7

353 5 0
                                    

Weszłam do jego gabinetu i pierwsze co od niego usłyszałam to:

C: Marika zrób mi kawe i przynieś ją później do mojego gabinetu

No oczywiście, mój pierwszy dzień w pracy, a pierwszą rzeczą jaką muszę zrobić jest kawa. Ciekawie gdzie tu w ogóle są jakieś ekspresy, może ta małpa z recepcji mi pomoże w końcu pan Collins, kazał mi się do niej zwracać jak będę potrzebowała pomocy.

Ale oczywiście gdy jej potrzeba, nigdy jej nie ma, więc musiałam sama coś wymyślić, błąkałam się po 8 piętrze, aż natrafiłam na tego chłopaka, który pomógł mi w dniu rozmowy o prace.

Ten chłopak: O widzę, że znowu widzimy się w tej firmie

J: Pracujesz tu?

T: Tak, już jakieś 2 lata, a właśnie gdzie moje maniery nazywam się David

J: Ja jestem Marika i miło mi ciebie poznać

D: Mi Ciebie również

D: Co potrzebujesz znaleźć?

J: Za bardzo nie orientuje się jak wygląda tutaj rozkład pomieszczeń, a poza tym muszę znaleźć ekspres, żeby zrobić kawę dla szefa

D: Nie ma problemu, mogę oprowadzić cię po korpo

C jako Collins mój szef: David nie przejmuj się nową pracownicą, zajmij się lepiej swoją pracą, a ja zaraz odprowadzę naszą nową osobę

Czy ja wyczułam lekka nutkę zazrości, chyba nie, wydaje mi się tylko.

D: Ale...

David nie skończył mówić, ale Collins wszedł mu w słowo.

C: Davidzie jak już ci mówiłem skup się na pracy, a nie na podrywaniu nowych pracownic, w końcu za pracę ci płacimy, a nie flirty

Co tu się dzieje, czy ktoś mi wytłumaczy tą dziwną i niekomfortową sytuacje.

D: Dobrze panie Collins już wracam do pracy

Po wypowiedzeniu tych słów poszedł do swojego gabinetu. Natomiast wzrok Williama Collinsa był wpatrzony całkowicie we mnie. Szczerze nie wiedziałam sama co mam zrobić w takiej sytuacji, natomiast on przerwał ciszę, która panowała między nami.

C: Panno Mariko proszę o nie łaczenie spraw zawodowych ze sprawami prywatnymi. Na schadzki macie Państwo czas po pracy.

Co to było? Czy on mi robił wyrzuty o to, że pozwoliłam sobie na krótką rozmowę z jego pracownikiem, podczas pracy? Masakra normalnie, ja się tak łatwo nie dam.

J: Zachowujesz się człowieku jakbyś był o mnie zazdrosny, robiąc afere z niczego, to że ten chłopak zaoferował mi swoją pomoc w znalezieniu ekspresu, jest jakimś nadużyciem w pracy

Mega się zdenerwowałam, więc musiałam uwydatnić co w tej danej chwili czułam.

C: Zapominasz się kto tu jest szefem, a kto pracownikiem, bardzo proszę żebyś nie robiła tutaj scen przy moich pracownikach i uciszyła się!








Zabójcze spojrzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz