10. Rozjebie cię mieszańcu.

702 65 27
                                    

Mniej więcej półgodziny, a lekko podpity Bakugou zdążył zauważyć, że pewny zielonowłosy chłopak zniknął z pola jego widzenia. Blondyn nie mógł zostawić tak tej sprawy. Nie dlatego, że bał się o niego. Zależało mu na nim,ale chłopak poradziłby sobie na przykład z przekrętami w żołądku. Miał problem, ponieważ odkąd Deku pocałował go w jego spodniach był nieujarzmiony potwór. Teraz po prostu potrzebował albo samemu sobie pomóc, albo pozwolić Deku, żeby załagodził całą sprawę. Ale nie jest przegrywem, żeby samemu się masturbować. Lekko zniecierpliwiony wstał z kanapy na której był również umierający Kirishima i udał się na poszukiwania swojego kochanka.
Po dość długiej drodze dedukcji doszedł do tego, że musi znajdować się na piętrze. Mimo, że nie wiadomo dlaczego bolały go wszystkie stawy zdecydował się wejść po morderczych schodach i poszukać po pokojach. Pierwszy raz od dawien dawna był aż tak nawalony, żeby nie móc racjonalnie wejść po schodach. Gdyby nie poręcz, która była umiejscowiona na ścianie, chłopak prawdopodobnie sturlał by się ze schodów.

Po długim i monotonnym wejściu Katsuki skierował się do pierwszego pokoju. Jednak to co tam zauważył sprawiło, że w oczach chłopaka aż pojawiły się płomienie złości. Nie przypuszczał, że zobaczy coś takiego. Nawet w jego największych koszmarach nie wyobrażał sobie, że zobaczy, jak mieszaniec chce zgwałcić Deku. Jego Deku. Jak można próbować zgwałcić śpiącą osobę? - takie pytanie kręciło się w głowie Bakugou. Jednocześnie był też ciekawy, kiedy Todoroki raczy zauważyć, że nie jest tylko z Izuku w pokoju. Na razie chłopak fascynował się torsem zielonowłosego, nic się na razie nie stało. Mógł czekać. Jeden zły ruch i mieszaniec od razu zostanie wypierdolony w kosmos.

- Skończyłeś obmacywać nietrzeźwego? - zapytał blondyn. Ironia i irytacja była tak wyczuwalna w jego głosie, że Shoto aż sparaliżowało. Był w 100% pewien, że Bakugou umiera razem z Kirishimą na kanapie po wyczerpującej rozgrywce. 

Wystraszony chłopak szybko zszedł z nieprzytomnego Deku i wziął swoje ubrania. Czym prędzej chciał opuścić ten pokój i skończyć z wstydem jaki u niego aktualnie występował. Jednak nie było mu to dane.

- Rozjebie cię jebany mieszańcu - zagroził mu blondyn. Najciekawszą rzeczą było to, że tym razem chłopak nie był wkurzony na każdą najmniejszą cząsteczkę w wszechświecie. Po prostu występował u niego smutek. Wiedział, że dopiero później będzie wkurzony jak cały jego wewnętrzny system przetrawi całą zaistniałą sytuację. - spieprzaj mi teraz!!

Powiedział blondyn po czym skierował się do nieprzytomnego Deku. Jedno spojrzenie na malinki zrobione przez mieszańca, a blondyn już miał wkurw.  Tak jakby kupił sobie jakąś rzecz i patrzał, jak ktoś inny jej używa i psuje. Tak wyglądał tors zielonowłosego. Cały znieważony i zniszczony przez rządzę Shoto. Tylko to było tymczasowe. Młodszy chłopak smacznie spał, nie był niczego świadomy. Jednak  Bakugou musiał go obudzić. Nie chciał zostawiać go śpiącego w tym łóżku. Katsuki lekko złapał za ramiona śpiącego i szturchnął nim. Ten momentalnie się obudził cały zdezorientowany. Kompletnie nie wiedział dlaczego jest w połowie nagi czy dlaczego Katsuki jest smutny. 

Fucking Broccoli Boy II BakuDeku [poprawiam błędy c: ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz