9. Rozwód

1.5K 92 88
                                    

[Marek]

Całą niedzielę się uczyłem bez przerwy.

I tak znając moje zdolności dostane pałe i zaś będzie kłótnia w domu z powodu moich ocen...

Wkuwałem na tą matme nie tylko cały dzień ale i też noc, poszedłem spać o chyba 5 nad ranem a wstać musiałem o 7 więc spałem zaledwie 2 godziny i do tego zasnąć nie mogłem.

Noc miałem ciężką, więc rano byłem jak zombie.

Tym razem o dziwo zawiózł mnie tata, co się rzadko zdarzało. Jedyny plus, że nie musiałem jechać autobusem z Marcelem.

- Powodzenia na teście. - powiedział tata gdy wysiadłem z auta.

- Dzięki. - rzekłem i zamknąłem za sobą drzwi od auta i skierowałem się w strone szkoły.

Oczywiście przed szkoła tradycyjnie minąłem Marcela który spojrzał na mnie złowrogo.

Byłem w szkole za szybko z tego względu, że podwiózł mnie ojciec.

Więc postanowiłem usiąść na ławce obok sali gdzie miałem mieć lekcje.

Postanowiłem napisać do ktosia ponieważ nie odzywałem się do niego całą niedziele.

Ja: Hej😊

Nieznajomy: O hej c:

Ja: Jak tam ci minęła niedziela beze mnie?

Nieznajomy: Nudno, cały dzień praktycznie  leżałem w łóżku tylko pojechałem z mamą po rzeczy do szkoły na dzisiaj, bo dzisiaj pierwszy dzień do szkoły jej😒

Ja: Przeżyjesz, tak się złożyło, że mój kumpel dzisiaj też idzie pierwszy dzień do szkoły. Tak jak ty przeprowadził się ostatnio do Szczecina.

Nieznajomy: A może on to ja, a ja to on :o

Ja: No, napewno xD rozpoznał bym cię przecież po głosie i raczej po charakterze, chodź za wiele z nim nie gadałem, głowie to graliśmy ale no.

Nieznajomy: To może, mam brata bliźniaka co robi to samo co ja xD

Ja: Wątpię😂

Nieznajomy: Spotkamy się kiedyś? Chce cię w końcu poznać tak na żywo.

Ja: Przemyśle to okey?

Kiedyś proponowałem mu spotkanie, ale teraz sam nie wiem czy to dobry pomysł.

Nieznajomy: No okey, dobra ja spadam wchodzę już do szkoły tak, że może wyjdę z niej żywy.

Ja: Przeżyjesz😅

Nieznajomy: Może, dobra ja lece paaaa👋🏻

Ja: Pa.

Odpisałem i schowałem telefon do kieszeni dżinsów.

Nagle zauważyłem, że w moją stronę idzie Łukasz.

Gdy mnie zauważył, odrazu do mnie podszedł.

- Siemka.-  powiedział i usiadł obok mnie.

- Hej. - powiedziałem cicho ściskając w dłoniach rękawy od mojej bluzy.

- Musimy pogadać... - powiedział spoglądać na moje ręce.

Domyślam się o co mu chodzi.

- Okey, a o czym? - spytałem niepewnie.

- Dobrze wiesz o czym, dlaczego ty się tniesz? - powiedział cicho.

Ja tylko spuściłem głowę w dół i nic nie mówiłem.

Uśmiech przez łzy | KxK [Zawieszone na stałe]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz