dzień 4

51 5 2
                                    

                               *8.00
  Dzisiaj obudziła nas nasza Oboźna zrobiliśmy nas poranną rutynę i poszliśmy się przebrać. Gdy się przebraliśmy czekaliśmy na gwizdy naszej oboźnej.
Klask klask- usłyszeliśmy za naszego namiotu
-prosze-powiedziałyśmy wszystkie w tym samym czasie.
Do naszego namiotu weszła Drużynowa
-cześć dziewczyny dzisiaj jest to nasz ostatni dzień pionierki musimy się spiąć i dać radę to skończyć-powiedziała uśmiechniętą drużynowa
-dobrze- odpowiedziała nasza zastępowa siedząca na pryczy
-A i jeszcze jedno niech jedna z waszych dziewczyn pójdzie na służbę do kuchni-powiedział po czym poszła
-no dobra to kto jest chętny aby iść do kuchni- powiedziała nasza zastępowa
Oczywiście my z dziewczynami wiedzieliśmy kogo mamy wysłać wienc z tego powodu podeszłam o pomoc w zrealizowaniu planu do naszej pod zastępowej Ani
-ej Ania-powiedziałam do niej pół szeptę
-co jest-wstała po czy przybliżyła się do mnie
Ja w tym czasie wyjaśniłam jej wszystko co i jak po chwili Ania podeszła do naszej zastępowej
-No dobra jak nikt się nie zgłasza do kuchni idzie.......Karolina-powiedziała zastępowa
-dlaczego ja- popatrzyła się zdziwiona Karolina
-tak jakoś wypadło na ciebie- powiedział uśmiechnięta zastępowa
Karolina poszła do kuchni a ja zaczęłam się cieszyć
-dzienki Ania-powiedziałam
-spoko ale wy po śniadaniu idziecie pomóc przy robieniu naszej bramy- powiedziała po czy poszła do szafki
Nie minęła chwila gdy usłyszeliśmy głos oboźnej-zbiórka przed namiotami - powiedziała po czym wszystkiej jak najszybciej wyszliśmy z namiotu trzymając mienaszki wszyscy poszliśmy umyć ręce i jadaliśmy śniadanko ja zrobiłam sobie kanapki z dżemem truskawkowym.
Gdy tak sobie jadłam zobaczyłam Karoline myjącą garczki a przy niej Kubę który się do niej uśmiecha.
                            *10.00*
Gdy skończyliśmy jeść odrazu pobiegliśmy na górę aby przygotować się do robienia bramy już tam czekały dziewczyny z innych zastępów
                            *14.00*
Jestem wykończona naszczeście za nie długo obiad nasza brama jeszcze nie jest skończona ale na stówę dzisiaj to bendzie nasz ostatni dzień pionierki i bardzo się z tego powodu cieszę.
Zamierzałam już powoli do namiotu gdy nagle z kieszonki wypadł mi kawałek kartki gdy go podniesłam przypomniałam sobie o spotkaniu przy studni uśmiechniętą wróciłam do namiotu.
Gdy już nadszedł nasz czas pokarmu siadłam obok Karoliny gdy tak jadłam usłyszałam głos Karoliny-A ty co taka zamyślona-powiedziała karo- wzruszylam ramionami i jadłam nadal zupę wolałam jej nie powiedzieć o tym spotkaniu
                           *Kilka min pużniej*
Już zjadliśmy umyliśmy mienaszki i byliśmy gotowi do poszliśmy do podobozu gdy odłożyłam mienaszkę i poszłam do mnie na górę na prycz polerzała chwilę bo widziałam że chłopaki jeszcze jedli w czasie gdy tak leżałam po wkurzałam trochę Asię ogulnie lubię wkurzać moje dziewczynki z namiotu gdy usłyszałam że chłopacy już idą do swojego podobozu wstałam powiedziałam zastępowej że idę do latryny i pobiegłam do starej studni.
Studnia była była obrośnięta mchem i  z jednej strony rozwalona oparłam się o nią rękami i zobaczyłam do środka była brudna i pusta.
Gdy patrzyłam się w nią usłyszałam głos-wiesz że patrzenie w studnie przynosi pecha?-Gdy się udwruciła zobaczyłam..........
                           *CDN*

                           Howdy😁
Witajcie na kolejnej części mojej książki ogulnie chciałam podziękować za 10polubień i postaram się napisać kolejny rozdział o wiele szybciej.
            

Harcerska obietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz