Kiedy zdaje sobie sprawę, że się zakochał

87 8 0
                                    


Itachi

Aktualnie byłaś z ciemnowłosym na spacerze. Odkąd się zaprzyjaźniliście to bardzo zbliżyliście się do siebie. Niemal codziennie razem gdzieś wychodziliście czy to do lasu na spacer, czy też do baru coś zjeść. Dużo rozmawialiście, bo jak się okazało macie podobne poglądy w niektórych kwestiach jak np. w książkach. Gdy tak szliście zobaczyliście grupkę dzieci na drodze. Zaciekawiło was co się stało, więc podeszliście tam. Okazało się, że jedno z dzieci zraniło się w nogę, a reszta nie wiedziała co mają robić.

Podeszłaś do malucha i uspokoiłaś go. Wyjęłaś opatrunek z torby i już po chwili rana była opatrzona. Rozmawiając z dzieckiem i chwaląc jaki to był dzielny szeroko się uśmiechałaś i patrzyłaś na nie czułym wzrokiem.

Całej sytuacji przyglądał się Uchiha, który widząc twoje czułe spojrzenie skierowane w pociechę poczuł się dziwnie. Poczuł ciepło rozchodzące się po całym ciele i nie potrafił oderwać od ciebie wzroku.

"Ona jest taka piękna i delikatna. Niemal widzę światło bijące od niej. Nie dziwię się, że dzieci ją kochają. Jest wobec tych małych istot taka troskliwa i opiekuńcza. Chciałbym, aby to na mnie tak spojrzała.."

Pain

Akurat uzupełniałaś papiery, gdy chłopak przyszedł do ciebie, aby gdzieś z tobą iść. Ty powiedziałaś, że za chwilę tylko dokończysz ostatni punkt w jakimś dokumencie. Grzywka opadła ci na twarz więc schowałaś ją za ucho. Skupiając się na pracy nie zauważyłaś palącego spojrzenia rudowłosego, który nie odrywał od ciebie wzroku. Nie miałaś bowiem pojęcia, że w tym momencie wyglądałaś dla posiadacza rinnegana iście czarująco.

"Piękna.. z-znaczy to nie tak, że ja coś.. Eh, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ważna dla mnie jesteś. Czuję, że chcę cię bronić, aż do śmierci"

Deidara

Siedziałaś w domu, gdy nagle za oknem zobaczyłaś znajomego ci blondyna na dużym glinianym ptaku.

- Deidara, co ty tu robisz?

- Zabieram cię gdzieś, un!

- Eh, z tobą jak zwykle..- Pokręciłaś głową z politowaniem i delikatnie się uśmiechając wsiadłaś na grzbiet figurki. Lecieliście razem i podziwialiście widoki. Oczywiście nie mowa tu o krajobrazach, a o bombach niszczących wszystko wokół. Tak to już jest z piromanami.

Wpatrywałaś się w płomienie z zachwytem podczas, gdy niebieskooki przyglądał się tobie.

"Jest taka cudowna gdy się uśmiecha. Ten jej blask w oczach. To jest prawdziwa sztuka.."

Czując jego wzrok odwróciłaś się i zobaczyłaś jak się rozmarzył. Zapytałaś czy wszystko w porządku, a ten przyłapany na patrzeniu ostro się zarumienił.

Tobi

Jak zwykle pracowałaś w bibliotece, a Tobi jako, że chciał z tobą spędzić czas, pomagał ci. Musiałaś poustawiać książki, które dopiero co przyszły. Było ich sporo, więc pomoc ci się przyda. Zaczęliście ustawiać gatunkami, od romansów, przez horrory po książki fantasy. Gdzieś pod koniec roboty okazało się, że nie sięgasz do półki. Tobi poszedł po ostatnie książki, więc nie miał ci kto pomóc. Próbowałaś podskoczyć, jednak przez przypadek pchnęłaś nie co za mocno półkę i masa książek poleciała w twoją stronę. Przestraszona zakryłaś twarz rękami. Co dziwne nie poczułaś bólu, a gdy uchyliłaś powieki dostrzegłaś Obito, który zakrył cię sobą, abyś nie oberwała.

Przestraszyłaś, że mogło mu się coś stać, ale ten tylko odparł, że nic mu nie jest i uspokoił cię gestem ręki.

" Te książki chyba ważyły tonę, bo pleców nie czuję. Ale dobrze, że zdążyłem. Mało brakowało, aby się zraniła. Nie mogę pozwolić, aby coś jej się stało. C-chyba się zakochałem"

Sasori

Kolejny dzień spędzałaś w warsztacie majsterkując coś przy jednym z mechanizmów. Oczywiście nie byłaś sama, bo Sasori postanowił łaskawie z tobą spędzić czas. Co z tego, że tylko sobie siedzi i dogryza tobie, to szczegół. Gdy tak pracowałaś marionetkarz postanowił znowu zagrać ci na nerwach.

- Oi, źle to robisz.

- Niby co źle robię?

- Ta część powinna być tam. Eh, nawet tego nie wiesz, masakienai* (nie jestem pewna pisowni, ale chodzi o słowo na pl. "żałosne" dop.aut)

- T-ty..- Zapulsowała ci żyłka na czole i wpatrywałaś się z czerwonowłosego z mordem w oczach, na co ten się tylko lekko uśmiechnął.

"Huh, jak ja lubię ją denerwować. Uroczo wygląda gdy się złości. Zaraz uroczo?! Co ja.. Nie możliwe, abym.. się zakochał, prawda?"

Hidan

Byłaś ze srebrnowłosym na zakupach i kłóciłaś się o coś ze sprzedawcą. Pochyliłaś się nad nim, nieświadomie wypinając w stronę Jashinisty, któremu pociekła krew z nosa na te "wspaniałe widoki".

"Ah, ale ona ma ciało. Aż grzech nie brać. Tylko gdybym coś spróbował to znowu, by mnie uderzyła i co gorsza obraziła się. Eh, nie chcę ryzykować. Powstrzymam się i udam, że nie patrzę. Od kiedy ja zrobiłem się taki miękki? Chyba od kiedy poznałem moją boginię. O Jashinie spraw, żeby zwróciła na mnie uwagę!"

- Hidan czy ty patrzysz mi się  na tyłek?! Już ja cię..

"Boże, ale nie taką uwagę, proszę!"


Od autorki-sama:

Yo! Wybaczcie, że tak późno, ale ciężko mi było się za to wziąć. Ilekroć próbował to napisać zmieniała mi się koncepcja i stwierdzając, że to co napisałam jest słabe, kasowałam. Całe szczęście udało mi się i mam nadzieję, że nie wyszło źle. Za głupotę w niektórych sytuacjach *Ekhem, Hidan* bardzo przepraszam XDD

~Straigher~


Akatsuki (scenariusze)Where stories live. Discover now