1

58 5 3
                                    

Nigdy mnie nie lubiłaś, zawsze mnie upokarzałaś ale dziś to się zmieniło, zaczęłaś ze mną rozmawiać jak gdyby nigdy nic, ale wiem że nie mogę ci ufać, nie po tym jak mnie traktowałaś, przecież ludzie nie zmieniają się od tak prawda? Z czasem zaczynałam ci coraz bardziej ufać, myślałam że Ty naprawdę się zmieniłaś ale wtedy jeszcze nie wiedziałam jak bardzo się myliłam, po pewnym czasie zyskałaś moje zaufanie w stu procentach, można powiedzieć że byłyśmy nierozłączne, pewnego dnia wygadałam się tobie z moich problemów, myślałam że to co mówiłaś było prawdą, a ty chciałaś mnie wykorzystać, miałaś zyskać moje zaufanie i mnie upokorzyć, bo przegrałaś zakład, zrobiłaś to powiedziałaś na forum szkoły o wszystkich moich problemach, tajemnicach no dosłownie wszystko co o mnie wiedziałaś ty wiedzieli oni a w mediach społecznościowych wypisywałas zmyślone sytuację ze mną w roli głównej, a ja nie wiedziałam jak mogłam ci zaufać, jak mogłam zakochać się w takim potworze...
Któregoś dnia nie wytrzymałam miałam tego wszystkiego dość, chciałam zniknąć, więc postanowiłam podciąć sobie żyły i zrobiłam to tylko że moja matka znalazła mnie w porę i wezwała pogotowie, po tym jak wyszłam ze szpitala matka postanowiła zapisać mnie do psychologa bo jak to ona powiedziała "pójdziesz do psychologa bo to że się tniesz nie jest normalne" wtedy ją wyśmiałam, zawsze miała mnie w dupie a teraz będzie mi mówić co mam robić chyba ją pogrzało...
Nie wiem od kogo ale dowiedziałaś się o tym co zrobiłam i nie zostawiałaś mnie nawet na chwilę samej, nie rozmawiałaś że mną tylko za mną chodziłaś...
Kiedy nie było Cię w szkole pomyślałam że to jest idealny czas żeby skończyć to, skończyć z sobą... po lekcjach poszłam na mój ulubiony budynek liczył on dokładnie 30 pięter, zawsze oglądałam z niego zachody słońca i dziś również miałam to zrobić tylko że miał to być ostatni raz po zachodzie miałam zamiar  z niego skoczyć, Ty i moja matka co chwilę do mnie wydzwaniałyście, pisaliście smsy ale ja na żadnego nie odpowiedziałam nie odebrałam ani jednego telefonu, odkąd pamiętam każdy miał mnie gdzieś to teraz czas na mnie czas żebyście poczuli się tak jak ja przez te wszystkie lata...
Gdy stałam na krawędzi ktoś złapał mnie za nadgarstki, w pewnym momencie przestraszyłam się ale gdy się odwróciłam ujrzałam ciebie.. kazałam ci mnie puścić ale Ty nie posłuchałaś, wygarnełam ci wszystko co leżało mi na sercu powiedziałam jak bardzo Cię nienawidzę, Ty powiedziałaś że mnie nie puścisz, spytałam dlaczego to odpowiedziałaś mi że za bardzo ci na mnie zależy, że przepraszasz za wszystko ci mi zrobiłaś za tą krzywdę którą mi wyrządziłaś i wyznałaś mi miłość nie wierzyłam ci zaczęłam się szarpać i krzyczeć abyś mnie puściła ale Ty miałaś więcej siły w pewnym momencie powiedziałaś że jeśli skoczę Ty skoczysz za mną spytałam dlaczego ty powiedziałaś że za bardzo mnie kochasz żeby żyć ze świadomością ze miłość Twojego życia skończyła swoje życie głównie przez twoją osobę...
Nie skoczyłam.. Za bardzo Cię kochałam żeby to zrobić wiedziałam że jeśli to zrobię zranie Cię i stracę już na zawsze, nie skoczyłam a ty obiecałaś że się zmienisz i dotrzymałaś danego słowa zmieniłaś się na lepsze...
Po paru latach oświadczyłaś mi się a ja ze łzami w oczach powiedziałam ,,TAK,,
Rok Po tym jak zostałam twoją narzeczoną wzięliśmy ślub później zaadoptowałyśmy dwójkę wspaniałych dzieci i byliśmy razem aż do śmierci...

Mam nadzieję że się spodoba J.

Usually storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz