Rozdział 5 Bitwa i Koronacja

5 0 0
                                    


Nadszedł ten moment. Nasza armia naprzeciwko armii Jadis.

Wiem co muszę zrobić. W końcu zaczęli na na biec. Jak byli blisko.Piotr krzykną ,,za Narnie i Za Aslan'' Na co każdy odkrzykną. Był to znak do walki. Ja pierwsza ruszyłam. Za mną reszta. Walka była krwawa. Wszyscy wpadli w szał walki. W pewnym momencie i Biała Czarownica ruszyła do wali i Oryfeusz ruszył na nią. Zamieniła go w kamień. Wtedy Piotr kazał mi zabrać Edmunda i znaleźć Zuzannę i Łucje i uciekać. Jak byliśmy przy bobrach to zabrali Edmunda i za czeli go ciągnąc w przeciwną stronę. A ja widząc to ze Czarownica chciała zamienić kogoś w kamień rzuciłam się na nią i mieczem zniszczyłam jej różdżkę. Czym ją bardzo rozzłościłam.Od razu zaczęła mnie atakować. W pewnym momencie zaczęła mówić

-Powiedział ci Aslan prawdę ? -Zapytała

Jaką prawdę ? Ze jesteś najbardziej zła osobą jaką znam ? Czy to ze udajesz królową Narnii mimo ze nią nie jesteś ? - Odpowiedziałam


To ze jesteś moją córką - Odpowiedziała


Co ? Nigdy w to nie uwierzę.- Odpowiednim przestając walczyć


To zginiesz- Mówiąc to wbiła mi miecz w brzuch. - Żegnaj córko

Mówiąc to odeszła ode mnie. Ja upadłam na ziemię. Cały czas po głowie chodziły mi jej słowa. Bałam się ze to prawda ale w sercu czułam ze to kłamstwo. Chciała mnie na pewno rozproszyć. Zamknęłam oczy i przez głowę przeleciały mi wszystkie wspomnienia. Późnienie rodzeństwa Pevensi, pierwsza wizyta w Narnii, poznanie Pana Tumnusa i wiele innych. Nagle poczułam jak ktoś podnosi moją głowę.Otworzyłam oczy. Był Edmund. Płakał.

-Nie płacz – powiedziałam

Ty żyjesz! - powiedział od razu się uśmiechając przez łzy


Mój czas naszedł Edmund.-Powiedziałam lecz po chwili dodałam - Zawsze będę pamiętać. Ciebie. Piotr. Łucję. Zuzannę. Aslana oraz Narnijczyków jak i Narnie.


Nie możesz odejść nie mów tak. Musisz zostać. To dzięki tobie się zmieniłem. Proszę nie zostawiaj mnie- powiedział


Wybacz mi Edmund ale na mnie już przyszedł czas. - mówiąc to zamknęłam oczy.


Carmen nie zostawiaj mnie. Nas. Jesteś nam potrzebna.

Zaczął krzyczeć Edmund ale już mu nie odpowiedziałam. Czułam ze zbliża się koniec. Nagle nastała cisza. Jedak po usłyszałam krzyki.Wygraliśmy. Umierałam z myślą ze Narnia będzie wolna. Nagle usłyszałam kroki. Ktoś koło mnie klękną. Po chwili po głosie usłyszałam Piotra. Wołał Łucję. Wiedziałam ze już za późno.Czułam ze usypiam. Nie czułam bólu. Jednak w pewnym momencie poczułam ze coś mnie szarpnęło i usłyszałam głos Aslana który mówił ze mam zostać. Ze mam walczyć. Co zaczęłam robić. W końcu Łucja przybiegła i wlała mi trzy krople do ust. Raptownie siły zaczęły do mnie wracać. Otworzyłam oczy. Na de mną stało rodzeństwo Pevensi. Z pomocą Edmunda wstałam.

Dziękuję Łucjo- powiedziawszy to przytuliłam ją – wam również ze byliście przy mnie


A my dziękujemy ze do nas wróciłaś- powiedział Piotr

Po chwili podszedł do nas Aslan wiedziałam ze musimy pogadać.

Poszliśmy na bok. Zapytałam się czy to prawda . Miałam racie. Okłamała mnie po widziała ze przegrywa. Po czym pomogliśmy reszcie  i ruszyliśmy do Ker-Paravel. Od razu pokazali nam nasze komnaty. Aslan nam powiedział ze jutro odbędzie się nasza koronacja a dziś mamy odpocząć. Od razu po uczcie poszliśmy do komnat i po umyciu się poszłam spać. Co pewnie i każdy zrobił. Rano jak się obudziłam to na stole czekało na mnie śniadanie co chętnie zjadłam. I poszłam się umyć. Jak skończyłam to do mojego pokoju przyszły nimfy które pomogły mi się przygotować na koronację. Po tym jak byłam gotowa okazało się ze za chwilę zacznie się koronacja. Od razu zeszłam do holu gdzie czekało na mnie rodzeństwo i Aslan. Ustawił nas. Ja stałam na środku.Powiedział również ze tam mamy usiąść.

Weszliśmy. Jak każdy usiadła na tronie Aslan zaczął mowę.

W końcu weszło państwo Bobrowie z panem Tumnusem z poduszkami na których leżało pięć koron. W końcu zaczął Aslan.

O to Królowa Łucja Dzielna- Powiedział na co Tumnus założył jej koronę- O to Król Edmund Sprawiedliwy- znów faun założył koronę potem była Królowa Zuzanna Łagodna Król Piotr Wielki Wspaniały aż w końcu powiedział – Oraz Królowa Carmen Waleczna.


Niech Żyje Królowa Łucja. Niech Żyje Król Edmund. Niech Żyje Królowa Zuzanna. Niech Żyje Król Piotr. Niech żyje Królowa Carmen - zaczeli wołać Narnijczyki.


Kto raz został Królem Narnii. Ten królem Narnii jest na Zawszę.- W tym momencie Aslan zwrócił się do nas- Niech wasza mądrość zawsze was wspiera

Tymi słowami zakończyła się koronacja. Po czym rozpoczął się bal.Jednak Aslan poprosił mnie żeby za nim poszła co do razu uczyniłam.

-Mam nadzieje ze nie będziesz miała mi za złe ze zabieram cię z balu ?

-Nie Aslanie. Dla czego wziąłeś mnie a nie Piotra lub Zuzannę ?

-Ponieważ ty jako jedyna to zrozumiesz. W pewnym momencie wrócicie do własnego Kraju ale musisz pamiętać ze tu wróćcie. Musisz mi obiecać ze będziesz o tym pamiętać.

-Zawszę będę pamiętać. Wizyta w Narnii jest najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała ponieważ poznałam tu przyjaciół oraz mogłam pomóc innym osobom

-Cieszę się ze odnalazłaś tu siebie. Na mnie już czas Najmilsza

-Odchodzisz?

-Mam inne obowiązki

-Ale zobaczymy się jeszcze ?

-Obiecuje ci to


Po tych słowach zaczął odchodzić. Patrzyłam się za nim dopóki nie znikną mi z oczu. Po czym wróciłam do reszty gdzie dopadł mnie Król Piotr i zaczęłam z nim tańczyć. 

Zawszę Będę PamiętaćWhere stories live. Discover now