II

16 0 5
                                    

Obudził mnie dźwięk telefonu. Przetarłem oczy i wziąłem telefon z szafki nocnej.

Masz 1 nową wiadomość

Nieznany numer: Cześć to ja Jimin. Dałeś mi wczoraj swój numer ale nie wziąłeś mojego.

Ty:
Cześć, prawda, nie wziąłem.

Wyślij

Jimin: Miałbyś ochotę się dziś spotkać?


Ty:
Jasne. Możemy gdzieś wyjść.


Jimin: No to super. Gdzie ci pasuje?

Ty:

Bez różnicy. Może być park obok galerii handlowej?

Jimin: Tak, mieszkam niedaleko. A o której? Może być 15.00?

Ty:
Mi pasuje. To jesteśmy umówieni?

Jimin: Tak.

Ty:
No to super. Do zobaczenia o 15

Jimin: Do zobaczenia^^

Odłożyłem telefon z powrotem na szafkę. Poszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej czerwoną bluzę i czarne rurki. Udałem się do łazienki. Po ogarnięciu się zszedłem da dół. Zrobiłem sobie śniadanie i usiadłem przy dużym stole. Sam. Jest sobota a rodzice i tak w pacy.

Zabrałem się do jedzenia. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Szczerze mówiąc trochę mnie to zdziwiło, bo kto w sobotę o godzinie jedenastej rano przychodzi ci pod drzwi i czeka na to że łaskawie mu otworzysz. Gdyby nie to że Jimin do mnie napisał dalej spałbym w najlepsze. Ale mniejsza.

Poszedłem do drzwi i je otworzyłem. Nikogo nie było. Tylko jakiś karton. Rozejrzałem się czy na pewno nikogo nie ma. Nie było. Kucnąłem by zobaczyć co znajduje się w pudełku. Mała brązowa puchata kulka. Szczeniak, zmarznięty i wygłodzony. Postanowiłem zabrać psa do domu. Rodzice pewnie i tak nie zauważą że szczeniak jest w domu, zwłaszcza jak będzie w moim pokoju.

Zamknąłem drzwi od domu i wziąłem zwierzaka do salonu. Położyłem go na kanapie i poszedłem do kuchni po coś do jedzenia dla niego. Położyłem talerzyk przed pudlem. Chwile sie wahał, ale w ostateczności zjadł. Wręcz pochłonął w trybie ekspresowym. Pogłaskałem pieska po łebku.

- Co ja mam z tobą zrobić, co?- zapytałem się bardziej sam siebie.- Może sobie cie zatrzymam? Rodzice i tak nie zauważą.

Piesek tylko szczeknął merdając ogonkiem. Uznałem to za zgodę i się uśmiechnąłem.

- Jakby cie tu nazwać.. hm... Holly? Może być?- spytałem psiaka. Nie powiem był to trochę niepokojące że gadam z psem.

Pies znów zaszczekał radośnie.

- Więc jesteś Holly. Min Holly.- nadal gadałem do siebie.

~Time skip~

Dochodziła 14.30. Ubrałem buty i udałem się w stronę parku w którym byłem umówiony. Miałem jeszcze pół godziny, wiec postanowiłem że się przejdę.

∆~Castle on the hill~Yoonmin~∆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz