Dla _MilkyGrim_ ! ^^
Anime: Blue Exorcist
Mam dla was ciekawą niespodziankę, zobaczymy kto zauważy o co chodzi! ^^ Podpowiem że tu chodzi o Reader! ^^
Miłego czytania!
________Siedziałaś w pokoju i patrzyłaś pusto za okno, niby czułaś radość na myśl że wracasz do domu w Tokyo. Nie byłaś jednak pewna czy tego właśnie naprawdę pragniesz, tak naprawdę chciałaś tylko dopiec rodzicom i młodszemu bratu. Nie chciałaś jednak opuszczać poznanych tu przyjaciół, lecz nie było już odwrotu. Wstałaś z łóżka łapiąc przy ty walizkę, po czym ruszyłaś w stronę wyjścia ze swojego już dawnego pokoju. Zeszłaś szybko po schodach, razem z rodzicami wsiadłaś do auta które ruszyło. Kierowali się na lotnisko z którego miałaś wrócić do Tokyo, w aucie panowała nieprzyjemna cisza, która z każdą chwilą stawała się co raz bardziej napięta. Byli źli, nie wściekli. Nie chcieli tego ale sami do tego doprowadzili.
Twój telefon zawibrował informując cię tym o nowym powiadomieniu. To zapewnie Rin. – przeszło ci przez myśl i wyjęłaś telefon, twoje przypuszczenia były słuszne. Ah tak, zapomniałaś wspomnieć. Rin, chłopak o granatowych włosach i niebieskie niczym ocean oczy, czyli mówiąc w skrócie chłopak w którym byłaś zakochana od jakiegoś czasu. Poznałaś się z nim przez przypadek, być może w trochę nietypowy sposób ponieważ jego młodszy brat was zapoznał. To było rok temu, będąc raz w Tokyo wpadł na ciebie Yukio gdy wracałaś od babci. Potknęłaś się i skręciłaś sobie kostkę, a jako iż Yukio jest okropnym panikarzem to trzęsącymi rękami dzwonił na pogotowie co szczerze teraz cię trochę bawi jak o tym pomyślisz. Tu niby taki poważny bo w końcu nauczyciel a tak to taka trzęsidupa, po prostu ubaw po pachy! Ale wracając, Rin zadzwonił do swojego młodszego brata pytając gdzie jest bo lekcja już dawno się zaczęła. Na co ten panikarz zaczął jeszcze bardziej panikować i prosił aby Rin przyszedł do szpitala co również uczynił. I tak właśnie dzięki temu panikarzowi zaczęła się wasza historia miłosna, która oczywiście odbywała się tylko w twojej głowie. Przecież nie jesteś taka że napiszesz mu coś w stylu.
Słuchaj Rin, jestem w tobie zakochana. Zostaniesz moim chłopakiem?
Nie nie nie! To byłaby już totalna tragedia, nawet byś nie zdążyła napisać jego imienia a komórka poleciała by na ścinę psując tym wyświetlacz. To tak nie działa, wcale nie masz z nim łatwo, jest twoim najlepszym przyjacielem i kochasz jego charakter. Ogólnie całego go kochasz ale nawet jeśli próbujesz coś mu pokazać, jakoś przekazać że coś do niego czujesz to on cały czas daje ci nieświadomego kosza. Mówiąc prosto i na temat jesteś w chuj głęboko w friendzonie, a taki friendzone jest gorszy niż złamane serce.
Ale jest coś gorszego, a jak nie to wynalazłaś coś nowego. Oprócz tego że jesteś w friendzonie to na dodatek Rin ma jeszcze dziewczynę, nazywa się Moriyama Shiemi. Gdy się o tym dowiedziałaś nie wiedziałaś czy masz się cieszyć czy płakać. Lecz najgorsze było to że twoje uczucia nie zmieniły się, można powiedzieć że przybrały na sile. Byłaś śmiertelnie zazdrosna przez co często zostawiałaś Rina w trakcie rozmowy, było tak często gdy wspominał jakieś sytuacje z nią związane albo ogólnie jak zaczął gadać jaka ona cudowna. Pół zła i pół płaczem pisałaś mu że mama cię woła i że napiszesz później, lecz ani razu nie mu odpisałaś. Gdyż byłaś zbyt zajęta użalaniem się nad sobą, nie byłaś jak większość nastolatek w friendzonie. Nie cięłaś się ani nie wyrywałaś sobie włosów tylko dlatego bo zaczął gadać o tej Shiemi, zniszczyła praktycznie twoje plany które mogłaś kiedyś zrealizować. Szczerze nie lubiłaś jej, nie to złe określenie, nienawidziłaś jej. Wydawała ci się po prostu pusta.
