Bakugou Katsuki x Reader

2.4K 84 9
                                    

Dla HungryPumba

Ten OS będzie trochę krótszy, wybaczcie *^*
Anime: My hero Academia

_________

- Baku-san chodź! - mały brązowo włosy cztero latek ciągnął swojego starszego brata który po raz pierwszy odprowadzał swojego młodszego brata do przedszkola, szczerze nie chciało mu się przed wyjściem sprawdzić drogę co poskutkowało tym że to chłopiec prowadził jego a nie na odwrót. Przechodzące obok kobiety rozczulały się nad tym widokiem przez co Katsuki czuł się trochę niezręcznie, chociaż w zasadzie nie dziwił się tym kobietą. Mały był rozczulający, nawet na tyle aby go rozczulić, a to już coś oznacza! Gdyby się tak przyjrzeć, to był bardzo uroczy i był po prostu kopią ojca. Brązowe włosy, brązowe włosy, trochę ciemniejsza karnacja i nawet czerwone okularki na nosie. Najwyraźniej jest to u nich rodzinne, Katsuki ma wygląd po mamie, a młodszy chłopiec wygląd po tacie.

Idąc spokojnie ulicą, Bakugou poczuł nieprzyjemne ciarki. Spojrzał na swoją owiniętą bandażem rękę od łokcia w dół, rana z walki zaczęła nie przyjemnie pulsować. Skrzywił się i otworzył drzwi aby wpuścić małego bruneta do budynku, mały pociągnął go w stronę jak się okazało małej szatni. Gdzie Bakugou pomógł mu się rozebrać z kurteczki i zmienić obuwie.

Ruszyli powolnym krokiem do sali w której blondyn miał zostawić swojego brata pod opiekę „pani kotki" tak jak ją nazywał chłopiec.

Siedziałam bawiąc się z dziećmi. - Auć Akira-chan, nie ciągnij mnie za ogon, to boli. - odparłam, dziewczynka puściła mój [kolor] ogon i zaczęła przepraszać po czym pobiegła do reszty dzieci. Po chwili usłyszałam kroki na korytarzu i głos dziecka. Stanęłam przy drzwiach aby powitać jak zapewnie pana Katsukiego i jego synka. Zamiast niego zastałam blondyna który wydawał mi się znajomy i wcześniej wspomniany chłopiec, spojrzałam na jego rękę i wtedy mnie oświeciło. Zaraz potem zostałam sparaliżowana zdziwieniem i poczuciem winy. Z mojej dłoni wypadł długopis który miałam w ręku i uderzył o podłogę wydając z siebie pusty dźwięk. Patrzyłam w jego krwiste tęczówki, boże a więc jednak udało mi się go spotkać!

Blondyn spojrzał na mnie dziwnie, podrapałam się po policzku i przytuliłam dziecko które pobiegło się bawić a ja zapisałam w dzienniczku że przyszedł. Trochę się stresowałam, nigdy nie sądziłam że spotkam jakiegokolwiek bohatera a tu się okazuję że bohater przyprowadził zabewnie swoje młodsze rodzeństwo, mimo że jest taki wulgarny i agresywny to teraz wyglądał mega uroczo.

Chłopiec pomachał blondynowi na co ten lekko się uśmiechnął i odmachał. Szczerze, myślałam że się rozpłynę, przyglądałam się mu chwilę co najwyraźniej zauwarzył. - Co się tak patrzysz? - spytał a ja spaliłam konkretnego buraka. - Prze-przepraszam... - odparłam odwracając wzrok. Po chwili do chłopaka przybiegł chłopiec i zaczął chwalić się swoim kolegą że (jak się okazało) jego starszy brat jest bohaterem i sam kiedyś zostanie.
- Ta, najpierw porządnie urośnij zanim będziesz chciał walczyć ze złoczyńcami. - odparł blondyn i poczochrał jego brązowe włosy, to było takie urocze. Dzieci zaczęły go błagać aby został i pokazał im pare jego trików.
- Jeśli to nie problem. - spojrzał na mnie, odwróciłam wzrok zawstydzona.
- Nie skąd że. - odparłam nieśmiało, dzieci ucieszyły się. Mężczyzna został pociągnięty przez grupkę przeczkolaków na dywan gdzie miał im pokazać pare sztuczek.

Blondyn zaczął pokazywać jakieś fajne triki które odkrył w nastoletnich czasach ze swoim przyjacielem Kirishimą. Dzieci były zachwycone jak i opiekunka która patrzyła na jego dłonie z błyskiem w oku. Wcześniej nie rozumiał czemu jego młodszy brat nazywał ją panią kotką, dopiero kiedy zobaczył że ma kocie uszy i ogon zrozumiał dlaczego miała takie przezwisko. Spędził pare godzin z dziećmi co mu odpowiadało, razem z opiekunką udało im się je uspokoić i położyć spać. Siedzieli w ciszy patrząc w przeciwne strony, aby przypadkiem nie spojrzeć na siebie.

- Przykro mi z powodu twojej ręki. - odparłam nieśmiale. Poczułam jego wzrok na sobie co szczerze jeszcze bardziej mnie zawstydziło.
- W se-sensie. Przykro mi że musisz się tak poświęcać aby obronić wszystkich cywili przed złoczyńcami. Nawet jeśli to tylko twoja praca to jestem tobie i innym bohaterom bardzo wdzięczna. - odparłam ciszej z lekkimi rumieńcami na twarzy.
- W sensie, nie zrozum mnie źle. Po prostu... - zaczęłam trochę niepewnie.
- Wiem o co ci chodzi. - odparł i spojrzał na mnie.
- Wiesz, sądzę że powinieneś być numerem jeden. - odparłaś odwracając wzrok. Chłopak słysząc twoje słowa uniósł brew trochę zdziwiony, pierwszy raz mówi mu to ktoś kto nie jest jego przyjacielem albo psycholką.
- Mimo że przerażasz swoją agresją i wulgaryzmem, to potrafisz być miły i spokojny. Jeśli oczywiście tego chcesz. - dodałam ciszej, za to on nawet nie drgnął. Nie wiedział co miał powiedzieć, jak się zachować.
- Jak dla mnie, jesteś po prostu uroczy. - odparłam cała czerwona, na co on również się zarumienił. Ze strony mogłoby to wyglądać komicznie, ale z mojej lub jego było to po prostu bardzo zawstydzające, co on uznał za mega urocze.

__________

Karmin_polish

Cześć! Tak wiem spóźniłam się ale mimo to wczoraj KOCHANY BAKUŚ.

Dziękuję za czytanie i miłego/ej dnia/wieczoru/nocy ^^

𝓸𝓷𝓮 𝓼𝓱𝓸𝓽𝓼   [ 𝐮𝐤𝐨𝐧𝐜𝐳𝐨𝐧𝐞 ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz