18. Lepiej trzymaj się od niego z daleka

1.7K 88 262
                                    

[Łukasz]

Postanowiłem nie odzywać się do Marka.

Skoro jest z Marcelem to chyba mnie już nie potrzebuję...

Zawsze jest tak, że jak ktoś jest w związku to zapomina o swoim najlepszym przyjacielu, więc wolałem sam się, że tak powiem usunąć z jego życia niż on usunie mnie.

Przez całą noc nie spałem przed oczami ciągle miałem widok Marka jak całuje się z tym zjebanym idiotą Marcelem.

Najpierw Marcel się nad nim znęca a teraz co? Wielce zakochani?

To nie może być prawda, że Marcel go kocha on coś kombinuje na 100% nie mam pojęcia co, ale się dowiem.

Rano byłem jak zombie nie ogarniałem co się wokół mnie dzieję.

Lecz gdy jechałem autem i już pakowałem na szkolnym parkingu ujrzałem widok który odrazu mnie otrząsnął .

Marek stojący sobie z Marcelem który trzyma go za rękę.

No ja chyba mu z patelni kiedyś zajebie.

Nie to, że jestem zazdrosny ale mam po prostu wrażenie, że ten gnój coś kombinuje dlatego się przystawia do Marka.

Wysiadłem szybko z auta i chciałem do nich podejść lecz gdy mnie zobaczyli od razu skierowali się w strone wejścia do szkoły a raczej Marcel który Marka pociągnął w strone budynku.

Całe szczęście dogoniłem ich.

- Cześć chłopaki. - powiedziałem.

- Hej Łukasz. - powiedział ozięble Marcel który tylko szedł przed siebie.

- Wy... jesteście razem? - spytałem na co blondyn od razu się zatrzymał i spojrzał na mnie a ja zaś na Marka który odwrócił ode mnie wzrok.

- A nie widać? Przecież idziemy za rękę, to o czymś świadczy nieprawdaż? - powiedział jakby zirytowany Marcel.

- Marek możemy pogadać? - spytałem. - W cztery oczy. - dodałem.

- Ale zaraz jest dzwonek. - powiedział cicho.

- To zajmie dosłownie chwileczkę.

- Niech ci będzie. - westchał.

Chwyciłem Marka za nadgarstek i zaciągnąłem za szkołę.

- Ty z nim na serio jesteś?! - spytałem prosto z mostu gdy już byliśmy za szkołą.

- No... tak jakoś wyszło. - powiedział cicho.

- Co? Dlaczego?

- Przyszedł do mnie wczoraj zaczął przepraszać, gadaliśmy trochę i.... samo tak wyszło. - spuścił głowę w dół.

- Marek, zerwij z nim. On Cię skrzywdzi, to jest jego kolejny jakiś podstęp by Cię zranić. - tłumaczyłem.

- Łukasz, on się zmienił, widać to. - spojrzał na mnie. - On po prostu był we mnie zakochany i dlatego się tak zachowywał.

- No to kurwa, koleś ma niezłe pomysły na podryw. - zaśmiałem się ironiczne.

- Łuki przestań ja go... kocham. - powiedział.

- Marek on coś knuje, omami Cię i zostawi. To nie jest chłopak dla Ciebie, znów będziesz cierpieć przez niego.

- Dlaczego nie możesz chodź raz być szczęśliwy z mojego szczęścia?! - podnosił głos.

- Marek, zawsze jestem szczęśliwy kiedy ty jesteś ale... to nie jest chłopak dla Ciebie, uwierz mi on Cię zrani!

- Prawdziwy przyjaciel by się cieszył, że w końcu odnalazłam szczęście a nie... - powiedział ze łzami z oczach i odszedł.

Uśmiech przez łzy | KxK [Zawieszone na stałe]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz