# 6

215 16 2
                                    

- Jeżeli im powiemy, będziemy musieli wymyśleć plan. - usłyszałem jej głos za plecami i zwolniłem trochę. Odwróciłem się, zapominając o tym, że jest niewidzialna. Pokręciłem głową, podczas gdy dziewczyna zaśmiała się z mojej głupoty.
- Plan na co? - spytałem kontynuując podróż. - Czekaj, gdzie twoja miotła?
- Pod ławką na dziedzińcu. – odpowiedziała. -Potrzebujemy planu, ponieważ cała wieża Gryffindoru widziała dzisiaj przełamanie mojego charakteru, a zaraz czwórka z nich będzie wiedzieć kim jestem. Niezbyt dobrze dzisiaj mi poszło. Wezwałem miotłę Evelyn, niosąc ją za nią.
- Luniu coś wymyśli. Chłopak jest geniuszem. Poza tym nie będzie problemu, żeby to odkręcić.
Do wierzy dotarliśmy po dziesięciu minutach. Wszedłem jako pierwszy powiedzieć Grubej Damie hasło. Zmierzałem do dormitorium, słysząc, że Eve podąża za mną. Czekała nie dłużej niż pięć minut zanim otworzyłem przed nią drzwi.
- Wchodź. - oznajmiłem z uśmiechem. Kiedy usłyszałem obok siebie stukot obcasów, zdjąłem z niej Pelerynę. Przed nami stanęła piękna siedemnastolatka z szerokim uśmiechem.
- Nie ma mowy. - powiedział Remus, którego szczęka momentalnie opadła.
- A jednak. - odpowiedziała mu, podchodząc na moje łóżko i siadając na nie. - Niespodzianka.
Syriusz wybuchł śmiechem.
- To kolejny żart, tak? Królowa Żartów cię przysyła? spytał z cwaniackim uśmiechem.
- Chciałbyś, co? - spytała. - Ale nie, jestem Szczera. To ja nią jestem. Na honor żartownisia.
- To wszystko wyjaśnia. - mruknął Luniu, przyglądając się Eve dokładnie. - Przeniosłaś się na drugim roku na miesiąc przed tym, jak zaczeły się żarty, masz swoje własne dormitorium, dzięki czemu możesz się wykradać, kiedy Ci się żywnie podoba. Jesteś prawie zbyt niewinna, żeby byś prawdziwa. Na dodatek odmawiałaś, żeby wyznać powód twoich przenosin. To wszystko po prostu była gra.
- Oczywiście - zgodziła się, potakując na każde jego słowo. - Więc kto pierwszy? Ja czy wy?
- Panie przodem. - odpowiedział szybko Syriusz. - Słuchaj, czy wszystko w porządku? No wiesz, z twoją mamą.
- Nie widziałam jej od pięciu lat. Ona nie zaprząta mi już głowy. - odpowiada Szczerze. - Oczywiście, to co zrobiła było okropne, ale już więcej tego nie zrobi. Łapa pokiwał głową ze zrozumieniem. Wszyscy umilkli, a Ewa zaczęła opowiadać to, co poprzednio przekazywała mi. Przyłapałem się na tym, że ponownie wsłuchuję się w każde jej słowo, chcąc poznać ją jak najlepiej. Chłonąłem każdej informacji, jaką nam o sobie dawała.
- Udawałaś przyjaźń z dziewczynami? - spytał Remus, kiedy skończyła opowiadać.
Ewa westchnęła, a jej mina mówiła „winna”.
- Szczerze kocham dziewczyny, każdą z nich, są prawdziwymi przyjaciółmikami, jednak żadna nie zna prawdziwej mnie. Nie mam pojęcia kim jestem. Po prostu kłamałam. Byłabym szczęśliwa, gdybym mogła zacząć od początku tym razem nie kłamiąc. - przyznała.
Niemal poczułem się źle. Było mi jej szkoda. Jej podwójne życie spowodowane było, tym że musiała stworzyć nową osobę. Jej najlepsze przyjaciółki nie wiedziały jaka jest.
- Wydaje mi się, że teraz nasza kolej, prawda? - spytał Remus retorycznie, śmiejąc się przy tym nerwowo.
Był blady jak ściana. Wraz z naszą pomocą wyjaśniliśmy jej wszystko. Pod koniec wstała i przeniosła się na łóżko Remusa, obejmując go ramieniem.
- Jestem potworem. - podsumował.
- Nie jesteś nim, Remusie. - wymamrotała, przytulając go mocniej. - Śmierciożercy są potworami. Wilkołaki, które umyślnie atakują niewinnych ludzi są potworami. Ale ty nim nie jesteś. Tracisz kontrolę raz w miesiącu i jesteś trochę nędzny w tym czasie ... Remus, ja też tak mam. Co prawda „ten czas w miesiącu" nie oznacza tego samego, wiesz o co chodzi. Nie jesteś potworem. Przyrzekam.
Zauważyłem, ze Remus uśmiechnął się po jej słowach.
- Uczciwie przyznaję, że wolałbym być wilkołakiem niż mieć okres. - dodał Syriusz rozbrajając wszystkich swoją szczerością.
- Ja też. - przyznała Evelyn, zabierając ręce od Remusa. - Bycie dziewczyną to ciężka sprawa. Więc jak zostaliście animagami?
- Nie. - oznajmił Remus tonem nie znoszącym sprzeciwu. - Evelyn, nie chciałem tego i swoją drogi wciąż nie chcę. A ty na pewno nie będziesz ryzykować swoim życiem raz w miesiącu. Swoją drogę masz inne rzeczy, którymi powinnaś się martwić. Nie musisz dodatkowo stawać się animagiem. Zdecydowanie wystarczą Ci dwa życia, ukrywanie ich przed wszystkimi, bycie Prefekt Naczelną, cały stres związany z OWUTEMami ... To wystarczy.
Evelyn westchnęła pokonana, ale Remus miał rację.
- W porządku, ale będę cię leczyć po pełni. Bez gadania, albo zostanę animagiem czy ci się to podoba czy nie. - dodała, kiedy Luniu otworzył usta, żeby się kłócić, ale od razu je zamknął, kiedy usłyszał ciąg dalszy. - Zatem co robimy?

Jej wysokość Królowa Żartów!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz