Rozdział 1 „Zatrute serce"

1.1K 60 24
                                    

Przychodzę z informacją, że Naucz mnie żyć, zostanie wydane. Ostatnie chwile na doczytanie rozdziałów do końca :)

Widzimy się na papierze!



Hanna Kruk


– Idziemy do domu!

Zimny ton głosu Piotra, mrozi momentalnie krew w moich żyłach. Spojrzeniem gdyby mógł, uśmierciłby mojego znajomego w sekundę. Furia aż kipi z jego błękitnych oczu, a źrenice niebezpiecznie się powiększyły. Jego gniew za każdym razem oznacza kłopoty.

– Nie szarp jej, koleś!

Mój znajomy, którego spotkałam całkiem przypadkiem, nie rozumie, co się właśnie wydarzyło. Z niekrytym przerażeniem, patrzy się to na mnie, to na Piotra, szukając jakiejkolwiek odpowiedzi. Scena, która się przed nim rozgrywa nie tyle jest groteskowa, co wręcz przerażająca. A główną ofiarą jestem ja.

– Czemu mu na to pozwalasz? – zwraca się z pretensją do mnie.

Ja jednak jedyne, co mogę zrobić, to spuścić wzrok i dla własnego dobra nie odzywać się ani słowem. Jest mi cholernie wstyd. Jak mój mąż mógł zrobić takie przedstawienie w miejscu publicznym?! Normalnemu człowiekowi się to nie mieści w głowie.

– Nie twoja sprawa! I odpierdol się od mojej żony, raz na zawsze. Jest moja, rozumiesz?

Widzę, że Artur nie rozumie nic z tej irracjonalnej sceny i wcale mu się nie dziwię. Sama się zastanawiam, jak do tego wszystkiego doszło. Jeszcze przed chwilą rozmawialiśmy sobie normalnie, jak starzy znajomi ze szkolnych lat, by po chwili stać się ofiarami ataku i to nie obcej osoby, a męża.

– Hanka, do cholery, nie daj się mu tak traktować. Zostaw ją!

Artur nie odpuszcza, bo widzi, że ta awantura zaczyna skupiać coraz więcej wścibskich spojrzeń. To bardzo miłe z jego strony, że walczy o mnie, ale tylko ja wiem, że to na nic. Dla jego bezpieczeństwa, lepiej będzie, jak zwyczajnie wyjdę i wrócę z Piotrem do domu. Tam rozegra się drugi akt tego dramatu, bo mój partner nie odpuści.

– Przepraszam – szepczę cicho. Moje oczy zachodzą łzami, a serce rozrywa żal i niemoc. Mam wrażenie, że wszyscy w kawiarni nas bacznie obserwują i co gorsze, oceniają. – Nie wtrącaj się, to nasza sprawa. Wszystko jest w porządku. – Próbuję zakończyć to przedstawienie.

– Zwariowałaś!? Tylko zwykłe zero traktuje w ten sposób kobiety. – Zwraca się do mojego męża, a ja wstrzymuję oddech. Wiem już, jak to się dla niego skończy.

– Coś ty, kurwa, powiedział? – Oczy Piotra płoną gniewem. Nienaturalnie szerokie źrenice zdradzają, że od teraz jego umysłem steruje adrenalina, co w jego przypadku jest mieszanką wybuchową.

– Dobrze słyszałeś, śmiec... – nie dane jest mu dokończyć zdania, bo pięść Piotra powala go jednym ciosem na ziemię. Lekko zamroczony Artur upada, uderzając boleśnie o marmurową posadzkę.

– Sam jesteś śmieciem. A wy na co się gapicie? – zwraca się gniewnie do przerażonych ludzi w kawiarni, którzy tak samo jak oszołomiony Artur, nie wiedzą, co się właśnie wydarzyło. Momentalnie każdy z nich odwraca głowę, udając, że nas tu nie ma. Zostaję sama w tej nierównej walce.

– Zajmijcie się dalej swoim nudnym życiem i niech was za bardzo nie interesuje nasze. Idziemy! – To do mnie.

Wykonuję potulnie rozkaz, ale oczywiście to dla niego za mało. Musi zaznaczyć swoją pozycję. Szarpie mnie boleśnie za ramię, na siłę wyciągając na zewnątrz.

Naucz mnie żyć - ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz