1. Hobo Heart- po feralnym incydencie, z morderstwem twojej koleżanki nie mogłaś przestać myśleć o tajemniczym nieznajomym. Cały czas miałaś w kieszeni jego nożyk. Bałaś się go a jednocześnie swoją drogą działał na ciebie jak magnes. Sama nie wiedziałaś czemu ale chciałaś z nim pogadać. Postanowiłaś pójść nocą do lasu. Postanowiłaś to zrobić, przezwyciężyłaś swój mały strach i nocą poszłaś do lasu. Wyszłaś przez okno, schodząc z drzewa przy twoim domu. Miałaś ze sobą latarkę, telefon i własność tego mordercy. Do tego drogę oświetlało ci światło księżyca. Nie było odwrotu. Szłaś przed siebie. Co chwila w krzakach i koronach drzew słyszałaś jakiś szmer. Chciałaś wracać, gdy nagle zobaczyłaś na drodze, odbijające się od światła z latarki. Dwa ślepia. Poświeciłaś latarką w tamtą stronę. I zamarłaś. Tam była jakaś humanoidalna kreatura. Zaczęłaś się cofać, lecz kreatura szła w twoją stronę i wtedy znowu go zobaczyłaś. Zeskoczył z drzewa, w świetle latarki widziałaś jak czymś rzuca w potwora. Po czym chwyta cię w stylu panny młodej i biegnie z nieludzką prędkością do obrzeży lasu. Postawił cię dopiero przed twoim domem.
- dz-dziękuję - wydałaś
- nie ma za co- powiedział chłopak- jestem Hobo Heart
- (T/i) - odpowiedziałaś.-
- śliczne imię - powiedział
- a właśnie to chyba twoje - powiedziałaś podając mu nożyk
- uznaj, że to prezent, za nie wydanie mnie gliną - powiedział. Po czym pocałował cię w policzek-do zobaczenia (T/I) - powiedział i pobiegł. Ty tak stałaś zamurowana, po czym wróciłaś do domu.2. Nick Vanill - siedziałaś u siebie w pokoju i akurat odrabiałaś lekcje na jutro. Uznałaś, że jest duszno więc otworzyłaś okno by przewietrzyć. Po czym wróciłaś do robienia lekcji.
- widzę że powiesiła świat mój liścik na tablicy~usłyszałaś nagle za sobą- jak już wiesz jestem Nick. - powiedział chłopak po czym się teatralnie ukłonił
- tak....jeszcze raz dziękuję za ten referat- powiedziałaś lekko zarumieniona po czym zaczęliście pasjonującą rozmowę i chemii( jaką zrodziła się między wami). W pewnym momencie ziewnęłaś.
- zmęczona jesteś co nie?- powiedział i bez słowa podniósł cię a'la panna młoda i zaniósł do łóżka(( ͡° ͜ʖ ͡°)) wbrew twojemu sprzeciwowi.
- Dobranoc (T/i)- powiedział i wyszedł przez okno. A ty poprostu zasnęłaś.3. Eyless Jack- pomimo ostatniego wydarzenia na polanie postanowiłaś znowu tam się udać. Nie chciałaś rezygnować ze swoich codziennych spacerów przez takie jedno zdarzenie. Po szkole nucąc sobie ulubioną piosenkę. Usiadłaś pod swoim ulubionym drzewem i zaczęłaś czytać książkę. Nagle usłyszałaś koło siebie
- witaj (T/I) : usłyszałaś
odrazu się odwruciłaś, lekko wystraszona. Zobaczyłaś tego samego chłopaka co ostatnio.
- proszę cię....nie bój się mnie- powiedział bardzo łagodnym głosem.
- j-jak mam się nie bać skoro nie widzę twojej twarzy?- powiedziałaś wystraszona.
- nie chciałabyś jej widzieć...jestem okropny - odparł trochę smutnym tonem.
- a może bym chciała?- powiedziałaś. On westchnął i zdjął maskę. Miał szara skórę i nie miał oczu. A z oczodołów wypływała czarna maź. On spuścił głowę i westchnął. Przełamałam swój strach i podeszłaś do chłopaka.
- wcale nie jesteś brzydki- powiedziałaś
- jestem- odparł podnosząc głowę.
- nie jesteś....ważne jest to jaki jesteś tutaj- powiedziałaś dotykając miejsca gdzie znajduje się serce.
Chłopak się lekko uśmiechnął. Musiałaś przyznać, że mimo braku oczu był naprawdę przystojny.
- ale gdzie moje maniery...jestem Jack- powiedział.
- cóż moje imię znasz...- powiedziałaś - ale skąd?
- heh...no...tak trochę cię śledziłem hehe...wiem dziwnie to brzmi zwłaszcza z tego powodu że nie mam oczu ...ale moje inne zmysły się wyostrzyły-odparł
- um...okej- powiedziałaś.- może pogadamy?
- z chęcią!- powiedział Jack.
Ale nagle zawirował twój telefon. SMS od twojej mame, że masz już wracać do domu
- wybacz Jack ale muszę już wracać...- powiedziałaś smutno
- a mogę twój numer?- zapytał z nadzieją
- pewnie - powiedziałaś z uśmiechem. Po czym wymieniliście się numerami telefonów i zaczęłas iść w stronę swojego domu.
CZYTASZ
creepypasta preferencje(Oraz Losowanie Itp)
Fanfictioncóż....dużo osób to robi więc zaryzykuję. Pojawią się tu nie tylko preferencje...