♥29♥

2K 69 17
                                    

**godzina 13:00**

Pov.Mijin

Siedzimy sobie wraz z Jiminem na środku plany. Przyniósł nawet więcej niż go prosiłam na przykład parasol za co jestem mu bardzo wdzięczna.
Jedząc sobie rogaliki, które upiekłam wraz z moją mamą patrzyliśmy na jezioro oddalone od nas o jakieś 400 metrów. Pływały na nim łódki i kąpali się ludzie. Nagle Jimin się odezwał.

-Może którego dnia przyjdziemy tutaj w nocy. Pójdziemy nad jezioro i się pokąpiemy?-spojrzał na mnie.

-W sumie czemu nie. Dobry pomysł. Romantiko.-Jimin się zaśmiał i zjadł do końca rogalika.

Położyłam się na kocu i zamknęłam oczy. Jimij uczynił to samo. Równomiernie oddychaliśmy ciesząc się promieniami słońca maskujące naszą skórę i przyjemną ciszą. Wiedzieliśmy że tędy nikt nie chodzi bo aby dość do jeziora trzeba przejść przez tą łąkę gdzie nie ma ani grama słońca. Nie martwiliśmy się że nagle ktoś nas zaczepi albo nakryje.

-Mogę ci coś powiedzieć w tajemnicy? -spytał Jimin

-No jasne że tak.

-Nie uciekniesz ani nie zadzwonisz na policję?

-Ty nie uciekłeś to i ja nie ucieknę...a policji nie lubię. Nie martw się

-Jestem mordercą... (prosto z mostu bicz)

-Dobry żart Jimin a tak na serio?

-To jest na serio Mijin-usiadłam i na niego spojrzałam.

-Jaja se robisz...

-Wiem to okropnie brzmi...ale to był przypadek...

-Jak można przypadkowo zabić człowieka? !!?

-Gdy zrobi coś czego nie powinien...no to...no

-W takim razie to nie przypadek.-usiadł na przeciwko mnie a ja patrzyłam na niego wzrokiem mówiącym aby mi wszystko wytłumaczył.

-No bo...jakby nie wezwał policji to było by wszystko okej i no...eh

-To ty jesteś tym chłopakiem którego miesiąc temu postrzeliła policja ale zdołał uciec?

-Tak...-odsłonił brzuch gdzie była nie dokońca zagojona rana od postrzału.

-Chyba zemdleje...

-O nie nie...napij się wody-podał mi butelkę wody z której się napiłam.

-Słuchaj...ty masz własne problemy i ja też...nie będę cię za to karać bo od tego jest policja...nie wezwę jej bo...po co? Mi nic nie zrobią za to.

-Racja...dziękuję.-zrobił coś czego się nie spodziewałam. Przytulił się.

-Powiedz dokładnie jak to było.

Jimin znów usiadł na przeciwko mnie.

-Wspominałem ci że mam 6 przyjaciół...razem tworzymy gang. Kiedyś tak się bawiliśmy jak byliśmy mali. Zaprzyjaźniliśmy się w domu dziecka. W końcu zabawa przeistoczyła się w prawdziwe życie. Zaczęliśmy kraść i napadać na ludzi idących ulicą czy coś..w końcu postanowiliśmy zrobić coś grubszego. Napadliśmy na bank. Był tam ten szef banku. Beomsan. Trzymałem go na muszce. Na chwile się odwróciłem a ten wezwał policje. Musiałem strzelić inaczej wszystkich nas by złapali...i tak o 2 miesięcy się ukrywamy..

-O ja...ale super...znaczy to że zabiłeś człowieka nie super ale...tyle zrobiliście ciekawych ale złych rzeczy...chciała bym podobnie żyć.

4/5

Wolicie:

Krótkie rozdziały i dużo ich

Czy

Długie i mało

Wybierzcie

Snapchat || Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz