-proszę, powiedz co się stało
Wzięłam głęboki oddech, wyjęłam testy ciążowe z torebki i mocno je ścisnęłam.
Wczoraj się dowiedziałam- powiedziałam cicho, kładąc testy przed nim na stole.
Na jego twarzy najpierw malował się szok, ale zaraz potem zastąpiło go przerażenie:
-ale...to niemożliwe. My nie...
-też wydawało mi się, że to jakiś absurd. Ale... niestety.
-niee- jęknął przejeżdżając twarz dłońmi
-ktoś jeszce oprócz nas i tej twojej przyjaciółki wie?
-nie- urwałam- nie wiem co mam robić- po moich policzkach zaczęły płynąć łzy, choć bardzo tego nie chciałam.
Dawid wstał i mnie przytulił.
-jakoś sobie poradzimy- szepnął
PoradziMY. My. To słowo odbiło się echem w mojej głowie.
Gdy juz trochę się uspokoiłam, Dawid zaczął zadawać mnóstwo pytań:
-a...a jesteś pewna że to moje dziecko?
-Dawid! Przecież nie mówiłabym ci gdybym nie była pewna! Z nikim od tamtej pory nie spałam.
-uhhh, nie znam się na tym, trzeba jechać do jakiegoś ginekologa czy coś
-tak, ja tam zadzwonię i załatwię wizytę
-napisz mi kiedy, przyjadę po ciebie i razem pojedziemy- położył mi rękę na ramieniu.
-okej, ale, wiesz, jest już późno...-wyjąkałam speszona i zerknęłam na zegarek- muszę się zbierać- wstałam, zebrałam swoje rzeczy, pożegnałam się z Dawidem, który odprowadził mnie do drzwi i pośpiesznie ruszyłam w stronę przystanku. Nie miałam nic w planach, ale chciałam jak najszybciej być w domu, zrobić sobie herbatę i wszystko przemyśleć.
-I jak? Załatwiłaś SWOJE SPRAWY?- spytała mama gdy tylko weszłam do domu- Pamiętasz że Hania dziś przyjeżdża?
Hania to moja starsza siostra, która studiuje za granicą i odwiedza nas co jakis czas.
-tak, pamiętam, co gotujesz?
-makaron ze szpinakiem, na deser będzie sernik
-pomogę ci później- rzucam przez ramię i zamykam się w swoim pokoju. Zastanawiam się czy mówić o tym siostrze. Powinnam, ale chyba nie dziś. Z tego co wiem zostaje do końca tygodnia, a do tego czasu i tak powiem rodzicom. Nie wiem jak, ale powiem. Sprawdzam lekcje na jutro i idę pomóc mamie. Trochę rozmawiamy ale ona nie pyta o to, gdzie dziś bylam, co mnie cieszy. Po godzinie przyjeżdża tata razem z Hanką odebraną prosto z dworca.
Witamy się z nią i zasiadamy do stołu.
-i, patrzcie co kupiłam- Hania wstaje od stołu i wyciąga z walizki czerwone wino, mama przynosi kieliszki.
-ja nie chcę- mówię od razu
-ty? Nie chcesz wina? Specjalnie dla ciebie kupiłam
===
zapomniałam wam powiedzieć że akcja dzieje się w 2018 roku ale mówię teraz