Taehyung obudził się z rana o naprawdę wczesnej godzinie, jak na dzień stosunkowo wolny od pracy. Nie mógł spać w nocy przez stres spowodowany ciągłymi myślami o zbliżającym się spotkaniu.
Przez to był teraz niesamowicie niewyspany i najchętniej po prostu rzuciłby się z powrotem na łóżko, z którego na dobrą sprawę ledwo co udało mu się wyjść.
Doskonale jednak wiedział, iż w akurat dzisiejszym dniu nie mógł pozwolić sobie na takie głupie zachcianki. Aktualnie była siódma rano, co z jakiejś strony było dobre, gdyż do umówionego z młodszym spotkania nadal miał parę dobrych godzin.
Jeongguk w końcu wysłał mu wczoraj wiadomość, zawierającą adres oraz wszystkie inne, równie ważne informacje. Pierwotnie mieli się oni spotkać w jakiejś nieznanej piosenkarzowi kawiarence. Ale jako że Kim nie mógł za bardzo ryzykować spotkaniem licznej ilości fanek, poprosił bruneta, aby spotkali się w innym, tym razem przez niego wybranym lokalu.
Przez to, że aby wejść do tamtej właśnie restauracji, którą wybrał V trzeba było posiadać specjalną kartę dla klientów VIP, Taehyung będzie musiał wcześniej podjechać po Jeona.
Oznaczało to jakieś dwadzieścia minut niezręcznej ciszy w samochodzie, kiedy będą w drodze na miejsce. A przynajmniej chłopak myślał, że tak właśnie będzie.
Jakby nie patrzeć to będzie pierwszy raz, kiedy zobaczą się na żywo i usłyszą nawzajem swoje głosy. Albo przynajmniej ze strony Kima tak to będzie wyglądało. W końcu Jeongguk przez swojego przyjaciela i jego miłość do artysty był zmuszony obejrzeć prawdopodobnie większość wywiadów z jego udziałem.
Dzięki temu jego głos był mu bardzo dobrze znany. Ale, jak wiadomo i tak jest znaczna różnica pomiędzy filmikami w internecie, a prawdziwym życiem.
Dwudziestoczterolatek pierwsze co zrobił, to ruszył w stronę łazienki, zaraz opłukując swoją przystojną twarz chłodną wodą w nadziei, że pomoże mu ona w jakimś stopniu się dobudzić.
Spojrzał w lustro, z cichym westchnięciem stwierdzając, że będzie musiał zakryć czymś cienie widniejące pod jego brązowymi oczami. Nie chciał w końcu wyglądać jak siedem nieszczęść przy kimś, w kim był zakochany. Przeciwnie — chciał zrobić dobre pierwsze wrażenie. Najlepiej bardzo dobre.
Wytarł twarz białym ręczniczkiem, który wisiał z boku, następnie opuszczając jasne pomieszczenie.
✈
Brunet siedział przy stole, powoli sącząc zimną już herbatę, w tym samym czasie rozmawiając przez telefon ze swoim najlepszym przyjacielem. Opowiadał mu o całym tym stresie, jaki mu aktualnie towarzyszył przed spotkaniem z gwiazdą. Szczerze mówiąc był przerażony. Wiedział, że do tego musiało wreszcie dojść, ale mimo wszystko się tego bał.
Co było głupie, bo Kim przecież nie zamierzał go zjeść.
Gdzieś z tyłu głowy miał jednak nieprzyjemne myśli, które sprawiały, że robiło mu się niedobrze. Co jeśli spotkanie pójdzie bardzo źle? Pokłócą się? A może Jeongguk palnie coś głupiego, przez co drugi go wyśmieje? Każda z opcji wydawała mu się nieprawdopodobna, a z drugiej strony niezwykle możliwa, co go dobijało.
Nie chciał zepsuć tej znajomości już na samym początku.
— Matko kochana, trzymajcie mnie Bogowie, jeśli istniejecie! — wrzasnął nagle Hoseok, zaskakując tym biednego Jeona, który przez to zaczął krztusić się herbatą.
— Chcesz, żebym się zabił przez ciebie? — spytał, gdy tylko zdołał opanować swój kaszel.
— Cóż, przyznam, że nie brzmi to tak źle — zaśmiał się Jung, zaraz jednak kontynuując — Zobaczyłem, że na oficjalnym instagramie Park Jimina są zdjęcia z sesji w Nowym Jorku. Może i nie lubię go aż tak, jak V, ale seksowny to on jest. I to jak — Jeongguk przewrócił oczami słysząc prawdopodobny powód swojej śmierci.
Park Jimin.
— Wiesz co, ja kończę. Możesz dalej spazmować do jego zdjęć, czy co tam lubisz z nimi robić. Nie wnikam.
— Ale czekaj — zanim drugi był w stanie jakkolwiek dodać coś więcej, połączenie zostało przerwane przez Jeona. Chłopak dopił ostatnie kilka łyków swojego napoju i skierował się do swojego pokoju, aby wybrać ubrania, jakie dziś na siebie włoży.
Chciał wyglądać absolutnie idealnie, tak, aby powalić Kima na kolana i aby ten jeszcze bardziej zaczął żałować swoich kłamstw. A także, co może i było głupie, ale cholernie chciał zrobić na nim jak najlepsze wrażenie.
Nie odda przecież Taehyunga jakiejś dziewczynie.
— Po moim trupie — szepnął pod nosem w odniesieniu do swoich poprzednich myśli.
✈
Ostatecznie wybrał, że ubierze się bardzo klasycznie i nie będzie zbytnio wydziwiał, strojąc się jak laleczka. Jego wrodzony urok i nieskazitelne teksty na podryw powinny wystarczyć.
Do takiej decyzji skłoniła go również godzina, gdyż jak się okazało, wszechświat jak zwykle postanowił dać mu dobitnie do zrozumienia, jak wielkim pechowcem był. Do przyjazdu starszego zostało mu bowiem jedynie piętnaście minut. A przynajmniej umownie.
Na całe szczęście wcześniej udało mu się ze wszystkim wyrobić. Nie licząc oczywiście ubrania się. Nałożył na siebie proste, czarne spodnie oraz błękitną koszulę, a na nogi włożył błyszczące lakierki.
Po użyciu ślicznie pachnących perfum był już gotowy do wyjścia. Jego stres powiększył się znacznie bardziej, kiedy telefon w tylnej kieszeni jego spodni zawibrował, a on był pewny, że to wiadomość z tak mu już bliskiej aplikacji — "Idol".
Nie pomylił się, gdyż po wyciągnięciu sprzętu, dostrzegł jedno zdanie, przez które jego serce dosłownie przestało bić na krótki moment.
Taehyung
Już jestem, możesz schodzić.— O mój boże.
☾
Ale wam teraz ucinam:(
A kolejny będzie za jakiś dłuższy czas, bo muszę go napisaćW ogóle mam takie głupie wrażenie, że to jest napisane okropnie i tak na odwal, a ja się staram XD ciekawe czy to tylko takie wrażenie idk
CZYTASZ
idol ❦ taekook ✓
FanfictionZnany piosenkarz, Kim Taehyung postanowił napisać do jednego ze swoich fanów. A Jeon Jeongguk, słaby podrywacz, był tam tylko przez swojego przyjaciela, który wprost ubóstwiał twórczość młodego artysty. chat;ala instagram;czasem proza (na początku...