(Niesprawdzone!)
Pov. Narrator
Klasa 1A spojrzała z szokiem na ich wychowawcę. W końcu kto normalny wchodzi w śpiworze do sali, wyglądając jak glizda ludzkich rozmiarów, a następnię piję multiwitaminowy soczek z tubki? Zdolny do tego był tylko Shōta Aizawa. Śpiący rozejrzał się po klasie, brakowało jednej osoby. Jego Siostrzenicy- Akiko Toshinori. Jednak czego mógł innego się spodziewać? Dziewczyna nienawidzi bohaterów i wszystkiego co z nimi związane. Nagle wszyscy podskoczyli, (nawet Bakugo) pod wpływem krzyku z korytarzu.
-Puszczaj mnie ty jełopie! Wolałabym już iść na koncert Madonny! Nie zaciągnięcie mnie tam! - Nagle głos ucichł. Aizawa westchnął czując, że klasa z jego siostrzenicą nie będzie cicha i spokojna.
Pov.Akiko
Potężne drzwi klasy 1A otworzyły się.
Zgromadzeni w sali uczniowie spojrzeli się na nas zdziwieni, w końcu niecodziennie widzi się dziewczynę, która spoczywa przerzucona przez ramię Present Mic'a, ma zaklejone usta taśmą, a jej ręce spięte są kajdankami. Norma, co nie?-Sorry! Jestem late! - Krzyknął Hizashi, mieszając swój ojczysty język razem z angielskim. Tak jak zawsze to robił. - Miałem little problem. - Mruknął patrząc na mnie.
-Mogłem się tego spodziewać. Posadź Akiko, tu z przodu muszę mieć na nią oko. - Powiedział wujaszek. Próbowałam wydać jaki kolwiek dźwięk oznajmiający niezadowolenie, jednak jedyne co udało mi się zrobić to wytworzyć nieznane dotąd nikomu dźwięki. Mic posadził mnie na krześle i się ewakuował. Shō-chan podszedł do mnie i zerwał mi taśmę z ust.
-Au... Nie dało się delikatniej? - Zapytałam wujaszka patrząc mu prosto w oczy.
-Nie. Trzeba było nie stawiać oporu skoro byłaś na przegranej pozycji. Plus 101/100, oczywiście dla mnie. - Mruknął i puścił mi oczko idąc w stronę tablicy.
-Ej! Nie liczy się! Po pierwsze ty mnie tu nie przychatałeś tylko ten żywy głośnik. Po drugie odpuściłam Ci za tą kawę wczoraj! - Powiedziałam mając zamiar wstać, jednak powstrzymał mnie szalik Aizawy.
-Pogadamy o tym później. A teraz dziciarnio przebierajcie się w stroje treningowe. Ty Akiko nie musisz. I tak nie miałabyś jak, bo nie mam zamiaru zdejmować Ci kajdanek. - Uśmiechnął się w ten swój przerażający sposób, na co całą klasa jak na zawołanie pobiegła do szatni.
-Nic się nie zmieniłeś, wciąż straszysz nieletnich. - Mruknęłam wstając.
-Ty także, wciąż próbujesz każdego zabić samym swoim oddechem. Chodź, idziemy na boisko. - Powiedział ziewając, złapał śpiwór pod pachę i ruszył w stronę drzwi.
-Ej! Czekaj chwilę wujaszku! - Sapnęłam podbiegając do niego.
-W szkole mów do mnie tak jak pozostali uczniowie. - Powiedział, a brzęk kajdanek łączył się że stukotem naszych butów.
-Hai, hai Aizawa-sensei. - Rzekłam by po chwili wyciągnąć ręce w stronę kociarza. - Może w takim razie sensei zdejmie mi kajdanki? Nie jest wygodnie, szczególnie jeśli mam je parę godzin na sobie. - Powidziałam najmilej jak potrafiłam.
-Wybij sobie to z głowy Toshinori. Przynajmniej nie muszę pilnować czy kogoś pozbawiasz właśnie włosów. - Powiedział wciąż idąc i niezaszczycając mnie wzrokiem.
-Ej! To był przypadek! Miałam 7 lat, a tamta blondyna zabrała mi plecak. - Mruknęłam obrażona odwracając wzrok. Dłonie opuściłam przed siebie.
Po dotarciu na miejsce nie musieliśmy długo czekać zanim pojawili się pierwsi, przebrani już, uczniowie. Usiadłam na krawężniku znajdującym się nie daleko i przymknęłam oczy. W końcu co ciekawego może się zdarzyć?
Po pewnym czasie, nagle zapadła cisza. Spojrzałam na oddalające się sylwetki. Już skończyli? Przeciągając się ziewnęłam głośno. Wstałam i otrzepałam spódniczkę, Midnight zemszczę się, obiecuję. Nagle usłyszałam głos pewnego zielonego, irytującego brokuła.-Akiko-kun! Poczekaj chwilę.- Spojrzałam na niego marszcząc brwi.
-Nie używaj tego imienia przy mnie, tylko kociarz i ten stary piernik, na mnie tak mówią.-Ruszyłam przed siebie nie zważając na nastolatka.
-Ale dlaczego?-Zapytał dorównując mi kroku.
-Nie musisz tego wiedzieć. Wystarczy ,że powiesz Toshinori, dla mnie i tak będzie jedno słowo za dużo. Już ktoś ci mówił, że jesteś niesamowicie irytujący Midoriya? -Mruknęłam idąc, nagle zobaczyłam znajome blond włosy. Nie, nie! Błagam tylko nie znowu on! Okej, warzywko jakoś zniosę, ale jego mam już po dziurki w nosie. -Ej, brokuł. Jak chcesz się na coś przydać to ściągnij mi jedną z rękawiczek.-Dodałam wyciągając dłonie w jego kierunku. Od razu zrobił to o co go prosiłam. Dotknęłam kajdanki wszystkimi pięcioma palcami, od razu zaczęły zamieniać się w proch. Wzięłam w końcu od niego rękawicę i założyłam ją.-Lepiej...-Sapnęłam.
-Akiko! Młody Midoriya! -Zawołał podchodząc do nas All Might.
-Z drogi, nie mam czasu na pogaduszki. Przyjaciele na mnie czekają.- Warknęłam , kiedy ten położył dłoń na moim ramieniu.
-Przyjaciele? W końcu jakiś znalazłaś?-Zapytał z nadzieją.
-Nie, moimi jedynymi przyjaciółmi są książki, moje dłonie i kubek zielonej herbaty.-Powiedziałam wyrywając się i poszłam dalej, sama nie wiedziałam gdzie idę. Po prostu szłam, nie zważając przy tym na nic.
CZYTASZ
I Don't Want To Be Hero||TomuraXOc||(Zawieszone)
FanfictionPewne wydarzenia mocno wpływają na Akiko. Dziewczyna nie jest zbyt ufną osobą lecz czy spotka kogoś, komu w końcu zaufa? ×grafika na okładce nie jest mojego autorstwa, jeśli jesteś jej autorem i nie chcesz bym wykorzystywała twoją pracę napisz na pr...