Komuch.Pov
Zaniosłem ją do rezydencji. Na szczęście mam piwnicę na wódkę, więc wszedłem oknem tej piwnicy, razem z tą dziewczyną. Nie wierząc w swoje szczęście ścienne prześlizgnąłem się do mojego pokoju. Nie wiedziałem że mam takie szczęście. Udało mi się prześlizgnąć bez rzadnych świadków. Kiedy byłem już u siebie, położyłem ranną na łóżku. Delikatnie zdjąłem jej kurtkę i podwinąłem jej sweter by zobaczyć ranę. Cóż...musiałem jej wyjąç nabój. Wzialąłem pęsetę z szuflady i zmoczyłem ją w wódce. Po czym odkaziłem alkoholem ranę u wyjąłem nabój następnie. Założyłem na jej brzuch opatrunek. Teraz pozostało tylko czekać aż się obudzi.
Wera. Pov
Obudziłam się na jakimś łóżku. W nieznanym mi pokoju.
Zobaczyłam jak ktoś śpi na krześle, z głową na biurku. Przed tą personą leżał notes otwarty na początkowej stronie.
"Wojna miłości
Jest wielka w swej podłości
Kwiaty, kino no i uczucie
To takie dziwne odczucie
Być ważnym dla niego
To sprawa dziwna...ale i miła
Więc jaka jest miłość
Nie wiem"(wiesz autorstwa komuch_wilku)
Wiersz był bardzo ładny. I skądś go znałam, ale nie pamiętałam skąd.Nagle usłyszałam to niski męski głos koło siebie.
- ładnie to tak czytać cudze notatki?- zapytał. Miał bardzo władczy głos.
Wstał od biurka i spojrzał na mnie z góry. Stał przede mną wysoki dobrze zbudowany mężczyzna, miał krótko przystrzyżone włosy.
- N-nie podchodź! B-bo- powiedziałam wystraszona z lekkim burakiem na twarzy. Na wszelki wypadek sięgnęłam do buta po nożyk...ostrożności nigdy za wiele. Lecz go tam nie było.
- tego szukasz?- zapytał się trzymając moją własność w ręce.
- gdzie ja jestem?!- podniosłam głos.
- po pierwsze nie tak głośno aniołku po drugie w rezydencji Slendermana- powiedział.
O nie...
- ale nie bój się. Nic ci nie zrobię...- dodał
- wyjaśnij....co ja tu robię?- zapytałam.Komuch.pov
Ta dziewczyna jest bardzo urocza i piękna. Mam cały czas takie wrażenie że ją skądś znam.
-cóż...znalazłem cię w lesie. Byłaś ranna.- powiedziałem
- ten pieprzony Fangirl mnie postrzelił...- fuknęła.
- może się poznamy? Jastem Komuch- powiedziałem z uśmiechem.
- Wera- powiedziała z lekkim rumieńcem. Heh urocza.
- a więc...zostaniesz tu dopuki rana ci się nie zagoi.- powiedziałem.
- lepiej jak pójdę...będziesz miał kłopoty...- dodała
- o mnie się nie martw- odparłem
Po czym wyciągnąłem moją bluzę z mniejszej szafy i jej podałem.
- przebierz się no twój sweter jest od krwi- powiedziałem.
Ona wzięła moją bluzę i poszła do mojej szafy. Czyli takiego osobnego pokoiku z moimi mundurami, bronią iwódką na czarną godzinę. Wyszła po chwili, bluza sięgała jej do kolan. Wyglądała uroczo. Spojrzałem na zegarek była 19. Czyli pora kolacji.
- okej...ją zejdę na kolację..- powiedziałem.- coś ci przynieść?
- macie może surowe mięso?- zapytała.
- em...nerki mogą być?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie
- tak- powiedziała z uśmiechem.
- to bayo- powiedziałem ona mi pokiwała i wyszedłem z pokoju.
Skierowałem się do kuchni. Na kolację były tosty. Usiadłem obok Jacka. Zjadłem kolację i czekałem na rozwój wydarzeń. Chwyciłem ukradkiem nerkę z talerza Jacka i cisnąłem nią w Bena. I tak się rozpoczęła standardowa bitwa na jedzenie. Jack starał się unikać ciosów. Więc ja szybko zgarnąłem nerki z talerza do mojej kieszeni w bluzie. [*] Dla mojej bluzy. Kiedy nie było już nerek szybko. Ulotniłem się do mojego pokoju.
Werka tam na mnie czekała patrząc na mój zbiór książek o tematyce komunizmu. Podałem jej posiłek który zjadła w mgnieniu oka. Teraz pozostała kwestia snu.
- może lepiej się ukryję...jakby ktoś wszedł...- powiedziała
- no ok- odparłem.
Po czym ułożyłem pod moim łóżkiem śpiwór, koc i poduszkę. Werka poszła się wykąpać. A ja przygotowałem jej miejsce do snu. Za piżamę posłużyła jej moją bluza i za małe dresy. Weszła pod moje łóżko wchodząc w śpiworowy kokon. Poszedłem się wykąpać. Po kąpieli ubrałem się w piżamę czyli dresy i t- shirt z flagą ZSRR.
Kiedy miałem zasypiać usłyszałem.
- Dobranoc Komuch... dziękuję- powiedziała Wera
- dobranoc...nie ma za co- odpowiedziałem i zasnąłem.~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejna część. Dzisiaj może być jeszcze jedna a jutro nawet 2 UwU
CZYTASZ
memories ( Zawieszone)
Ficção Geralon ze slenderverse... ona że scrollverse... miłość...potem..wypadek..i amnezja,.. jak się potoczą ich dalsze losy?