Oboje znajdowali się już przed halą, gdzie miała się odbyć impreza. Od środka można było już usłyszeć grającą muzykę, oraz głos Present Mic'a, który aktualnie prowadził próbę dźwięku. Prawdę mówiąc, z odległości kilku kilometrów zdołaliby go usłyszeć.
Zielonowłosy właśnie miał wkroczyć w paszczą lwa. Jeśli rzeczywiście w środku już jest Ochaco, mogłaby dostać szoku jeśli wejdzie do sali złapany za rękę z Kacchanem. W prawdzie dziewczyna wiedziała o związku jego z blondynem, nawet brunetka była świadkiem jak Deku całował się Bakugou. Tylko żaden z chłopaków o tym nie wiedział. Kiedy Uraraka widziała jak się całują po prostu jej serce pękło na kilka tysięcy kawałeczków.
- Cześć Midorija, Blasty - przywitał się Kirishima, który przyszedł na tańce jako singiel razem z Kaminarim, Miną oraz Sero. Na początku się wydawało, że Pikachu przyjdzie razem z Shinsou, ale oczywiście stchórzył i nie zapytał się go w końcu. - Midorija co ty taki wystraszony?
- C-co ja się nie boje. - odpowiedział Izuku na jednym oddechu, przez co każdy wokół wiedział, że tak nie jest.
- KURWA PRZESTAŃ SRAĆ W GACIE, ZACHOWUJESZ SIĘ TAK ODKĄD MNIE ZOBACZYŁEŚ - przerwał - JAK SERIO NIE CHCIAŁEŚ ZE MNĄ PÓJŚĆ TO MOGŁEŚ POWIEDZIEĆ - kolejna rzecz, którą zielonowłosy się obawiał, że jego zachowanie zostanie źle odebrane. No bo przecież jak blondyn mógł inaczej zareagować, nie wiedział, że młodszy chłopak się wcześniej też stresował. Nawet nie dał szansy Deku na odpowiedź. Wyrwał swoją dłoń z jego uścisku i poszedł w nieznanym nikomu kierunku.
- Ja może za nim pobiegnę, bo komuś jeszcze zrobi krzywdę. Midorija jak ochłoniesz to napisz do mnie. Powiem ci gdzie jesteśmy i będziecie mogli pogadać. - powiedział Kirishima. On jako jedyny o dziwo zachował zimną krew i starał się zażegnać kłopot, żeby związek blondyna i Deku się nie rozpadł.
Kirishima ruszył w pogoń za rozwścieczonym blondynem, który mimo zwykłego chodu poruszał się zaskakująco szybko. W dłoniach Bakugou można było zobaczyć maluteńkie wybuchy, których sam chłopak na pewno nawet nie wyczuwał.
- Blasty zaczekaj - krzyknał cały zasapany czerwonowłosy. W końcu bieganie w garniturze nie należało do najwygodniejszych.
- A TY PO CO ZA MNĄ KURWA ŁAZISZ? KTOŚ CIĘ PROSIŁ? - odpowiedział niezbyt ładnie blondyn. Po prostu był wkurwiony i nic tego nie zmieni. Po kilku prośbach biegnącego za nim chłopaka w końcu stanął.
Na twarzy Bakugou jak zwykle malowało się maksymalne wkurzenie, tylko tym razem można było też inną rzecz odczytać. Było to mianowicie rozczarowanie oraz smutek. W końcu chłopak nienawidził, kiedy ten zielony brokuł się go bał, a tak się zapowiadało. Również zabolało go to, że sam zielonowłosy nie jest z nim szczery, a przecież szczerość to główna podstawa związku.
- Proszę Blasty wróć na bal i pogódź się z Midoriją. - błagał Kirishima, który jak było widać bardzo kibicował temu związkowi.
- Po co mam wracać do ulańca, który się mnie boi? Po co mam tam kurwa wracać, równie dobrze mogę wrócić do domu. - wypowiedział szybko niczym karabin Bakugou.
- Skąd wiesz, że o to chodzi? Może po protu źle to odebrałeś?
- Mówisz, że się mylę? A widziałeś jego minę jak na niego spojrzałem? Mało co nie zesrał się ze strachu.- zadrwił blondyn. Czerwonowłosy widział jak blondyn cierpi. w końcu był jego najlepszym przyjacielem od dwóch lat. Umiał wyczytać takie rzeczy z chłopaka.
- Równie dobrze Izuku może się obawiać, bo na przykład nie umie tańczyć? Nie pomyślałeś?
- No może..
W tym samym czasie napisał do Kirishimy Deku, który zdążył się już ogarnąć. Shitty Hair szybko odpowiedział na jego SMS i wrócił do blondyna. On aktualnie zasiadł się na jakimś murku i patrzał w niebo, który już powoli ściemniało się. Po kilku sekundach zielonowłosy znalazł chłopaków, a sam Kirishima usunął się i wrócił do paczki przyjaciół.
- Kacchan, jeśli chodzi o to... ja nie byłem wystraszony tobą. W sensie bałem się, że jak Uraraka nas zobaczy to ją to zaboli... przepraszam - zaczął tłumaczyć się zielonowłosy. Był cały zawstydzony i rumienił się przy tym jak podczas seksu z blondynem.
- Kiedy ty zaczniesz myśleć o sobie, a nie o innym co? - odpowiedział totalnie spokojnie blondyn, który oparł się o swoje kolana i patrzał w ziemię.
- Nie wiem - powiedział smutny brokuł
-Dobra skończ już pieprzyć i podejdź bliżej.
Jak na zawołanie Izuku podszedł bliżej. Spodziewał się, że oberwie wybuchami. Jednak siedzący na murku blondyn objął zielonowłosego wokół talii, usadowił go na swoich kolanach i pocałował. Jak zwykle Deku na początku nie ogarniał co się dzieje, lecz po kilku sekundach objął swojego chłopaka wokół szyi i odpowiadał na jego pocałunki. Bakugou nadawał szybkie tempo, ale tym razem Deku dawał rade i nadążał z odpowiadaniem. Pocałunek na początku niewinny przerodził się w zachłanny. Tylko tym razem, nie skończy się na szybkim numerku. W końcu przyszli na imprezę i mieli zamiar się zabawić.
- Dobra wróćmy na imprezę - przerwał blondyn i już zamierzał wstać, kiedy Midorija na chwilkę go jeszcze zatrzymał.
- Kocham Cię Kacchan -wysapał zielonowłosy.
- Ja też cie kocham zjebie - odpowiedział Bakugou tym razem miłym i delikatnym tonem. Wreszcie usłyszał te słowa, których tak mu brakowało od brokuła.
(więc, co mam powiedzieć. Właśnie skończyłam tą książkę. Przykro trochę. Ale wiedźcie, że inaczej tego nie mogłam napisać. Lepiej pisze mi się smutne zakończenia, ale specjalnie dla was takie o to zakończenie. Bajo i do następnej książki. Piszcie jaką chcecie. Ja osobiście chciałabym napisać ShigaDabi omegaverse nie wiem dlaczego. BAJO<3 )
CZYTASZ
Fucking Broccoli Boy II BakuDeku [poprawiam błędy c: ]
Fiksi PenggemarKiedy zawsze wystraszony Deku nagle przestaje bać się Bakugou, między chłopakami powstaje chemia.Oboje reagują na nią w ten sam sposób, decydują się na wspólny związek. Jak potoczy się życie miłosne chłopaków wiedząc, że na małego brokuła czycha nie...