Spóźniłaś się

59 4 1
                                    

Obudziłam się o 7.00. Ogarnęła się i wyjrzałam za okno. Na przeciwko, w swoim oknie stał Devil i pokazał mi zegarek. Chyba chodziło o czas. Spojrzałam na swój : 7.50. Wzruszyłam ramionami. Nie będę mu się podporządkowywać !

Poszłam zjeść na spokojnie śniadanie. Wyszłam z domu o 8.10 i na dzień dobry dostałam w twarz z liścia. Złapałam się za bolący policzek i podniosłam głowę. Kto tam stał ? Oczywiście synulek diabełka.

- Spóźniłaś się - powiedział i jak gdyby nigdy odwrócił się ruszając przed siebie.

- I ?! - krzyknęłam odganiając go - to odpowiedzi powód aby uderzyć dziewczynę ?!

- Wystarczający - odparł wzruszając ramionami.

Prychnęła pod nosem.
- Przyzwyczajaj się skoro zamierzasz mnie nie słuchać. Nie będę cię wychowywał.

- Nie będę podporządkowywać się żadnemu, egoistycznemu dupkowi, a tym bardziej synalkowi diabła !

Chłopak odwrócił się w moja stronę i gwałtownie chwycił mnie za nadgarstki przybierając mnie do muru. Poczułam chłodny beton uderzając o niego. Zabrakło mi na chwilę powietrza.

- Nie masz innego wyjścia ! Sama się na to zdecydowałaś - syknął.

- Puszczaj to boli - powiedziałam cicho, ponieważ chłopak strasznie mocno zacisnął palce na moich delikatnych i chudych nadgarstkach.

- Ma boleć - warknął - może wreszcie nauczysz się nie odstawiać takich numerów.

Dalej szliśmy w ciszy. Nie odzywałam się. Przyznał, trochę się go bałam. Widziałam, ze chłopak starał się uspokoić wiec szlam trochę z tylu. Po chwili jednak Devil przerwał ciszę.

- Od teraz jestem twoim chłopakiem i mam na imię Dave. Przeniosłem się tu ze szkoły w Los Angeles - mało co nie zakrztusiła się powietrzem.

- C-co ?! Chyba żartujesz - warknęłam.

- No chyba nie - odparł zirytowany - Masz się tego trzymać, rozumiesz ? - patrzyłam na niego jak na debila - Rozumiesz ?! - podniósł głos.

- Tak rozumiem ! - odpowiedziałam także podniesionym głosem.

- Powtórz co powiedziałem wcześniej.

- Jesteś Dave, przeniosłeś się tu ze szkoły w Los Angeles i... i jesteś moim chłopakiem - powtórzyłam z obrzydzeniem. Te trzy słowa nie chciały mi przejść przez gardło.

Gdy doszliśmy do szkoły, podbiegła do nas Holly - moja przyjaciółka, o której już wcześniej wspominałam.

- Siema. Uuuu kto to ? - zapytała patrząc na Devila.

- Hej. To jest Dave. Przeniósł się tu do szkoły z Los Angeles. To mój chłopak - cudem powstrzymałam się od zrobienia cudzysłowie przy stwierdzeniu ,, mój chłopak ,,.

- Woow, twój chłopak ? Czemu nie mówiłaś nic wcześniej ? - Upss o tym nie pomyślałam.

- Yy.... chciałam ci zrobić niespodziankę.

Dziewczyna wyciągnęła rękę w stronę Devila, a właściwie Dave'a.

- Holly - przedstawiła się.

- Dave - chłopak odwzajemnił gest.

Żygać mi się chciało jak widziałam tem jego sztuczny uśmiech. Co sobie ludzie pomyślą ? On perfidnie wyglada jak chłopak z nastawieniem do dziewczyny : wyrwać, przelecieć i zostawić. Przez niego będę rzucała się w oczy, czego nienawidzę. Dave chwycił mnie ostrożnie za rękę, splatając nasze palce. No k**wa jeszcze czego ?! Chciałam się wyrwać ale chłopak mi nie pozwolił. Westchnęłam. No cóż. To był mój błąd. Gdyby tylko ten cały Lucyfer powiedział mi co mnie czeka.... Nigdy by do tego nie doszło.

Szliśmy szkolnym korytarzem. Inne dziewczyny pożerały mnie i Dave wzrokiem. No, super. Jeszcze wpadnę w tarapaty/konflikty z najwyższymi rangami uczniów tej popieprzonej szkoły. Po prostu kurde zaje**ście. Próbowałam zbywać chłopaka i uczucie jego palcu splecionych z moimi, gadają z Holly. Nie za bardzo mi to wychodziło. Doszliśmy do szkoły. Szybko usiadłam obok mojej przyjaciółki zanim ,, mój chłopak ,, pociągnie mnie za sobą. Udało mi się. Nawet nie oglądałam się gdzie usiadł.

- Dzień dobry uczniowie - zaczęłam nasza wychowawczyni ( tak teraz lekcja z wychowawca ) - mamy w klasie nowego ucznia, Dave - wszyscy zwrócili wzrok ku Debilowi - Przybył do naszej szkoły z Los Angeles - O, widzę, ze zdążył już wpoić te historyjkę nauczycielom.

Reszta lekcji minęła coś okej. Nie licząc tego, że Holly przez większość czasu wypytywała mnie o Dave'-a, o którym tak właściwie nie wiedziałam nic, poza tym, że jest synem diabła, oraz egoistycznym, zapatrzonym w siebie dupkiem.

Po wszystkich lekcjach poszliśmy w stronę domu.

- Pójdziemy do mnie - odezwał się nagle Devil - musimy sobie powyjaśniać dokładniej pare spraw....

——————————————————
Co sądzicie o tym rozdziale ? 635 słów.
Jak zwykle proszę również o dawanie znaków od czytelników tej o to mojej książki.
Polecam piosenkę z góry jak i z poprzedniego rozdziału ;-)

Pakt z diabłemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz