaczął podchodzić bliżej - zawsze marzyłaś o tym aby ranić, prawda ?
- Nie !!
- Przyznaj się, nie chcesz być raniona ale chcesz ranić. Nie chcesz być poniżana, chcesz poniżać, nie chcesz być wyśmiewana, chcesz wyśmiewać nie chcesz....
- Stop !! Dobra, dobra, okej przyznaje się.
- Możesz to wszystko mieć. Możesz robić to co zawsze chciałaś, ja ci pomogę. Dzięki mnie będziesz sławna, będziesz poniżać, wyśmiewać cokolwiek zechcesz. Tylko to podpiszesz - powiedział ponownie wyciągając kartkę w moją stronę. Spojrzałam na nią. Diabeł podał mi pióro.
- Serio ? Pióro ? Co mi w średniowieczu jesteśmy ? - znowu zignorował moja uwagę - a atrament ?
- Nie będzie ci potrzebny - Emm okej ? Dobra zaczęłam podpisywać. Po chwili się opamiętałam. Co ja robię ?? Chciałam odsunąć rękę ale nie mogłam jej oderwać od kartki.
- Już za późno Scarlett. Zdecydowałaś. Nie pożałujesz - dokończyłam podpis nie widząc innego wyjścia ale nadal nie mogłam oderwać ręki od kartki.
- Co jest ?!
- A, właśnie. Pod spodem napisz jeszcze Devil.
- A nie mogę po prostu napisać diabeł ? - zapytałam.
- Nie, nie możesz - ehh dobra. Po napisaniu poczułam ból w nadgarstku. Spojrzałam na niego. Widniał na nim napis Devil wyryty w moim nadgarstku, z którego ciekła krew.
- Co jest do ku*wy ?!
- Spokojnie, to imię mojego syna, który będzie się tobą ,, opiekował ,,.
- Nie potrzebuje opieki - przewróciłam oczami.
- Devil, Liam !! - Krzyknął gość bez twarzy. Jak na zawołanie obok pojawili się dwaj przystojni chłopacy. Jeden z nich podszedł do mnie i chwycił moja rękę patrząc na nadgarstek....

Pakt z diabłemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz