1

997 15 0
                                    


Cześć to właśnie ja Marika, a o to moje życie:

Odkąd skończyłam studia, jestem osobą bezrobotną, która poszukuje pracy. Mieszkam, z moją najlepszą przyjaciółką Lisą w wynajętym mieszkaniu w centum Warszawy. Po co wam to wiedzieć, sama tego nie wiem, ale mniejsza z tym. Zastanawiacie się pewnie z czego płacę czynsz za mieszkanie, no właśnie nie płacę, wisze mojej współlokatorce za dwa miesiące wstecz.

Lisa: Marika wybierasz się gdzieś dzisiaj?

Marika: Tak, mam dzisiaj rozmowę w sprawie pracy w tej dużej korpo w Wawie.

L: W tej na Kazimierskiej?

M: Tak

L: O to super, może w końcu dostaniesz pracę i oddasz mi kasę za zaległe dwa miesiące

M: Dzięki, że mi o tym przypominasz

L: No sory nie spinaj się, wierzę że dasz radę i oczarujesz szefów swoim ilorazem inteligencji i gracją

M: Trzymaj kciuki za mnie

L: Będę trzymać i pamietaj zero stresu  więcej wdzięku to klucz do sukcesu, który zagwarantuje ci posadę

M: Dobra ja lecę, pa

L: Pa

Wybiegłam z mieszkania tak szybko jak tylko się dało, wsiadłam do mojego auta i po kilku minutach znajdowałam się przed siedzibą korporacji. Gdy wysiadłam z auta, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ogrom tego budynku, który był masowny i potężny. Podczas podziwiania ogromnej fasady tego budynku zdałam sobie sprawę, że na 8:00 jestem umówiona z panem Collins, a była już 7:50. Czym prędzej udałam się do wejścia głównego korpo, niestety przez swoje zagapienie w zegarek przypadkowo trąciłam swoją ręką wysokiego, dobrze zbudowanego mężczyznę, który miał w ręku kubek z kawą (ewidentnie spieszącego się gdzieś). Niestety na moje nieszczęście kawa wylała się właśnie na mnie, bo gdzieżby indziej, mało to miejsca na chodniku jest, ale wracając cała kawa wylądowała na mojej sukience, która wyglądała teraz jak po spotkaniu z wiadrem pomyj i jak ja niby tak się pokaże przed moim przyszłym potencjalnym szefem. No chyba spalę się ze wstydu zaraz, cała moja flustracja i wizja niepowodzenia rozmowy kwalifikacyjnej spadła na  biednego mężczyznę ( ten od kawy), który nic nie zawinił.

Mam nadzieję, że książka wam się spodoba i, że miło się tą pierwszą część czytało❤. Do zobaczonka😘

Zabójcze spojrzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz