Chapter 2: Dead in the Water

542 49 26
                                    

Betty zebrała swoje rzeczy, podczes gdy był jeszcze w łazience, tak że kiedy z niej wyszedł, była już gotowa.

" Pojedziemy teraz do twojego mieszkania, więc będziesz mógł ze sobą zabrać parę swoich rzeczy zanim wyjedziemy." Poinformowała go, obrzucając spojrzeniem pomieszczenie i upewniając się, że nic nie zostawiła. Chłopak skrzyżował ramiona i spojrzał na nią ze zdziwieniem.

" Spodziewasz się, że ile mi zajmie spakowanie się i wyniesienie stąd?" Zapytał. " Mieszkałem tu, miałem życie, wiesz? Muszę się z paroma osobami pożegnać."

" Tak, coś wspominałeś. O twojej przyjaciółce." Mruknęła Betty, wywracając oczami. Jughead uśmiechnął się złośliwie, widząc wyraz jej twarzy.

" Naprawdę wkurza cię ten fakt." Zaśmiał się. " Że moja przyjaciółka jest kobietą."

" Nie schlebiaj sobie." Odwarknęła, po czym wypuściła sfrustrowana powietrze, nienawidząc tego, że tak szybko był w stanie ją przejrzeć. " Słuchaj." Zaczęła ponownie Betty. " Dam ci tyle czasu ile potrzebujesz, ale musimy wyjechać stąd przed południem, bez żadnych wymówek."

" Oczywiście ma'am." Odpowiedział, drocząc się z nią swoim tonem.

Wyszli z hotelu i Jughead poprowadził ją na drugi koniec ulicy. Otworzył drzwi wejściowe, odsłaniając wąskie drewniane schody prowadzące do czegoś, co wyglądało jak czarna dziura.

„Uważaj, jak będziesz szła." Powiedział nagle, prostując się. „ Za pięć schodków pozostań po lewej stronie, inaczej twoja stopa przejdzie przez otwór, który nie został naprawiony."

Blondynka ruszyła w ślad za chłopakiem, który poprowadził ją do słabo oświetlonego korytarza, zatrzymując się przy drugich drzwiach, które sprawnie otworzył, cofając się, by ją wpuścić. Wciąż był dżentelmenem. Wszystko wskazywało na to, że był to pokój, który wynajmował, Betty czekała na bruneta w progu drzwi, podczas gdy ten pospiesznie pakował swoje rzeczy.

Było tu wprawdzie czysto, ale panowała ogromna ciasnota , ledwo znalazło się miejsce dla łóżka i małego biurka, na którym mieścił się mały telewizor i jego laptop. Betty po krótkim namyśle stwierdziła, że musiał jadać gdzie indziej, ponieważ nie było nawet blatu do postawienia płyty grzewczej. Miał półkę pełną książek i innych rzeczy osobistych. W kąt wciśnięta była jeszcze mała szafa, z której wyciągał ubrania i wkładał je do torby, którą wyciągnął spod łóżka. Starała się nie patrzeć na pogniecione prześcieradło. Starała się nie zastanawiać, ile kobiet na nim leżało.

„Nie masz zbyt wielu rzeczy jak na kogoś, kto był tu od roku." Skomentowała, gdy pakował zawartość jednej półki do torby. „ Dlaczego insynuowałeś, jakbyś miał dużo do spakowania?"

„ Żyję i podróżuję w dość skromnych warunkach." Wzruszył ramionami. „ Co do moich insynuacji, powinnaś się zacząć przyzwyczajać."

Przewróciła oczami i znów się rozejrzała. „ Nie masz tutaj toalety?"

„ W dole korytarza, Dzielę ją z pozostałymi wynajmującymi."

Betty pokiwała głową i w milczeniu poczekała, dopóki nie skończył. Jej oczy skierowały się na zdjęcie, które schował do książki leżącej na biurku. Wprawdzie nie widziała całości, ale dzięki dolnemu fragmentowi fotografii, udało jej się to zdjęcie rozpoznać. Przedstawiało ich dwójkę na szkolnym balu, kiedy mieli po 16 lat. Serce jej się ścisnęło, zastanawiając się, dlaczego miał je jeszcze do tej pory, szybko odwróciła wzrok, zanim zauważył jej ciekawość.

„ Masz wszystkie pieniądze na tym świecie, dlaczego zdecydowałeś się na takie życie?" Zapytała cicho. Jughead spojrzał na nią, a ona nie mogła oderwać wzroku od jego niebieskich tęczówek. Były równie magnetyczne, jak zawsze.

ShipwreckedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz