Pomińmy część jak Fox dusza wróciła do cała i pożegnałyśmy się z Wewe i odwiozłyśmy Koale do domu i napotkałyśmy jej rodziców i przypał i uciekłyśmy szybko.
Fox i Chat jadą do Moskwy aby spełnić rozkaz od wujka Józefa. Z lekkim problemem minęły granicę Polsko-Białoruską. Obecnie zbliżały się do granicy z Rosją.
-Chwila abym się nie pomyliła chcesz czołgiem wjechać do gabinetu Putina i wręczyć mu ten papier ,a potem jedziemy nim na Berlin? - z niedowierzaniem zapytała Chat (ja prowadzę bo Fox nie potrafi XD)
-Da. -z najbardziej poważną miną odpowiedziała jej towarzyszka.
-...CZY CIEBIE POJEBAŁO!!!! KGB ZŁAPAŁO BY NAS NA UKRADZENIU CZOŁGU!!!
-Ej ja chce go tylko pożyczyć od nich ,a po drugie to Rosja i tam prawie wszystko jest wspólne.- Odwróciła głowę i podziwiała krajobraz Białorusi.
-Właśnie prawie wszystko.
-Oj narzekasz....CHAT STÓJ!- lisica gwałtownie nacisnęła hamulec , samochód się przez to wywrócił na dach.
-KURWA FOX! MAM NADZIEJE ,ŻE TO COŚ WAŻNEGO BO INACZEJ WLEJE CI CIEPŁĄ WÓDĘ DO BUZI I WYŚLE CIE DO CZYŚĆCA!- Warknęła Chat.
-Czyli mam farta bo jest to, wyłaś z tego złomu , zauważyłam coś zajebistego przez okno.
Dziewczyny wyczołgały się z rozbitego samochodu, Fox ruszyła w kierunku bazaru i podeszła do stoiska gdzie stara babuszka sprzedawała dresy, koszulki i tradycyjne ubrania słowiańskie. Zaczęła się z nią targować i udało jej się , wzięła kilka ubrań i zapłaciła.
-Chwila skąd ty masz ruble???
-Pożyczyłam od Siwego.
-Ukradłaś?
-Nie, pożyczyłam.
-Ojcze daj...albo nie ważne.- Chat już traciła cierpliwość.
Fox podeszła do menela ,który pił czerwone wino . Zapytała się go czy może kilka łyków , a że wszystkie menele to jej kumple to dał jej. Potem podeszła do starego dziada ,który sprzedał jej ogóry kiszone i pięć worków ziemniaków.
-Pomażesz to nieść? - zapytała Fox.
Chat za pomocą demonicznej energii podniosła jedzenie. Fox nagle spostrzegła coś na parkingu.
-Chat pakuj do tego samochodu żarcie i masz tu dres przebierz się ,przecież nie pójdziesz do Putina w skórzanej kurtce i jeans'ach . Ja zaraz wrócę muszę coś jeszcze kupić.
Chat spakowała jedzenie do łady syberyjskiej i przebrała się w dres ,który kupiła towarzyszka. Po 15 minutach lisica wróciła z dwoma butelkami czerwonego wina, dwoma flaszkami wódy i jedną orzechówką oraz kartonem mleka.
-Dobra mam zapasy na najbliższe dwa dni.- Powiedziała Fox ostrożnie odkładając alkohol do bagażnika. Po czym wsiadła na miejsce pasażera i dziewczyny ruszyły w dalszą drogę.
Z takim ekwipunkiem i samochodem bez problemu przekroczyły granice a nawet inni usuwali im się z drogi.
Towarzyszki dojechały do Moskwy i podjechały blisko placu czerwonego. Wchodząc na plac czerwony Fox nabrała powietrza w płuca i po czym wypościła powietrze.
-Po prostu czuje się tu jak w domu. Dobra zmieniam temat aby nie było ckliwie gdzie sklep z elektroniką ?
-A na chuj ci on?!
-Zobaczysz, dobra widzę a ty przygotuj telefon z najlepszymi hardbasami na całą Wszech-Rosję.
Po 10 minutach Fox wróciła z zajebiście dużym głośnikiem i kazała kocicy się do niego podłączyć i na cały plac puściły hardbass.
-Na chuj to zrobiłaś?!
-Czekaj...
-Кто-то звонил мне?
Fox nagle sparaliżowało, a Chat się odwróciła do człowieka który stał za nimi.
-Boris?- Chat zdziwiła się na początku.Boris squatował z flaszką wódy w ręku - wezwałaś Borisa?
-Da.-Fox odwróciła się i zaczęła squatować z Borysem-Нам нужна ваша помощь . Вы поможете нам попасть в кабинет Путина?
-Борис здесь, чтобы помочь.
-Nie wierze co ja tu robię?!- obok Borisa pojawił się Artiom. Chat wzięła go na ręce i zaczęła głaskać kota- Już nie ważne mam swoje zadanie.
Sorry za google translate XD masz tu jeden rozdział na drugi nie mam siły XD
YOU ARE READING
Bo mnie poproszono XD (czytaj: Fox nie ma co czytać)
FanfictionHistorie pół-ludzi - pół-zwierząt XD I wcale mnie nie poproszono po prostu Fox nie ma co czytać i chciała jakieś ff XD