Wysiadłaś z samolotu, ruszyłaś do wyjścia z lotniska wolnym krokiem. Przez cały lot pisałaś z Rinem i umówiliście się dziś na spacer, miałaś chociaż nadzieję że będzie dla niego to nieświadoma randka. Niestety myliłaś się, stałaś już o umówionej godzinie w umówionym miejscu a w twoją stronę szedł Rin z blondwłosą dziewczyną. Wisiała na jego ramieniu jak małpa, już tylko jak na nią patrzysz rośnie w tobie nienawiść do tej dziewczyny. Jak ona śmie? Trzyma się mojego Rin-chana jak jakaś małpa, jak ona śmie?! – spytałaś sama siebie w głowie i wysiliłaś się na uśmiech który chłopak odwzajemnił i przytulił cię na przywitanie. Ruszyliście na miasto, napewno dobrze byś się bawiła gdyby nie ta zołza Moriyama. Uwieszała się na nim, patrzyła na niego maślanymi oczami i gadała tak przesłodzonym głosem że aż żygać się chciało. Rin nie zdawał sobie sprawy jak cholernie się cieszyłaś że idziecie odprowadzić ją do domu, chociaż najchętniej byś ją spaliła albo utopiła aby nigdy więcej nie musieć na nią patrzeć. Gdy się pożegnali ruszyłaś z Rinem w stronę twojego domu gdyż bardzo chciał cię odprowadzić, w zasadzie to dobrze.
Szliście w ciszy gdy nagle na twojej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia, myślałaś o tym jak najbardziej wyłączyć z jego dnia i aby poświęcał ci więcej czasu.
— Wszystko dobrze? — spytał, nic mu nie odpowiedziałaś nawet na niego nie spojrzałaś. — Coś się stało? — ponowił pytanie.
— Tak. — odparłaś cicho, posłał ci zainteresowane spojrzenie.
— Wiesz jak chcesz to może~ — zaczął ale weszłaś mu w słowo.
— Mogę ci powiedzieć? — spojrzałaś na niego a on się uśmiechnął. Westchnęłaś cicho stając i zacisnęłaś dłonie, to teraz to ten moment!Rin trochę zdziwiony twoją postawą również stanął, nic nie mówił tylko się tobie przyglądał. Zaczęłaś panikować lecz szybko się uspokoiłaś, teraz albo nigdy.
Podniosłaś wzrok na niego i spojrzałaś mu w oczy, podeszłaś do zdziwionego twoim zachowaniem chłopaka i położyłaś dłonie na jego ramionach. Patrzył na ciebie niepewnie, wykorzystałaś tą chwilę i stanęłaś na palcach aby następnie pocałować go w usta. Stał jak wryty, lecz po paru chwilach wrócił do żywych i odepchnął cię lekko.
— Zwariowałaś? Ja mam dziewczynę! — odparł z pretensją. Spojrzałaś na niego z bólem w oczach.
— No właśnie masz dziewczynę. Najchętniej bym ją spaliła żywcem. — odparłaś jadowicie, czego się nie spodział.
— Słucham? — wydusił z siebie zdumiony.
— To co słyszałeś! Spaliła bym ją! Utopiła! Po prostu pozbyła bo szczerze nienawidzę tej zołzy! — warknęłaś. Patrzył na ciebie zszokowany, na co ty miałaś ochotę się rozpłakać.
— Jesteś nienormalna. — odparł po chwili ciszy.
— Czy ty siebie słyszysz? Mówisz właśnie że chciałabyś zabić moją dziewczynę, bądź proszę poważna. — odparł.
— Jestem poważna. — warknęłaś.
— Cały czas raniłeś moje uczucia a potem doszła ta ździra i zupełnie mnie zniszczyła. — odparłaś. Rin stał zszokowany i chwilę się zastanawiał nad czymś. Czułaś jak twoje kruche serce się pomału łamie, jak on śmie stawać w jej obronie!? Powinien cię teraz pocieszać i mówić jakim om to jest idiotą że nie zauważył wcześniej że cię kocha. Nic podobnego nie usłyszałaś z jego ust, zamiast tego usłyszałaś te parę słów:— Idź się leczyć, zostaw mnie i Shiemi w spokoju!
Tak właśnie twoje serce zostało złamane na paręnaście kawałeczków, nie odczuwałaś nic innego oprócz żalu i nienawiści.
_______
Więc kto domyśla się o co chodzi? ^^
Tak w tym OS Reader wyszła mi jak Yandere, kto zgadł? ^^
Dziękuję za przeczytanie i miłego dnia życzę!
Karmin_polish
CZYTASZ
𝓸𝓷𝓮 𝓼𝓱𝓸𝓽𝓼 [ 𝐮𝐤𝐨𝐧𝐜𝐳𝐨𝐧𝐞 ]
FanfictionHej, OSy są zakończonę więc nie przyjmuję już zamówień, dziękuję i miłego czytania! ❤